Reklama

Piłkarz Sandecji przyznał, że strzelił gola ręką. „Wiem, że to złe”

Przemysław Michalak

27 października 2025, 20:39 • 2 min czytania 9 komentarzy

Nie tylko w Ekstraklasie dochodzi ostatnio do sędziowskich skandali. Ostatnio w drugoligowym meczu Sandecji Nowy Sącz z Wartą Poznań arbiter uznał gola, którego Rafał Wolsztyński strzelił ręką. Autor bramki w mediach społecznościowych nie ucieka od tematu.

Piłkarz Sandecji przyznał, że strzelił gola ręką. „Wiem, że to złe”

O pomyłce sędziów z tego spotkania zrobiło się głośniej za sprawą zawodnika Warty, Kamila Kumocha, który na portalu X wrzucił nagranie z całą sytuacją. Nie ma żadnych wątpliwości, że Wolsztyński posłał piłkę w sposób nieprzepisowy.

Reklama

Rafał Wolsztyński przyznaje, że strzelił gola ręką. Żałuje, ale tłumaczy powody takiego zachowania

Teraz chętnie dyskutuje on o tym z kibicami. Wolsztyński przyznaje wprost, że był świadomy, w jaki sposób strzelił i że postąpił w sposób niegodny pochwalenia. Nie przyznał się do przewinienia sędziemu, mając w pamięci, że tydzień wcześniej anulowano mu gola po urojonym spalonym w meczu z Podhalem Nowy Targ.

Oto kilka cytatów:

„Oszukali mnie tydzień temu z Podhalem, to teraz ja sobie pomogłem. Szkoda, że kosztem Warty. Mogłem się przyznać, ale mając w pamięci to, jak nas oszukano tego nie zrobiłem z myślą o zespole i sobie, i tym, że sprawiedliwość wróciła do stanu 0”.

„Moje zachowanie było podyktowane tylko i wyłącznie tym, że tydzień wcześniej to nas oszukano. Wiem, że to złe i szkoda Warty, ale w tamtym momencie to zwyciężyło nad zdrowym rozsądkiem i przyznaniem się”.

„Na niesprawiedliwość odpowiedziałem niesprawiedliwością, co nie jest fair. Może te wszystkie sytuacje sprawią, że będzie VAR w tej lidze”.

W pewnym momencie Wolsztyński próbował się lekko usprawiedliwić, że sędziowie sami są sobie winni.

„Tu wszystko zaczyna się i kończy na sędziach, którzy powinni panować nad tym, czy ktoś gra przepisowo, czy nie. Piłka leci do bramki i ktoś ręką wybija to jest to zagranie nieprzepisowe, a nie oszustwo i za to odpowiednio jest jakaś kara. Prawidłowa = uznana”. 

Potem jednak wrócił do głównej narracji.

„Gdy strzeliłem gola tydzień temu, którego nie uznali, nikt o bezczelnym wale nie pisał. Mieliście to gdzieś i „taka jest piłka”. Żałuję, ale złość z tygodnia wstecz wygrała ze zdrowym rozsądkiem NIESTETY. Tutaj (niepotrzebnie) zachowanie było podyktowane wcześniejszym oszustwem”. 

A wy, co sądzicie? Przynajmniej częściowo rozumiecie postawę Rafała Wolsztyńskiego czy jednoznacznie ją potępiacie?

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

9 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Niższe ligi

Reklama
Reklama