Reklama

Kacper Tomasiak, czyli wielka nadzieja. 18-latek skacze daleko i nie odczuwa presji

Sebastian Warzecha

25 października 2025, 20:44 • 6 min czytania 3 komentarze

Nasza Wielka Trójka się starzeje, a Kamil Stoch już nawet ogłosił, że po tym sezonie pożegna się ze skoczniami. Paweł Wąsek po zmianie trenera kadry na razie sobie nie radzi. Aleksander Zniszczoł też nie zachwyca. Generalnie: w polskich skokach nie dzieje się dobrze i wiemy to nie od dziś. Jest jednak światełko w tym tunelu i zwie się Kacper Tomasiak. Młody, 18-letni Polak najpierw wygrał Letni Puchar Kontynentalny, a dziś został najlepszym Polakiem w konkursie Letniego Grand Prix w Klingenthal.

Kacper Tomasiak, czyli wielka nadzieja. 18-latek skacze daleko i nie odczuwa presji
Reklama

Kacper Tomasiak, czyli talent. Czy to przyszłość polskich skoków?

Tomasiak to rocznik 2007. I to dobra wiadomość, bo chłopak ma 18 lat i spore są szanse na to, że już nie urośnie i nie będzie musiał zmieniać techniki. A to problem, który dotyka wielu naszych talentów i z którym często sobie potem nie radzą. Nagły skok wzrostu potrafi zepsuć świetnie zapowiadającą się karierę skoczka lub przynajmniej opóźnić ją o kilka lat. Czasem dochodzą też inne kwestie – choćby finansowe. Ale z tym Tomasiak na razie nie musi i nie powinien musieć się mierzyć.

Wydaje się bowiem, że – jeśli przez najbliższy miesiąc nic się nie zmieni – znajdzie się dla niego miejsce w kadrze A na zimowe zmagania. Dziś przecież zadebiutował w konkursie skokowej elity i to z może jeszcze nie przytupem, ale mocniejszym stąpnięciem.

Tomasiak wystartował w zawodach Letniego Grand Prix, ale całkiem nieźle jak na tę rywalizację obsadzonych. Była bowiem w Klingenthal spora część największych zawodników z ostatnich lat: Ryoyu Kobayashi (wygrał konkurs), Halvor Egner Granerud, Domen Prevc i kilku innych gości. A wśród nich sześciu Polaków. Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł – dwóch ostatnich „podiumowiczów” z Polski w Pucharze Świata – odpadli jeszcze w pierwszej serii (choć Zniszczoł trafił akurat na moment, gdy wiatr utrudniał życie wielu zawodnikom i przepadło kilku z nich). Trójka weteranów – Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch – zajęła miejsca pod koniec drugiej dziesiątki, odpowiednio od 18. do 20.

A w najlepszej dyszce był tylko jeden Polak. Kacper Tomasiak. Ten najmłodszy, ale piekielnie utalentowany, a do tego – wchodzący do tej elity bez żadnych kompleksów. Jasne, to lato. Zimą rozmowa będzie zupełnie inna, poziom wyższy, presja większa. Ale Tomasiak pokazuje, że rywalizacji się nie boi. Dziś był 8., nie spękał na robocie, wręcz przeciwnie. A to u naszych juniorów w ostatnich latach – przyznajemy to ze smutkiem – stosunkowo rzadkie.

– Kacper pokazał, że wystarczy skakać normalnie. Jest w sztosie i udowadnia to dalej. Gratulacje, bo z cyklu FIS Cup, przez Puchar Kontynentalny, wszedł do Letniego Grand Prix. Prezentuje, że należy mu się to miejsce. Jest w znakomitej formie i oby tak dalej – mówił już wczoraj trener Maciej Maciusiak na łamach skijumping.pl.

A dziś znowu mogliśmy się przekonać, że u Tomasiaka tego strachu przed rywalizacją nie widać. I bardzo dobrze.

Skoki fajne i luźne

Znacznie starsi koledzy mówią o nim, że skacze na luzie, że wszystko w tych skokach się zgadza. Piotr Żyła śmiał się też, że to właściwie rocznik jego syna. No i faktycznie, nieco się na takiego następcę naczekali, przedłużając przy okazji swoje kariery. Czy Tomasiak tym następcą faktycznie zostanie – to oczywiście inna sprawa. Ale wydaje się, że może. W Klingenthal przez dwa tygodnie z rzędu skakał na świetnym poziomie. Najpierw w ubiegły weekend, gdy w Letnim Pucharze Kontynentalnym walczył o zwycięstwo w całym cyklu, w całkiem mocnej obsadzie.

