Od dwóch remisów rozpoczęliśmy środę z Ligą Mistrzów. Olympiakos Pireus podzielił się przed własną publicznością punktami z Pafos, natomiast Slavia Praga zremisowała z u siebie Bodo/Glimt.

Znacznie ciekawiej było w stolicy Czech, gdzie gospodarze prowadzili już 2:0 po 74 minutach rywalizacji, podczas gdy Bodo/Glimt miało na swoim koncie zmarnowany rzut karny. Wszystkie te okoliczności nie podłamały jednak Norwegów, którzy przycisnęli Slavię w końcowej fazie meczu i ostatecznie wyszarpali cenny punkt.
Bramkę na wagę remisu w 90. minucie gry zdobył Sondre Fet.
𝐒𝐎𝐍𝐃𝐑𝐄 𝐁𝐑𝐔𝐍𝐃𝐒𝐓𝐀𝐃 𝐅𝐄𝐓! 💥 Co za gol w doliczonym czasie gry! 😳 FK Bodø/Glimt doprowadza do remisu w Pradze!
📺 WTA możecie oglądać w CANAL+ SPORT 2 i serwisie CANAL+: https://t.co/b5oaS4zUYF pic.twitter.com/Ccn9iQkhll
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 17, 2025
Bodo/Glimt zremisowało ze Slavią Praga, a Olympiakos Pireus z Pafos FC
Starcie grecko-cypryjskie przyniosło mniej emocji.
Wydawało się, że Olympiakos ma swoich przeciwników na widelcu, ponieważ Pafos musiało sobie radzić w dziesiątkę od 26. minuty, gdy drugą żółtą kartkę obejrzał Bruno. A jednak gościom udało się dotrwać do końca meczu z czystym kontem. Grecy mają czego żałować, bo na osiemnaście oddanych przez nich strzałów, zaledwie trzy poszybowały w światło bramki. Inna sprawa, że i tak udało im się zanotować współczynnik spodziewanych bramek (xG) na poziomie 1,47.
– Biorąc pod uwagę okoliczności, był to jeden z najgorszych ofensywnych występów Olympiakosu od dawna. Najgorsze jest to, że nie jestem nawet zaskoczony. Ta drużyna ma problem z przełamywaniem rywali broniących się głęboko od roku i wciąż niczego z tym nie zrobiono – pisze dziennikarz Andreas Mitsis.
Dla Bodo i Pafos były to debiutanckie występy w fazie ligowej/grupowej Champions League.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trent Alexander-Arnold kontuzjowany. Może opuścić ważne mecze
- Roberto De Zerbi mocno o rzucie karnym dla Realu: To wstyd
- Real Madryt marzy o tym stoperze. „Jude Bellingham obrony”
Fot. Newspix.pl