Reklama

Fabian Drzyzga: Półfinał to jedyny poważny mecz. Reszta to sparingi

Jakub Radomski

24 września 2025, 15:56 • 4 min czytania 6 komentarzy

Siatkarze reprezentacji Polski pokonali w ćwierćfinale dość łatwo 3:0 Turków i są w fazie medalowej mistrzostw świata. W półfinale czekają bardzo mocni Włosi i zdaniem wielu osób to będzie przedwczesny finał turnieju. – Nie chcę obrażać innych drużyn i całego turnieju, ale Polska ma w nim tylko jeden poważny mecz. I to będzie półfinał. Reszta to sparingi – mówi w rozmowie z Weszło Fabian Drzyzga, były rozgrywający reprezentacji Polski. 

Fabian Drzyzga: Półfinał to jedyny poważny mecz. Reszta to sparingi

Jakub Radomski: Ćwierćfinał z Turcją czymś cię zaskoczył? Znasz dobrze naszych rywali, bo występujesz w Fenerbahce. 

Reklama

Fabian Drzyzga, rozgrywający Fenerbahce, były reprezentant Polski: Nie za bardzo. Spodziewałem się, że pójdzie łatwo. Wynik 3:0 to zasługa naszej równej gry od samego początku. Polacy zaczęli spotkanie na wysokim poziomie i od razu tak jakby powiedzieli Turkom: „Nie będziemy się z wami bawić. Nie rozkręcicie się”. Później utrzymywali wysoki poziom, a po mowie ciała tureckich zawodników było widać, że brakuje im wiary. Siatkarsko siadało im wszystko.

Fabian Drzyzga: „Spodziewałem się, że z Turcją pójdzie łatwo”

Z powodu kontuzji nie mógł dziś zagrać utalentowany przyjmujący Efe Mandiraci. To pomogło reprezentacji Polski? 

W pewnym sensie na pewno, bo Mandiraci to lepszy zawodnik niż ten, który dziś go zastąpił. Ale patrząc na naszą grę, jestem przekonany, że gdyby Turcy mieli go do dyspozycji, wynik byłby taki sam. Turcja dziś praktycznie nie serwowała. Dużo psuli zagrywek. Mandiraci być może dałby większą efektywność w tym elemencie, ale to nie jest najlepszy siatkarz świata. To nie jest też ktoś, kto ma taki wpływ na całą drużynę, jak Nimir Abdel-Aziz w reprezentacji Holandii.

Tomasz Fornal całe dzisiejsze spotkanie spędził w kwadracie dla rezerwowych, w koszulce libero. Przyjmującym został 20-letni Maksymilian Granieczny, odkrycie ostatnich miesięcy, i Nikola Grbić odważnie wpuszczał go za Wilfredo Leona, w dodatku w końcówkach setów. 

Maks jest młody i debiutuje w mistrzostwach świata, ale ma za sobą dwa sezony w PlusLidze, w klubach z Lubina i Gorzowa, w których grał w pierwszej szóstce. Widać po nim, że takie doświadczenie daje dużo na arenie międzynarodowej. Bardzo dobre były te jego wejścia, w ogóle super patrzy się na tak młodych graczy, którzy sobie radzą. I na reakcję pozostałych chłopaków, którzy gratulują mu udanej zmiany.

W półfinale czekają Włosi. To przedwczesny finał tych mistrzostw? 

Tak. Nie chcę obrażać innych drużyn i całego turnieju, ale Polska ma w nim tylko jeden poważny mecz. I to będzie półfinał. Reszta to sparingi, choć trzeba docenić, że chłopacy dobrze wykonują w nich swoją robotę i wygrywają dość przekonująco.

Jak oceniasz szanse w półfinale? Widać po Włochach, że rozkręcają się z meczu na mecz. 

My też się rozkręcamy. Włosi w 1/8 finału mieli Argentynę, dość mocnego rywala. Wygrali 3:0, grając może nie wybitnie, ale solidnie. Później ograli Belgię. To już był bardziej sparing, dobry trening. W sobotę kluczowa będzie dyspozycja dnia, forma takich zawodników, jak rozgrywający Simone Giannelli, przyjmujący Alessandro Michieletto czy atakujący Yuri Romano. Ale uważam, że jesteśmy dużo lepszym zespołem. Według mnie Polska ma w tym meczu 70 procent szans na wygraną, a Włochy 30. Życzę chłopakom złota: to byłaby piękna historia, jakby reprezentacja Polski wygrała trzy z czterech kolejnych edycji mistrzostw świata.

Kto z drugiej połówki drabinki awansuje twoim zdaniem do finału? Sporo osób wskazuje Bułgarię, a Amerykanie są chyba trochę niedoceniani. Irańczycy i Czesi wydają się słabsi. 

Szczerze? Najchętniej bym ich poprosił, żeby rozegrali między sobą spotkanie o trzecie miejsce, a zostawili Polakom i Włochom granie o złoto. Nie mam zielonego pojęcia. Kto będzie, to będzie. Niech sobie awansuje i walczy o złoto. Prawda jest taka, że tam nie ma drużyny, która zasługuje na grę w finale.

 

WIĘCEJ O SIATKÓWCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

6 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Polecane

Reklama
Reklama