Rakowie, Rakowie! Cóż żeśmy ci uczynili, że tak namieszałeś w zestawieniu badziewiaków i to na samym finiszu kolejki? Podopieczni Marka Papszuna zagrali naprawdę słabe spotkanie z Górnikiem, a ich dyspozycja w pierwszej połowie tego meczu ocierała się wręcz o granice absurdu. Trudno się nawet dziwić prezesowi ekipy z Częstochowy, Piotrowi Obidzińskiemu, który przywitany po meczu przez reportera Canal+ słowami „dobry wieczór” odpowiedział tylko wyraźnie poirytowany: – No, powiedzmy…
![Raków rzutem na taśmę miesza w gronie badziewiaków [KOZACY I BADZIEWIACY]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/width=1920,quality=85,format=avif/2025/09/rakow_gornik_mg_15092025109.jpg)
Bo to nie był dobry wieczór dla nikogo i z tej okazji musimy zacząć od jedenastki badziewiaków. Raków nie dał nam wyboru. Cały zespół wyglądał bardzo słabo, a my i tak wzięliśmy do naszego składu cieniasów jedynie trzech jego przedstawicieli.
- Zorana Arsenicia, który ewidentnie zapomniał, że potrafił bronić jak totalny szef,
- Tomasza Pieńkę, który zamiast siać spustoszenie pod bramką rywali, przyglądał się kolejnym zrywom osamotnionego Iviego Lopeza,
- Jeana Carlosa, który w oczach Pawła Paczula nie zasłużył na nic więcej niż solidną notę 2.
A skoro już o Pawle mowa, to dostrzega on pewien istotny problem Medalików, o którym teraz możemy mówić coraz częściej: – Trudno wierzyć w ten projekt. Piłkarze wyglądają na zmęczonych, grają jak zmęczeni i żadne prostowanie ich wypowiedzi (jak na przykład, oczywiście, Iviego w sprawie Rochy) tego nie zmienią. Papszun z kolei wygląda na sfrustrowanego, a co gorsza – na człowieka bez pomysłu – pisze w relacji meczowej na Weszło nasz dziennikarz. I może wsadza kij w mrowisko, ale chyba najwyższa na to pora.
Raków chyba potrzebuje nowego trenera [CZYTAJ RELACJĘ]
Kozacy i badziewiacy. Raków to jedno, ale jest jeszcze Radomiak
Tak, w meczu Legii z Radomiakiem Szymon Marciniak trochę przeginał pałkę. Nie zmienia to jednak faktu, że podopieczni Joao Henriquesa w ostatnich kolejkach prezentują się blado i coś nas przekonuje, że zwyczajnie musieli dostać taki łomot. Od wygranej z Rakowem na początku sierpnia w pięciu kolejnych meczach ekipa z Radomia:
- przegrała 0:3 w ważnym meczu z Koroną,
- przegrała z Jagiellonią 1:2, pogrążył ich Jesus Imaz,
- wywalczyła punkcik z Bruk-Betem,
- przegrała z GieKSą, po trudnym meczu z pięcioma golami,
- przegrała z Legią, to już najświeższe z najświeższych „osiągnięć”.
Legia wygrywa 4:1, ale nie zawsze bramkarz rywali i sędzia będą mieli zły dzień [CZYTAJ RELACJĘ]
W sumie jeden punkt w pięciu kolejnych meczach, są powody do zmartwień. Są też reprezentanci Radomiaka w ekipie badziewiaków – w tej zaszczytnej roli występują po ósmej kolejce Majchrowicz, Ouattara i Balde. Blisko był też Capita, ale jego uratowali przed nominacją częstochowianie.
Jedenastkę najgorszych piłkarzy ostatniej serii gier uzupełniają też Moutinho z Lecha, Matthys z Motoru (po raz trzeci w tym gronie), Boisgard z Piasta i dwaj napastnicy.
