Reklama

Kluczowa zmiana w Motorze Lublin. Zbigniew Jakubas ogłosił decyzję

Przemysław Michalak

27 października 2025, 22:50 • 2 min czytania 2 komentarze

Od kilku tygodni w kuluarach wiele mówiło się o tym, że w Motorze Lublin zagrożone są posady trenera Mateusza Stolarskiego i dyrektora sportowego Pawła Golańskiego. Szkoleniowiec wybronił się wysokim zwycięstwem nad Widzewem Łódź, natomiast dyrektor faktycznie będzie musiał się rozglądać za nową robotą.

Kluczowa zmiana w Motorze Lublin. Zbigniew Jakubas ogłosił decyzję

Przyznał to na antenie Canal+ Sport właściciel klubu Zbigniew Jakubas.

Reklama

Paweł Golański odejdzie z Motoru Lublin. Zbigniew Jakubas potwierdził

Jestem szczery i tutaj akurat jest to faktem. Z panem Pawłem Golańskim nie będziemy kontynuowali współpracy. On jeszcze jest w klubie do końca rundy – zakomunikował.

Dalej po części wytłumaczył, jakie miał zastrzeżenia do pracy byłego reprezentanta Polski. Niekoniecznie chodziło o jakość transferów.

– Mam do Pawła duży szacunek, natomiast, czego oczekuję… Podstawowa sprawa: dyrektor sportowy będzie musiał na stałe mieszkać w Lublinie, być może z całą rodziną, i być na praktycznie wszystkich treningach, ustawić dobrze dział skautingu. Plus mamy dobrze rozwijającą się akademię, z której organizacji póki co nie jestem zadowolony. To chcę powierzyć nowemu dyrektorowi sportowemu – zapowiedział właściciel Motoru.

Co do kwestii trenerskich, media łączyły już z klubem sporo nazwisk. Jednym z nich był Aleksandar Vuković. Jakubas przyznaje, że pozostaje w kontakcie z Serbem, ale z innego powodu.

– Z pięcioma trenerami rozmawiałem regularnie na temat gry Motoru. Trener Vuković jest jednym z nich. Mam do niego duży szacunek. Jest to trener, który potrafi pokazać, że zna się na swoim fachu – stwierdził.

W kontekście Mateusza Stolarskiego zamierza być cierpliwy. – Gdyby Motor po rundzie jesiennej znalazł się w strefie spadkowej, to na pewno bym się w grudniu zastanawiał, co z tym fantem zrobić. Ale na razie to inne kluby mają już nawet trzeciego trenera. Kiedyś Goncalo Feio przegrał pięć meczów z rzędu i nie wykonałem żadnego ruchu. Finalnie się to opłaciło. Może przez mój wiek, może przez moje doświadczenie w innych branżach – mówi Jakubas.

I dodaje: – Nie jestem raptusem, chociaż oczywiście emocje mnie ponoszą. Mecz z GKS-em Katowice oglądałem całe 27 minut. Potem wyjechałem ze stadionu, bo nie mogłem już wytrzymać nerwowo, a należę do dość spokojnych osób. Takie mecze doprowadzają człowieka do dużej frustracji, natomiast dopóki będę w klubie, nigdy nie będzie sytuacji, że trener dowie się z mediów o zwolnieniu, albo będzie się bał, co zrobi prezes, jeżeli przegra mecz.

Fot. Newspix

2 komentarze

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama