Górnik Zabrze często korzysta z umiejętności gry nogami swojego bramkarza i to w meczu z Arka Gdynia nie do końca się opłaciło. Piłkarze Dawida Szwargi doskoczyli do Marcela Łubika, co pozwoliło im zdobyć absurdalną bramkę, która finalnie okazała się być tylko honorową.

Absurdalny gol honorowy
Przed hitowymi meczami ekstraklasowej niedzieli zmierzyły się ze sobą drużyny Górnika Zabrze i Arki Gdynia. Obie ekipy miały już okazję się poznać, bowiem trzy dni wcześniej grały ze sobą w ramach Pucharu Polski. Po zaciętym boju z awansu cieszyli się podopieczni Michala Gasparika.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy w Zabrzu padł gol dość absurdalny. Po podaniu od Kryspina Szcześniaka, Marcel Łubik zbyt długo zwlekał z zagraniem i to wykorzystał Nazarij Rusyn, który razem z Sebastianem Kerkiem ruszył do przeciwnika. Przy próbie dalekiego zagrania przez bramkarza, piłka odbiła się od Ukraińca, po czym wpadła do siatki, dając beniaminkowi wyrównanie.
https://twitter.com/canalplus_sport/status/1984963603997335948?s=6
To o tyle paradoksalna wpadka, że mocnym atutem bramkarza wypożyczonego z niemieckiego Augsburga jest właśnie gra nogami i Górnik bardzo często z tego korzysta, co już niejednokrotnie dało obecnemu liderowi Ekstraklasy szansę na wyjście z groźnym atakiem, więc pojedynczy błąd pewnie zostanie mu szybko zapomniany. Podejmowanie ryzyka ma tą wadę, że nie zawsze się ono opłaci, jednak całościowo daje o wiele więcej pożytku, niż przynosi szkód.
Zabrze wciąż miastem lidera
W przeciwieństwie do pucharowego pojedynku w Gdyni, przy Roosevelta prowadzenie objął Górnik. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa akcję zapoczątkował właśnie Marcel Łubik i po kilku składnych podaniach całość sfinalizował Sondre Liseth, który świetnie się prezentuje po zmianie pozycji na napastnika.
Piłkarze Michala Gasparika nie załamali się po straconym golu, tylko ruszyli do ataku i ekspresowo wrócili na prowadzenie po trafieniu Maksyma Chłania. Niedługo później mogło zrobić się 2:2, jednak sędzia po sygnale z VAR-u anulował przyznanie karnego dla gości. Wynik podwyższył Patrik Hellebrand i wtedy stało się jasne, który zespół będzie się cieszył ze zwycięstwa.
Finalnie, Górnik wygrał 5:1 po wykorzystanym na raty rzucie karnym przez Ousmane’a Sowa i trafieniu Luki Zahovicia. Zabrzanie z dorobkiem 29 punktów są liderami Ekstraklasy i mają pewność, że w ten weekend nikt im tego miana nie odbierze.