Konferencja prasowa Jana Urbana i Jakuba Kiwiora nie zostanie nam w pamięci nawet na dziesięć minut. Żadnych soczystych kąsków nie dostaliśmy, a jej otoczka była dość przaśna.

Postaw 2 zł na Polskę z Maltą i odbierz 400 zł za poprawny typ – kliknij po szczegóły
Nawet po ujęciu kamery dało się zauważyć, że do spotkania z dziennikarzami doszło w jakiejś małej salce, gdzie wszystkim było ciasno. Do tego każde pytanie i każdą odpowiedź na bieżąco miała na angielski przekładać pani tłumacz. Kiwior ciągle nie mógł się przyzwyczaić, że za każdym razem musi czekać i coraz mocniej go to deprymowało. Z kolei selekcjoner w pewnym momencie odpowiadał od razu jak leci na dwa pytania i dopiero wtedy tłumaczka wkraczała do akcji.
Konferencja prasowa Jana Urbana i Jakuba Kiwiora przed meczem z Maltą
Jana Urbana zapytano o stabilizację w drużynie i wynikający z tego wyraźny progres niektórych zawodników. Trener przyznał, że od początku zależało mu na tym, żeby grono kandydatów do powołania nie zmieniało się zbyt mocno przed kolejnymi zgrupowaniami.
– Wydaje mi się, że najważniejszą pracą było określenie szerokiej kadry, a później selekcja zawodników na pierwsze zgrupowanie we wrześniu. I moim zdaniem cały sztab wykonał wtedy świetną robotę, bo później już dużych zmian nie było. Jeśli się jakieś pojawiały, to często przez kartki czy kontuzje. Przeprowadziliśmy dobrą pierwszą selekcję. W reprezentacji trudno o nagłą rewolucję, bo rzadko kiedy masz w niej mecze o nic. Mieliśmy jeden mecz towarzyski, w pozostałych zawsze walczyliśmy o coś. Trzeba pracować wtedy nad zrozumieniem drużyny i odpowiednią płynnością w grze. Do tego potrzebna jest stabilizacja, bo jeśli jej nie ma, w każdym spotkaniu wygląda to inaczej – powiedział Urban.
I dodał: – Trudno powiedzieć, gdzie jest sufit. Ja cieszę się z tego, że moim zdaniem ta drużyna się rozwija i z meczu na mecz wyglądało to coraz lepiej, albo przynajmniej wyglądało dobrze.
Pytany o roszady przed poniedziałkowym meczem, odpowiedział: – Oczywiście, że będą zmiany. Wynikają one z różnych względów. Czasami z kartek, czasami przez kontuzje, a jeszcze innym razem ktoś puka do reprezentacji, czeka na swoją szansę i chcemy mu ją dać. Stabilizacja to nie tylko 12-13 zawodników. To grupa około dwudziestu piłkarzy, którzy są też na ławce plus trzech bramkarzy. W takim gronie chcemy się obracać. Stąd też takie sytuacje, że gdy brakuje nam filaru obrony w osobie Jana Bednarka, to wchodzi ktoś inny i potrafi go godnie zastąpić. Tworzy się grupa, w której wiadomo, że jest zastępstwo i w razie absencji poziom drużyny nie ucierpi.

