Reklama

Piotr Zieliński po strzeleniu gola. „To było ciasteczko”

Maciej Piętak

03 listopada 2025, 13:05 • 3 min czytania 2 komentarze

W niedzielnym meczu 10. kolejki włoskiej Serie A Inter wygrał na wyjeździe 2:1 z Hellasem Werona. Wynik spotkania otworzył Piotr Zieliński, który kapitalnym strzałem z powietrza pokonał bramkarza rywali. Po ostatnim gwizdku reprezentant Polski udzielił wywiadu, w którym odniósł się do tej bramki.

Piotr Zieliński po strzeleniu gola. „To było ciasteczko”

Piotr Zieliński z pierwszym golem w sezonie

31-letni pomocnik po raz pierwszy od maja znalazł się w wyjściowym składzie drużyny z Mediolanu na mecz ligowy. Wcześniej albo wchodził z ławki rezerwowych, albo grał od 1. minuty w Lidze Mistrzów (ze Slavią Praga i Royale Union SG). Polak wykorzystał swoją szansę i już w 16. minucie wpisał się na listę strzelców. Hakan Calhanoglu zagrał „ciętą różę” tuż przed pole karne, tam do piłki dopadł Zieliński, który idealnie przymierzył.

Reklama

Tuż przed przerwą Hellas doprowadził do wyrównania – gola na 1:1 strzelił Giovane. Po zmianie stron Inter dążył do zdobycia trzech punktów i ostatecznie dopiął swego. W doliczonym czasie gry Nicolo Barella, który swoją drogą wszedł na boisko w 55. minucie w miejsce Zielińskiego, dośrodkował na pole karne, piłka odbiła się od Martina Frese i wpadła do bramki. Nerazzurri prowadzenia już nie wypuścili i dopisali kolejne trzy punkty. Łącznie mają ich 21 – o jeden mniej niż liderujące Napoli.

Gol to zasługa sztabu

Wracając jednak do bramki Zielińskiego – należy wspomnieć o tym, jak źle ustawiona była drużyna z Werony. Zauważył to sztab Cristiana Chivu, który zaprezentował trenerowi pomysł na rozegranie rzutu rożnego.

– Angelo, Filippo i pozostali spisali się znakomicie, ale nie ufałem ich pomysłowi — wręcz byłem do niego sceptycznie nastawiony…  – przyznał szkoleniowiec Interu.

Idea była następująca – sztab Nerazzurrich zauważył, że Paolo Zanetti ustawia zespół przy obronie kornerów w taki sposób, że w polu karnym jest ośmiu zawodników, sześciu w pierwszej linii i dwóch przed nimi. Dlatego część zawodników Interu ustawiła się przy bliższym słupku, żeby zmusić tę dwójkę do stania bliżej własnej bramki. Dzięki temu odkryła się przestrzeń, w którą doskonale zagrał Hakan Calhanoglu, a resztę historii już znamy.

Zauważenie tego okazało się kluczowe, ale trzeba też było najpierw zagrać perfekcyjną piłkę z narożnika, a następnie zmieścić futbolówkę w siatce. To udało się Turkowi oraz Polakowi. Obaj zawodnicy po meczu rozmawiali z jednym z dziennikarzy ze stacji DAZN.

– Zaczęliśmy dobrze, potem wygraliśmy dzięki odrobinie szczęścia, które też jest potrzebne. Granie o 12:30 jest zawsze trudne, ale osiągnęliśmy zwycięstwo, które pozwoli nam awansować w tabeli – powiedział Calhanoglu. Ciekawe, czy stojący obok Zieliński, słysząc narzekanie Turka na porę, przypomniał sobie słynny wywiad z udziałem Piotra Ćwielonga. Oczywiście, piszemy to z przymrużeniem oka.

Reprezentant Polski z kolei podziękował koledze za piękną asystę:

– Przećwiczyliśmy ten schemat tylko raz na treningu. Angelo Palombo zawsze obserwuje inne ligi, żeby podkraść jakiś pomysł, który można wypróbować. Dziękuję Hakanowi za „ciasteczko”. Chivu to świetny trener i słuchamy go. Czasem potrzeba jest też trochę szczęścia – nie da się przecież zawsze wygrywać, grając na najwyższym poziomie co trzy dni – powiedział strzelec gola na 1:0.

W kolejnym spotkaniu Inter zagra u siebie 5 listopada z kazachskim Kajratem Ałmaty w fazie ligowej Ligi Mistrzów. W Serie A przed przerwą reprezentacyjną zmierzy się jeszcze z Lazio.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Screen DAZN

2 komentarze

Liczy, pisze i komentuje - nie zawsze w tej kolejności. Studiuje matematykę, a wcześniej przewinął się przez redakcje 90minut, FutbolNews oraz Żyjemy Futbolem. Prywatnie kibic Wisły Kraków oraz Chelsea. Ma beznadziejny gust muzyczny, jeszcze gorsze poczucie humoru, ale tyle dobrego, że czasem napisze jakiś niezły tekst

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama