Aston Villa zachwyca ostatnio formą i notuje serię jedenastu zwycięstw z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Jednak trener Unai Emery tonuje nastroje i naciska, by nie traktować jego drużyny jako kandydatów do mistrzowskiego tytułu.
Czyżby była to próba zdjęcia presji ze swoich podopiecznych?
Unai Emery o mistrzowskich szansach Aston Villi: „Nie sądzę, byśmy uczestniczyli w wyścigu”
Presji, która – dodajmy – rośnie z każdą kolejną wygraną drużyny z Birmingham. Aston Villa zaczęła swoją niesamowitą passę 6 listopada, kiedy to pokonała Maccabi Tel Awiw w Lidze Europy. No a później to już się potoczyło. The Villans położyli na łopatki kolejno Bournemouth, Leeds United, Young Boys, Wolverhampton, Brighton, Arsenal, Basel, West Ham, a ostatnio okazali się mocniejsi także od Manchesteru United oraz Chelsea.
W tej chwili Aston Villa zajmuje trzecie miejsce w Premier League, ale traci tylko trzy oczka do liderującego Arsenalu. A już 30 grudnia drużyna dowodzona przez Emery’ego zmierzy się na wyjeździe z Kanonierami (czyli – z byłym klubem hiszpańskiego szkoleniowca).
Forma drużyny dostarczony przez Superscore
A zatem – co o tym wszystkim sądzi trener The Villans?
– Mamy do rozegrania 38 meczów w lidze. Na razie zagraliśmy tylko 18 z nich, 20 jeszcze przed nami – wylicza Emery, cytowany przez Goal.com. – Drużyny takie jak Liverpool, jak Chelsea, jak Manchester United – musimy z nimi rywalizować. Musimy starać się być powtarzalni na dystansie całego sezonu. […] Nie sądzę, byśmy uczestniczyli w wyścigu o mistrzostwo Anglii. Mam poczucie, że dobrze rywalizujemy. Jesteśmy w lidze za dwiema fantastycznymi drużynami.
– Arsenal u siebie jest bardzo, bardzo, bardzo silny. Czeka nas największe z możliwych wyzwań, oni są teraz najmocniejszym zespołem. Grają fantastycznie w Premier League i Lidze Mistrzów. Spróbujemy dostosować się do ich poziomu – dodał manager Aston Villi.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Eriksen uderzył w trenera Manchesteru United. „To nie pomogło”
- Inter chce piłkarza Tottenhamu. Szykuje się głośny powrót
- Była gwiazda Premier League może trafić do więzienia
fot. NewsPix.pl