Reklama

Nie ukrywa emocji po powołaniu do kadry. „Nogi się ugięły”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

09 listopada 2025, 09:23 • 2 min czytania 12 komentarzy

Miał prawo się zdziwić i miał prawo nie do końca wierzyć swoim oczom. Kryspin Szcześniak sam przyznaje, że kompletnie nie spodziewał się powołania do reprezentacji Polski i także z tego powodu kilka razy się zastanowił, czy aby na pewno nikt nie robi sobie z niego żartów.

Nie ukrywa emocji po powołaniu do kadry. „Nogi się ugięły”

A to nie były żarty, co potwierdził niedawno sam Jan Urban. – Nie kreuję się na kogoś, kto przypisuje sobie zasługi, że prowadził jakiegoś zawodnika na początku jego kariery. Kiedy jednak mam na oku dwóch kandydatów i waham się, którego wybrać, stawiam na tego, którego znam i wiem, czego się po nim spodziewać – tłumaczył powołanie Szcześniaka w rozmowie z TVP Sport.

Reklama

Kryspin Szcześniak w małym szoku. Powołania kompletnie się nie spodziewał

Obrońca Górnika Zabrze jest selekcjonerowi reprezentacji Polski doskonale znany – wszak obaj panowie pracowali ze sobą w Ekstraklasie. Nie znaczy to jednak, że Kryspin Szcześniak spodziewał się powołania do kadry: – Nie było żadnych sygnałów. Naprawdę dzisiaj się dowiedziałem, że jestem na liście, już po ogłoszeniu. Jak się dowiedziałem? Gdy wracaliśmy z porannego rozruchu. Kierowca autokaru podszedł do mnie i pokazał mi listę – przekonuje piłkarz, cytowany przez oficjalną stronę klubu z Zabrza.

24-latek początkowo nie do końca wierzył, że to wszystko jest prawdą. – Gdy zobaczyłem tę listę powołań, to musiałem wyjść z tego zdjęcia i zobaczyć cały news, sprawdzić, czy to przypadkiem nie jest „fake”. Rzeczywiście okazało się, że to powołanie. Nogi lekko mi się ugięły, ale oczywiście w pozytywnym sensie – powiedział Szcześniak.

Powołanie obrońcy do kadry spotkało się z wieloma pytaniami, ale też z życzliwym zaciekawieniem kibiców. Wszak to zupełnie nowa twarz w ekipie Biało-Czerwonych, trudno byśmy przechodzili obok niej obojętnie.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:

Fot. Newspix

12 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama