Największe reprezentacyjne wpadki 2025 roku trzeba zacząć od Szwedów, którzy zaliczyli najbardziej nieudane eliminacje w całej swojej historii. Niezadowoleni z ostatnich dwunastu miesięcy muszą być także Włosi, jednak oba te kraje mogą jeszcze powetować sobie nieudany rok w barażach o finały mistrzostw świata.
Te dwie reprezentacje otwierają listę największych zaskoczeń negatywnych 2025 roku wśród kadr narodowych. Kto jeszcze zawiódł w kończącym się roku?
Największe zaskoczenia negatywne w reprezentacyjnej piłce w 2025 roku
W Wigilię mogliście zapoznać się z zestawieniem reprezentacji, które zaliczyły największy postęp w 2025 roku. Choć znalazła się w nim Norwegia, Kosowo, czy Turcja, to nie jest zdominowany przez kraje Europy. Nieco inaczej jest z rankingiem największych zaskoczeń negatywnych. Tu króluje Europa. Dlaczego?
W roku, w którym odbyła się zasadnicza faza eliminacji mistrzostw świata, to właśnie fakt, kto dostał się na mundial jest kluczowy w ocenie kondycji danej kadry narodowej.
Po pierwsze przy 48 drużynach w finałach, trudno mówić o jakichś wielkich rozczarowaniach na innych kontynentach, z których awansuje znacznie więcej drużyn niż cztery lata temu. Po drugie: jeżeli ktoś tam zawiódł, to zrobił to już w 2024 roku, a ostatnie miesiące były jedynie przypieczętowaniem wcześniejszej obniżki formy.
Dlatego na dzisiejszej liście dominacja europejskich drużyn jest dość mocna. Są tu zarówno tacy, którzy do baraży nie weszli, jak i ci, którzy w nich zagrają, znalazło się nawet miejsce dla drużyny z awansem bezpośrednim. Choć nie był on podstawą sporządzania dzisiejszego zestawienia, informacyjnie podaję także miejsce każdej reprezentacji w rankingu FIFA.
Szwecja z 27. na 43. miejsce w rankingu FIFA
Przegrywami roku są bezapelacyjnie Szwedzi, którzy w meczach o punkty nie potrafili wygrać ani razu! Choć po losowaniu wydawało się, że mogą myśleć wręcz o zajęciu pierwszego miejsca w swojej grupie eliminacyjnej, przegrali nie tylko ze Szwajcarią, ale także oba mecze z Kosowem, a ze Słowenią nie potrafili wygrać żadnego spotkania i zajęli ostatnie miejsce w grupie.
Na 35 dotychczasowych startów w eliminacjach Euro i mistrzostw świata tak słaby występ nie zdarzył się im jeszcze nigdy.
W barażach co prawda zagrają, ale tylko dzięki wygraniu grupy w Lidze Narodów, w której w 2024 roku występowali w Dywizji C. Muszę przyznać, że w tym kontekście nie do końca podzielam obawy związane z faktem, że Żółto-Niebiescy są w naszej ścieżce play-off. Przede wszystkim mogą oni mieć poważne problemy z pokonaniem Ukrainy w półfinale, a dla nas byliby chyba wygodniejszym przeciwnikiem niż nasi wschodni sąsiedzi.
Nie wierzę w celowe odpuszczenie eliminacji przez Szwedów, którzy byli świadomi, ze baraże mają i tak praktycznie zapewnione. Przez słaby występ w kwalifikacjach znaleźli się w trudniejszej drabince, a półfinału nie zagrają u siebie. Co prawda trafili na rywala, który musi grać na neutralnym stadionie, ale gdyby zajęli drugie miejsce w grupie eliminacyjnej zamiast Kosowa, to możliwe, że półfinał play-offów graliby u siebie z… Mołdawią.
Zespół, który w ataku powinien straszyć gwiazdami Premier League: Isakiem, Gyokeresem i Elangą, zdobył w eliminacjach cztery bramki. I pomyśleć, że nam zdarzało się narzekać na skuteczność Lewandowskiego.