I spisał się – w pierwszym konkursie zajął 8., w drugim 4. miejsce. Wystarczyło na triumf w generalce, dzięki czemu Polska otrzymała dodatkowe miejsce w pierwszym okresie zimowego Pucharu Świata. Cel został wypełniony. Teraz Polak świetnie poskakał też w LGP. Już w treningach i kwalifikacjach pokazywał, co potrafi, lądując za 140. metrem. Eksperci powtarzali: on tam jedzie po naukę, nie trzeba wiele po nim oczekiwać, liczy się to, żeby zmierzył się z elitą.

A Tomasiak jakby tego nie słyszał i postanowił, że jednak chce coś osiągnąć.

Kacper Tomasiak. Letni Puchar Kontynentalny

Kacper Tomasiak (w środku) świętujący triumf w Letnim Pucharze Kontynentalnym. Fot. Newspix

No i osiągnął. 8. miejsce to naprawdę świetny wynik w pierwszym w karierze takim konkursie. I znakomita zapowiedź na przyszłość.

Zresztą Tomasiak przypomina trochę młodego Kamila Stocha. Skacze ładnie technicznie, potrafi wyciągnąć lot, ale bardzo podobne są też jego rezultaty. Stoch w trzech sezonach startów w Letnim Pucharze Kontynentalnym (w latach 2007, 2009 i 2010) był odpowiednio 46., 66. i 1. Tomasiak? 66., 58. i 1. Różnica jest taka, że Kamil był starszy – gdy wygrywał klasyfikację generalną LPK miał już niespełna 23 lata. Kacper w styczniu będzie obchodzić 19. urodziny.

I oby były to urodziny świętowane w Pucharze Świata, bo to będzie oznaczać, że Tomasiak w kadrze się utrzymał i pokazał sporo swojego potencjału.

Nie wziął się znikąd

To też nie tak, że nikt wcześniej o Tomasiaku nie słyszał i nie mówił. Właściwie już w okolicach lipca 2019 roku sporo się o Kacprze pisało, bo został wtedy indywidualnym mistrzem świata dzieci (na nieoficjalnych mistrzostwach w Ruhpolding). W FIS Cupie – też latem – debiutował już w sierpniu 2022 roku, mając 15 lat. A pierwsze punkty zgarnął jeszcze przed szesnastką, w grudniu tego samego roku. Spory potencjał pokazał również na mistrzostwach świata juniorów w 2023 roku – indywidualnie był 4., a w drużynie zgarnął srebro – towarzyszyli mu wtedy Marcin Wróbel, Klemens Joniak (który ostatnio też skacze coraz lepiej) i Jan Habdas (brązowy medalista z konkursu indywidualnego). Ten ostatni zdążył się zresztą już pokazać na najwyższym poziomie, ale potem na powrót się pogubił i czekamy na to, by swoje próby na nowo poukładał.

Habdas to zresztą dowód na to, że nie powinno się przesadnie zachwycać pojedynczymi wynikami u młodego skoczka.

W przypadku Tomasiaka mamy jednak bardzo regularny, spokojny rozwój – to raz. Dwa – Kacper się nie spala, a też wydaje się, że jego otoczenie nie wytwarza wokół niego przesadnie wielkiej presji (choć ta już zaczyna, naturalnie, jego skokom towarzyszyć). Wreszcie trzy – to poukładany technicznie gość. Jasne, pewnie może jeszcze lepiej przekuwać wyjście z progu na odległość, ale już teraz gdy odpowiednio trafi, potrafi odlecieć tam, gdzie lądują najlepsi skoczkowie. A co do lądowania – robi to znakomicie, nawet przy dalekich próbach jest w stanie pewnie ustać telemark.

Wiele jest w skokach Tomasiaka dobrych nawyków, ale też trochę takich, które na pewno można poprawić. Pewne jest jedno: na ten moment to najpoważniejszy kandydat na to, by zastąpić naszą Wielką Trójkę. Niekoniecznie teraz, to perspektywa lat – w końcu Kamil Stoch też długo pracował na to, by w pełni stać się następcą Adama Małysza. Tomasiak ma czas i ten czas trzeba mu dać. Jednak jeśli jego rozwój będzie nadal tak systematyczny, możliwe, że już tej zimy będzie regularnie punktować w Pucharze Świata, może stać się częścią drużyny.

I w sumie na to powinniśmy mieć nadzieję, bo widać po nim, że jest w stanie takie rezultaty osiągnąć. A jeśli tak się stanie, to będzie to znakomita wiadomość dla polskich skoków.

Fot. Newspix

Czytaj więcej o innych sportach na Weszło:

3 komentarze

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Polecane

Reklama
Reklama