Pogoń Szczecin prowadziła dziś do przerwy z Radomiakiem, ale ostatecznie tylko zremisowała u siebie 2:2. Rozczarowania nie krył po ostatnim gwizdku trener Thomas Thomasberg, który przyznał, że jego drużyna mogła zakończyć rok w nieco lepszy sposób.

– Za nami trudny mecz. Rozmawialiśmy z zawodnikami o tym, żeby dali z siebie wszystko i myślę, że było to widać, nawet jeśli wynik nie jest tak dobry, jakbyśmy sobie tego życzyli. Do przerwy mieliśmy dużą kontrolę, rywale nie wykreowali sobie zbyt wielu sytuacji, w zasadzie jedną po stałym fragmencie gry. Zasługiwaliśmy na prowadzenie 2:0. My stworzyliśmy sobie tyle szans, że stać nas było na wygranie tego meczu. Potem padł gol z niczego dla rywali, ale nadal mieliśmy szanse. Czuję duży zawód, że nie udało się zwyciężyć – przyznał szkoleniowiec podczas konferencji prasowej.
Thomas Thomasberg liczył na więcej. „Kończymy rok w niezbyt dobry sposób”
Portowcy zamykają więc rok kalendarzowy remisem, który musi budzić niedosyt. Dwa gole przewagi, solidna gra w pierwszej połowie i… klops. Ostatnie dni nie są łatwe dla fanów ekipy ze szczecina, ale trener Thomasberg dobrze to rozumie.
– Po bardzo dobrym starcie kończymy rok w niezbyt dobry sposób. Mogliśmy z tego okresu wyciągnąć dużo więcej. Powiedziałem w szatni, że jesteśmy gotowi do rywalizacji, chcemy być silniejsi, wygrywać. W Ekstraklasie wygrana dwóch, trzech, czterech meczów pozwala ci patrzeć na ligę z zupełnie innej pozycji, perspektywy – zauważa szkoleniowiec.
I od razu deklaruje, że wiosna będzie dla Pogoni po prostu lepsza.
– Trzy zwycięstwa sprawiają, że jesteś blisko szczytu, trzy porażki – że jesteś na dole. To szalona liga, różnice są niewielkie. Postaramy się usprawnić zespół, poznałem lepiej zespół oraz Ekstraklasę. Będziemy gotowi na zmiany, będziemy szukać piłkarzy, którzy nam pomogą. Postaramy się wzmocnić strukturę w defensywie, więc to jasne, że zmiany dotkną obrony czy środka pomocy. Nie chcę komentować poszczególnych nazwisk, widać, kto gra, kto nie gra. Rynek zweryfikuje, na kogo będzie nas stać i jakie będą możliwości. Na pewno chciałbym mieć też polskich piłkarzy, zawodników ze Szczecina, ale chodzi też o jakość, chcę po prostu wybrać najlepszych. Będziemy też starali się wzmocnić sztab szkoleniowy.
Zanosi się zatem na to, że zmiany w zespole i tak, mimo sporej przebudowy latem, są nieuniknione już tej zimy. Pozostaje czekać.
– Wrócimy do treningów trzeciego stycznia, mamy cztery tygodnie przerwy. Zawodnicy muszą wrócić do domów, odpocząć, spędzić święta z rodziną. Będziemy pracować nad tym, żeby strzelać 3-4 gole w każdym meczu i zachowywać przy tym czyste konto. To pół-serio, bo wiadomo, że będziemy pracować nad wieloma rzeczami, ogólnie. Musimy być gotowi fizycznie, psychicznie – podsumowuje Thomas Thomasberg.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Bartosz Nowak to ekstraklasowy pan piłkarz. I basta
- Lechio, jesteś szalona! Nie zmieniaj się
- Tomas Bobcek: Nie nazwałbym się gwiazdą Gdańska
- Cracovia wykupi zawodnika z klubu Ligi Europy
- Haditaghi broni piłkarzy Pogoni. „Stoimy murem za zespołem”
Fot. Newspix