Reprezentacja Szwecji według rankingu Elo po drugiej wojnie światowej słabsza niż dziś była tylko raz, w 1980 roku, gdy w eliminacjach Euro pokonała tylko Luksemburg. Najbardziej bolesne dla Szwedów jest pewnie to, że nie tylko są słabi, ale łączy się to z okresem wybitnych wyników ich sąsiadów. Norwegia mogła się dotąd porównywać z Żółto-Niebieskimi tylko pod koniec ubiegłego stulecia. Dziś wygląda na to, że jest między tymi zespołami przepaść.
Włochy z 9. na 12. miejsce w rankingu FIFA
Włosi w ćwierćfinałach Ligi Narodów odpadli z Niemcami, a później pokonali wszystkich grupowych rywali, jednak poza tymi najważniejszym. Dwie klęski z Norwegią zrzuciły Italię do baraży, a trzeci mundial z rzędu bez nich jest wciąż całkiem realny. Byłaby to chyba najbardziej wstydliwa seria nieobecności dość mocnej reprezentacji na światowym czempionacie w całej historii.
Włosi kadrowo wyglądają świetnie, ale od Euro 2020 właściwie ani razu nie zaimponowali swoimi wynikami osiągniętymi na europejskich boiskach. Gennaro Gattuso musi teraz ratować sytuację po Luciano Spallettim, który zaliczył zwycięstwa w zaledwie połowie spotkań. Nowy selekcjoner już zapowiedział, że jeśli nie awansuje na mundial, to wyprowadzi się gdzieś bardzo daleko. Jego poprzednik żalił się, że praca z kadrą zrujnowała mu życie:
– To nie mija. Wspomnienie porażki z Norwegią spędza mi sen z powiek. Wpływa na wszystko, bo ta myśl cały czas powraca. Czasami jestem szczęśliwy, a po chwili to wspomnienie znowu jest ze mną. Nie potrafiłem udowodnić chłopakom, ile dla mnie znaczą – stwierdził Włoch. – Nie uważam, by przejęcie funkcji selekcjonera było błędem. Reprezentacja nie pyta, ona wzywa. Tutaj nie ma pola do refleksji, nie ma wyboru. Kiedy wzywa cię reprezentacja, musisz być w pełni do jej dyspozycji. Choć może to koncepcja, którą tracimy. […] Moim błędem było właśnie to, że za mocno cisnąłem w temacie przynależności. Prosiłem piłkarzy o śpiewanie hymnu. O wspólny okrzyk bojowy przed każdym treningiem. Chciałem pobudzić w nich dumę, którą sam czułem, ale przesadziłem.
Ostatnie dwanaście miesięcy to nie był dobry czas na bycie selekcjonerem Italii.

Węgry z 30. na 40. miejsce w rankingu FIFA
Węgrzy po kilku dekadach degrengolady zaczęli się w ostatnich latach stopniowo odradzać. Dziś niestety mają na koncie mocną korektę tego kursu. W 2025 roku wygrali tylko z Armenią oraz towarzysko z Azerbejdżanem. Mieli wielką okazję na baraże, ale dali się wyprzedzić Irlandii. Dwoma porażkami z Turcją przypieczętowali też spadek z Dywizji A Ligi Narodów .
Tu także widzimy, że wysoko wyceniane gwiazdy nie gwarantują dobrego wyniku swojej reprezentacji. Szoboszlai, Kerkez czy Sallai nie dali kadrze tego, czego oczekiwali od nich kibice, czyli przynajmniej awansu do baraży o mundial, na który czekają od 1986 roku.
Rumunia z 38. na 47. miejsce w rankingu FIFA
Na pocieszenie dla Węgrów, słabo radzi sobie ich wróg, czyli Rumunia. W grupie wyprzedziła tylko Cypr i San Marino, a jedynym jasnym akcentem roku była wygrana z Austrią po golu w 95. minucie. W obu spotkaniach bezpośrednich wyraźnie lepsza okazała się jednak Bośnia i Hercegowina.
