Nicola Zalewski w kadrze to w ostatnich latach kozak. Zdecydowanie gorzej było w AS Roma, dlatego też postanowił szukać szczęścia w Bergamo. Zagrał kapitalny mecz z Lecce 14 września, a później… no właśnie. Co się stało z Zalewskim?

Atalanta musi mierzyć się z totalnie nową rzeczywistością. Opuścił ją Gian Piero Gasperini, który sam był sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Na stanowisku zastąpił go jego uczeń – Ivan Jurić. Wszyscy raczej pukali się w głowę, bo to trener, który fatalnie poradził sobie w Romie. Potem został jednym z najgorszych w historii Premier League. Zdobył tam cztery punkty w czternastu meczach.
Nicola Zalewski zaczął obiecująco
Cofnijmy się do 14 września. Wtedy Nicola Zalewski wyszedł w podstawowym składzie na Lecce i zagrał być może nawet swój najlepszy mecz w całej karierze na włoskich boiskach. Błyszczał w każdej akcji i dał konkrety. Zanotował asystę, później strzelił gola. Przylutował też z rzutu wolnego w poprzeczkę, aż ta zadrżała. Mogła to być spektakularna bramka.
Kibic reprezentacji Polski miał prawo spodziewać się tego, że Nicola za chwilę stanie się jednym z liderów Atalanty. W nagrodę za tak dobry występ Zalewski… usiadł na ławce przeciwko PSG. Nie wszedł nawet na minutę.
Następnie było ligowe starcie Torino – Atalanta. Dla Ivana Juricia bardzo sentymentalne, bo w końcu to w zespole Byków się wybił. Atalanta odkuła się za fatalną postawę przeciwko PSG, ale dla Zalewskiego był to pechowy weekend. Już po dziesięciu minutach musiał opuścić boisko. Przez „mięśniówkę” nie pojechał na zgrupowanie reprezentacji. Na lewym wahadle w meczach z Nową Zelandią i Litwą zastępował go Michał Skóraś.
Jurić nie ceni Polaka?
Jurić był już trenerem Zalewskiego w Romie w poprzednim sezonie, ale jego kadencja minęła jak pstryknięcie palcem. Przegrał w Lidze Europy z Elfsborgiem, a w Serie A z Interem (0:1), Fiorentiną (1:5), Hellasem (2:3) i Bologną (2:3). Tego było za dużo. Szybko pożegnał się z posadą.
Na pewno polski wahadłowy nie może być po raz kolejny zadowolony z tej współpracy. Wrócił po kontuzji i… w naprawdę dziwny sposób wykorzystuje go Jurić. Hit z Milanem? Cały mecz na ławce. Ważny mecz w Champions League? To samo. Tym razem Nicola dostał kilka minut przeciwko Sassuolo.
Wszedł i od razu po minucie mógł wpisać się na listę strzelców, ale chybił słabszą nogą. Pojawił się jednak na boisku, gdy wszystko było przesądzone. La Dea przegrywała już u siebie 0:3 i to mogą być jedne z ostatnich dni Ivana Juricia. Jego zespół wygrał zaledwie dwa z dziewięciu ostatnich spotkań.
In campo così per #AtalantaSassuolo 📝
Our starting XI to face Sassuolo 📝#GoAtalantaGo ⚫🔵 pic.twitter.com/FczKhRLjly
— Atalanta B.C. (@Atalanta_BC) November 9, 2025
Mankamenty Zalewski bez wątpienia ma
Dużą wadą Polaka jest na pewno gra w defensywie. Wie to kibic reprezentacji Polski i każdy, kto ogląda Serie A. Zalewski nadrabia grą do przodu, ale zdarza mu się zaspać, złamać linię spalonego, przegrać bezpośredni pojedynek. Jurić woli mieć solidny fundament w grze obronnej. Problem jednak jest taki, że Atalanty grającej piłką nie da się oglądać.
Chorwacki szkoleniowiec może i nie traci dużo bramek, bo często remisuje po 0:0 i 1:1. Oglądanie popisów jego zespołu to jednak istna katorga. Stracenie trzech goli z Sassuolo jawi się jako wyjątek, ale już kiepska siła rażenia z przodu to raczej norma. Lookman wydaje się wciąż obrażony, że nie udało mu się odejść. Scamacca po kontuzji to cień dawnego piłkarza.
Kto mógłby taką ofensywę rozruszać? No Nicola Zalewski, tylko że jest kiepski na tyłach. Jurić woli na lewej stronie wystawiać Davide Zappacostę, który jest na tyle doświadczony, że ogarnie sprawę. Tylko to raczej prawy wahadłowy, nawet jeśli rok temu grał niemal cały sezon na lewej flance.
Dlaczego? Bo prawe wahadło zajmuje Raoul Bellanova. U Gasperiniego radził sobie fantastycznie, zanotował aż dziewięć asyst w Serie A w sezonie 2024/25. Teraz ma ich… zero. I to we wszystkich rozgrywkach. 950 minut to było za mało nawet na jedno ostatnie podanie. Panie Jurić, taka podpowiedź – może tak Zappacosta na prawą, a bezbarwny Bellanova na ławkę? Mamy takiego jednego Polaka na jego miejsce.
Zwolnienie już zaraz?
Oczywiście nie o to chodzi, by zaraz powtarzać, że ktoś nam szykanuje Polaka. To nie jest historia z cyklu „bo trener mnie nie lubił”. Po prostu pewnych rzeczy nie rozumiemy.
Zresztą zaraz wszystko może się wyjaśnić. „Il Mattino” pisze, że szkoleniowiec Atalanty stoi na krawędzi zwolnienia. Czytamy:
– Juriciowi stawia się kilka zarzutów: brak tożsamości drużyny, nie zawsze trafne zmiany w trakcie i między meczami oraz brak empatii wobec zespołu, przyzwyczajonego do werwy Gasperiniego zarówno na boisku, jak i poza nim. Brakuje mu gry, a zwłaszcza punktów: Atalanta zajmuje obecnie niebezpiecznie niskie, trzynaste miejsce.
Panie Jurić, my też panu już podziękujemy.
CZYTAJ WIĘCEJ O SERIE A NA WESZŁO
- Fiorentina ma nowego trenera. To były reprezentant Włoch
- Jednak nie Iordanescu. Włoski klub stawia na znanego trenera
- Zostali zawieszenie w pracy, bo… ucieszyli się z gola
Fot. Newspix