Obaj zagrali naprawdę słabo i po obu chyba się mimo wszystko nie spodziewaliśmy takich występów. Antonin i Ishak zamiast być motorami napędowymi swoich zespołów wystąpili w roli hamulcowych. Korona zdołała załatać dziurę po Hiszpanie i mimo jego kiepskiej dyspozycji wygrać z Pogonią, ale Lech uległ Zagłębiu i kapitan miał w tym swój udział.

Lechia mocna w obronie. To się dzieje naprawdę
Obrońca Lechii Gdańsk jednym z najlepszych piłkarzy kolejki? Jeśli Matej Rodin będzie grał tak, jak ostatnio z GKS-em Katowice, to nie mamy wątpliwości, że ekipa Johna Carvera odpali. Bo przecież w ataku wszystko tam się zgadza już od dłuższego czasu, a to radosna defensywa jest największym problemem. A może już była? – Widać, że Rodin może sporo dać ekipie Carvera. Tak to dzisiaj wygląda – ktoś niechciany w Rakowie może być solidnym wzmocnieniem Lechii, bo niby Rodin nie kojarzy się jako najwybitniejszy obrońca w historii Ekstraklasy (delikatnie mówiąc), ale w porównaniu do reszty ananasów z Gdańska… No, klasa. Pewny, dobrze ustawiony, wygrywający pojedynki – docenialiśmy jego występ po ostatnim gwizdku.
Kudła zapomniał o szczudłach i pomógł Lechii wygrać [CZYTAJ RELACJĘ]
Spore wrażenie robił też w miniony ligowy weekend Angel Baena, który zapierdzielał po boisku w Łodzi, jakby się czegoś dobrego najadł. Świetny był Hiszpan i choć w kilku momentach mógł zachować się lepiej, to i tak robił robotę za dwóch, a może i trzech. Miał swój dzień, po prostu.
Trochę jak Wiktor Długosz, absolutnie świetny z Pogonią. Jakub Białek wyliczył po meczu, że piłkarz Korony powinien spokojnie skończyć rywalizację z Portowcami mając na koncie cztery asysty. Trafił jednak na słabiutkiego w sobotę Antonina i ostatniego podania nie zanotował. Nie ulega jednak wątpliwości, że zagrał koncertowe zawody i sprawił, że czekamy na więcej.
Wyróżnialiśmy jeszcze piłkarzy Zagłębia i Legii, wśród których na szczególną uwagę zasługuje Kamil Piątkowski. Wszedł do składu zespołu ze stolicy i momentalnie potwierdził klasę. Można było się zastanawiać, czy od razu będzie w stanie zrobić różnicę, ale prawda jest taka, że to reprezentant Polski, piłkarz o znanej i całkiem wysokiej jakości. W sumie nie jesteśmy zaskoczeni, że odpalił tak szybko.
Najwyżej źle się te słowa zestarzeją za tydzień, a co.
Piątkowski: Ekstraklasa idzie do przodu, ostatnie transfery to pokazują [CZYTAJ WIĘCEJ]
Na koniec jeszcze owacja dla Xaviera Dziekońskiego. Trzeci raz w kozakach po ośmiu kolejkach – to robi wrażenie, tak samo zresztą jak cała gra Korony. Kielczanie wyglądają bardzo solidnie, ale tym łatwiej im punktować, im pewniejszym punktem zespołu jest bramkarz. – W końcówce Portowcy urządzili pod bramką kielczan małą nawałnicę. Łącznie posłali w całym meczu dziesięć strzałów na bramkę, ale rewelacyjnie spisywał się Dziekoński. Zwłaszcza w samej końcówce, gdy perfekcyjnie wybronił setkę Juwary – chwaliliśmy 21-latka. Życzymy więcej takich dobrych występów.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Hit po zamknięciu okienka! Benjamin Mendy zagra w Pogoni Szczecin!
- Marciniakowi nie służą wizyty na Legii, a VAR potrzebuje naprawy
- Powiew świeżości przy Łazienkowskiej. Jak wypadły debiuty z Radomiakiem?
Fot. Newspix