Dzięki grze w Dywizji C, drużyna Mircei Lucescu zagra w barażach, ale w wyjazdowym starciu z Turcją nie daje się jej wielkich szans. Problemem Rumunów jest fakt, że ich najwyżej wyceniany zawodnik – Radu Dragusin, przez cały rok leczył kontuzję i dopiero w tę sobotę pierwszy raz usiadł na ławce Tottenhamu. Teraz zapowiadany jest jego transfer do Romy.
Mogłaby tu się znaleźć także Serbia, jednak w barażach o Dywizję A Ligi Narodów pokonała Austrię, która zdecydowanie wyprzedziła w grupie Rumunów, zatem zawód jest w tym przypadku zdecydowanie mniejszy.
Niemcy z 9. na 10. miejsce w rankingu FIFA
Skoro już o sąsiadach mowa, to może trochę na wyrost, ale trzeba w zestawieniu umieścić Niemców. Oczywiście, ostatecznie awansowali, ale przecież nigdy dotąd nie mieli z tym problemu. Poza Włochami są jedyną klasyczną potęgą, która przegrała jakiś mecz w eliminacjach. Francja, Hiszpania, Holandia i Anglia smaku porażki nie zaznały.
Rewanżowe spotkanie ze Słowacją miało zdecydować o awansie bezpośrednim i w nim Niemcy wprost rozbili rywali 6:0, choć pierwszy mecz z naszym południowym sąsiadem przegrali. W fazie pucharowej Ligi Narodów wygrali tylko z Włochami, a w czerwcowych finałach na własnych boiskach musieli uznać wyższość Portugalii i Francji, przez co skończyli bez medalu.
Zespół Juliana Nagelsmanna nie wygląda, jakby miał być faworytem do medalu w lipcu przyszłego roku, szczególnie że w 1/8 finału może czekać na niego Francja.
Czarnogóra z 138. na 123. miejsce w rankingu FIFA
Czarnogóra może nie była kandydatem do gry w barażach, ale po grze w Dywizji B Ligi Narodów, po tym jak zabrakło jej tylko trzech punktów do awansu na Euro 2024 i po całkiem udanych występach w eliminacjach do Kataru, wydawało się, że stali się reprezentacją mniej więcej na poziomie Macedonii. Trudno było myśleć o wyprzedzeniu Chorwacji, czy Czechów, ale klęski 0:4 z Wyspami Owczymi nikt się nie spodziewał.
Czarnogóra straciła bramki nawet z Gibraltarem (dwukrotnie) i Liechtensteinem, z którym do 74. minuty przegrywała w meczu towarzyskim. Z reprezentacji, która potrafiła poważnie zagrozić naszym Orłom, niewiele już zostało. Jedyna nadzieja w tym, że Nikola Krstović podąży ścieżką Stevana Joveticia i zacznie strzelać gola za golem.
Mołdawia z 73. na 83. miejsce w rankingu FIFA
Otóż proszę Państwa, sensacja: ekipa, która sprawiła tak wielkie problemy Michałowi Probierzowi i Fernando Santosowi, okazała się być jedną z najgorszych w Europie. Serio, gorszy od niej bilans zanotowały tylko Luksemburg, San Marino, Liechtenstein i Gibraltar.
Trudno było oczekiwać nawiązania walki z Włochami i Norwegią, ale Izrael strzelił Mołdawii osiem bramek, a ze słabiutką Estonią nie potrafiła wygrać. Efekt? Jeden punkt, pięć goli strzelonych i trzydzieści dwa stracone. Do tego porażki w meczach towarzyskich z nami i Rumunią. Mołdawia, po nadziei, jaką dały jej mecze z Polską, wraca na swoje tory w kierunku nizin europejskiej piłki.
Azerbejdżan ze 117. na 127. miejsce w rankingu FIFA
A skoro już jesteśmy przy Fernando Santosie, to sposób pominąć jego pracy w Azerbejdżanie, który w całych eliminacjach zdobył okrągły punkcik. Do tego przegrał w sparingach z Węgrami, Białorusią i Haiti oraz tylko zremisował z Łotwą. Co ciekawe, Azerowie znaleźli się w podobnym zestawieniu także za 2024 rok.