Kamil Grosicki może rozegrać setny mecz w reprezentacji Polski
Robert Błoński chciał się dowiedzieć, czy właśnie w poniedziałek Kamil Grosicki dobije do stu występów w biało-czerwonych barwach.
– Nie wiem, czy tak się stanie i Kamil akurat jutro zagra. Przed meczem z Holandią powiedziałbym, że prawdopodobnie wystąpi, bo to było spotkanie pod Kamila. W wielu momentach musieliśmy się bronić i za plecami linii obrony rywala było dużo miejsca. Zawodnicy z odpowiednią szybkością w takich sytuacjach z reguły prezentują się dobrze. Kamil wszedł, choć pewnie nie na tyle minut, na ile by sobie życzył. Ale prędzej czy później na pewno do tego setnego meczu dobije – mówił selekcjoner.
– Kamil jest ważną postacią w szatni, ale powołania dostaje za jakość gry. Gdyby chodziło wyłącznie o funkcjonowanie poza boiskiem, nie dostałby powołania. On natomiast wciąż udowadnia w Ekstraklasie i reprezentacji, że zasługuje na bycie w tej drużynie – podkreślił Urban.
Na pytanie, co go zadowoli w jutrzejszym meczu poza samym korzystnym wynikiem, stwierdził: – Żebyśmy podeszli do tego spotkania z takim nastawieniem jak na starcie z Holandią. Potknięcia z takimi przeciwnikami – z całym szacunkiem do Malty – gdy jesteś zdecydowanym faworytem biorą się z tego, że wystarczy odrobina rozluźnienia. Wtedy może nas spotkać przykra niespodzianka. Przykładów jest mnóstwo. Duńczycy mieli wszystko w swoich rękach, ale zawiedli i grają o wszystko w ostatnim meczu. Dziś nikogo „na stojąco” się nie ogra.
– To też jest rozwijanie się drużyny, że potrafi zagrać odpowiednio zmobilizowana będąc zdecydowanym faworytem. Nie spodziewam się wysokiego wyniku, ale chciałbym, żebyśmy wygrali i później na konferencji rozmawiali o drużynie, która dobrze grała w piłkę – podsumował ten wątek.

Jakub Kiwior
Bez asekurowania się na baraże
Dziennikarze zastanawiali się także, czy zagrożeni wykartkowaniem Piotr Zieliński, Jan Ziółkowski i Nicola Zalewski mogą być jutro oszczędzani.
– Zawodnicy wiedzą, że może być taka sytuacja, ale to nie znaczy, że będziemy ich oszczędzać. Jeśli któryś z nich nie zagra, to nie z powodu żółtych kartek. W piłce wiele rzeczy szybko się zmienia. My następne mecze mamy dopiero za cztery miesiące. Przez ten czas ktoś dziś podstawowy w swoim klubie może wypaść ze składu i nie zostanie powołany, choć wcześniej był ważnym ogniwem reprezentacji. Jeśli nie grasz przez dłuższy okres, nie będziesz w formie na reprezentację. Wiele rzeczy może się zmienić, ale wolelibyśmy, żeby takich przykrych zaskoczeń nie było – powiedział Jan Urban.
A co powiedział Jakub Kiwior? W sumie nic ciekawego. To fajny chłopak, ale nie nadaje się do wywiadów przed kamerami czy większym gronem. Za bardzo się wtedy peszy.
– Wszystko teraz zależy od nas. Jeśli dobrze podejdziemy do meczu i zagramy to, co sobie planujemy, będziemy kontrolowali przebieg wydarzeń i wygramy – powiedział obrońca FC Porto.
Z Maltańczykami prawdopodobnie będzie mógł się poczuć jak w większości spotkań portugalskiej ekstraklasy. – Moja gra w Porto pomaga mi także w kontekście reprezentacji. Gdy grasz prawie wszystko, czujesz się pewniej na boisku. W Porto chcemy utrzymywać się przy piłce i z Maltą pewnie będzie podobnie. Mam nadzieję, że trochę przełożę grę z klubu na to spotkanie – nie ukrywał.
Początek meczu w poniedziałek o godzinie 20:45.
CZYTAJ WIĘCEJ PRZED MECZEM Z MALTĄ:
- Maltańczycy na fali zaskoczenia. Kim spróbują postraszyć?
- Obrona warta wszelkich pochwał. Kędziora fajnym symbolem
- Polscy kibice aresztowani na Malcie
- Ważna decyzja FIFA. Trzech piłkarzy zagrożonych pauzą w barażu
Fot. Newspix