Są wobec niego wielkie oczekiwania, ale to nie może dziwić, skoro Florian Wirtz, przechodząc z Bayeru Leverkusen do Liverpoolu, kosztował aż 125 milionów euro. Reprezentant Niemiec długo jednak zawodził. W ostatnich spotkaniach wreszcie zaczął grać lepiej i najpierw zanotował asystę, a dziś udało mu się w końcu strzelić pierwszego gola dla Liverpoolu. Wirtz był jednym z najlepszych zawodników meczu z Wolverhampton, a jego zespół zwyciężył 2:1.
Dla Niemca było to już 23. spotkanie o stawkę w tym sezonie dla Liverpoolu. Wirtz przystępował do niego, mając na koncie sześć asyst, w tym jedną zanotowaną niedawno, w wygranym 2:1 meczu z Tottenhamem. Nie potrafił jednak ani razu trafić do siatki. W końcu to się zmieniło – Niemiec na gola dla Liverpoolu czekał dokładnie 1584 minuty.
Florian Wirtz w końcu strzelił gola dla Liverpoolu. Ostatnio jest w dobrej formie
Pierwsza połowa dzisiejszego meczu to totalna dominacja Liverpoolu. Dobrze oddaje ją statystyka kontaktów w polu karnym przeciwnika. W pierwszych 45 minutach było w niej 31 do 2 (!) dla gospodarzy. Liverpool jednak długo bił głową w mur, aż do 41. minuty, kiedy do siatki trafił Ryan Gravenbarch. Już minutę później było 2:0 dla The Reds – fantastyczną akcję przeprowadził Hugo Ekitike i zagrał do Niemca, a ten nie pomylił się w świetnej sytuacji. Widać było, że ten gol to dla niego duże wydarzenie: pobiegł w stronę kibiców i ucałował herb klubu.
𝐅𝐋𝐎𝐑𝐈𝐀𝐍 𝐖𝐈𝐑𝐓𝐙 𝐓𝐑𝐀𝐅𝐈𝐀 𝐃𝐎 𝐒𝐈𝐀𝐓𝐊𝐈! ⚽👏 Do przerwy Liverpool prowadzi 2:0 z Wolverhampton!
📺 Oglądaj: https://t.co/9iruEUgelR pic.twitter.com/W6nbVmKFuf
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 27, 2025
W drugiej połowie Liverpool stracił gola i musiał drżeć o utrzymanie prowadzenia. Wirtz akurat należał do najlepszych zawodników w swoim zespole. Po godzinie gry mógł znów trafić do siatki, kiedy z rzutu rożnego dograł mu piłkę Alexis Mac Allister, ale Niemiec spudłował. Dzięki wygranej 2:1 Liverpool, który miał w tym sezonie już poważny kryzys, ale ostatnio gra lepiej, jest czwarty w tabeli Premier League.
Wolverhampton natomiast to zdecydowanie najsłabszy zespół w stawce. Po 18 kolejkach ma na koncie ledwie… dwa punkty. Żeby znaleźć w europejskich ligach równie beznadziejną drużynę, tak odstającą od innych, trzeba z tych najsilniejszych rozgrywek zejść aż do 15. miejsca wśród europejskich rozgrywek: do ligi cypryjskiej, w której zespół Enosis Neon wywalczył ledwie jeden punkt w 15 meczach.
Fot. Newspix.pl