Wydaje się, że od kilku lat wiadomo już, że portugalski szkoleniowiec nie wnosi nic pozytywnego do drużyn, które prowadzi, ale wciąż jeszcze zdarzają się prezesi narodowych federacji, którzy się na niego nabierają.

Katar z 48. na 54. miejsce w rankingu FIFA
Azjatycka nominacja trafia trochę nietypowo do Kataru, bo przecież ostatecznie awansował on na mundial pierwszy raz w historii. Cztery lata temu grał na nim bowiem jako gospodarz.
Większość roboty została jednak wykonana w 2024 roku. W ostatnich dwunastu miesiącach Katar wygrał bowiem tylko trzy spotkania: z outsiderami z Korei Północnej, sensacyjnie z Iranem i w meczu ostatniej szansy ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Poza tym przegrał nawet z Kirgistanem, Libanem, Zimbabwe, a na Pucharze Narodów Arabskich z Palestyną i Tunezją oraz zremisował z Syrią. Skoro na swoich boiskach trzy lata temu Katar nie zdobył nawet punktu, to czego spodziewać się po występach w grupie z Kanadą, Szwajcarią i być może z Włochami?
Fatalnie spisywał się także sąsiedni Bahrajn, który typowany do baraży, nie potrafił wygrać nawet z Indonezją ani Chinami i zajął ostatnie miejsce w grupie.
Fidżi ze 148. na 155. miejsce w rankingu FIFA
Musi się znaleźć miejsce także dla odrobiny egzotyki.
Jakże mogłoby być inaczej, skoro drużyna, która w 2024 roku wygrała siedem spotkań, trafiła trzydzieści dwa razy do siatki rywali i była dość bliska awansu do baraży interkontynentalnych ze strefy Oceanii, w ostatnich dwunastu miesiącach strzeliła jedną bramkę.
Jeszcze rok temu potrafiła zremisować z Hongkongiem, by teraz przegrać z nim 0:8. Poległa nawet w starciach z przeciętnymi drużynami ze swojego kontynentu, a szansę na pierwszy w 2025 roku mecz bez porażki zaprzepaścił huragan, który przerwał miesiąc temu spotkanie Fidżi z Wyspami Salomona.
Efektem tych wyników jest największy spadek w rankingu Elo spośród wszystkich reprezentacji na świecie.
Odbić się od dna
Trudno znaleźć poważne zaskoczenie negatywne w Azji, skoro sześć najwyżej notowanych drużyn awansowało w komplecie na mundial, a siódma – Irak, zagra w barażach interkontynentalnych.
Podobnie jest w Ameryce Południowej, w której Peru i Chile zawaliły sprawę już wcześniej, a 2025 rok był jedynie przypieczętowaniem braku ich awansu. W Afryce najbardziej zawiodły Gwinea Równikowa, Tanzania i Mozambik, ale brak tej trójki na mundialu dla nikogo nie jest sensacją. Nigeria sprawę bezpośredniej kwalifikacji pokpiła już w zeszłym roku.
Zbiorową nominację mogłyby też otrzymać państwa Ameryki Środkowej, które potrafiły dostać się na mundial, gdy musiały o to walczyć z Meksykiem, USA i Kanadą, a gry trójki gospodarzy zabrakło w eliminacjach, to Salwador, Honduras i Kostaryka nie dostały się nawet do baraży o awans. Salwador zaliczył najmocniejszy spadek w rankingu FIFA – aż o siedemnaście pozycji.
Pocieszeniem dla bohaterów dzisiejszego tekstu może być fakt, że po tym, jak w podobnym zestawieniu dwa razy z rzędu znalazła się Bośnia, dziś jest już wśród największych zaskoczeń pozytywnych. Trzeba potrafić odbić się od dna.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Które reprezentacje zawiodły najbardziej w 2024 roku?
- Największe zaskoczenia pozytywne wśród reprezentacji w 2025 roku
- Boniek o Lewandowskim: To Michał nie chciał go na meczu z Finlandią
- Marciniak wciąż w elicie! Znamy najlepszych sędziów w 2025 roku
- Salah bohaterem. Skromne zwycięstwo Egiptu i awans do fazy pucharowej
Fot. Newspix.pl