Reklama

Kamiński w gazie, tym razem to zmiennicy zaniżyli poziom [NOTY POLAKÓW]

Przemysław Michalak

07 września 2025, 23:33 • 5 min czytania 44 komentarzy

Reprezentacja Polski pewnie i zasłużenie wygrała z Finlandią 3:1, ale w przeciwieństwie do meczu w Rotterdamie, dobrze funkcjonowała przede wszystkim wtedy, gdy grała w podstawowym składzie. Po wejściu zmienników Biało-Czerwoni znacznie obniżyli loty i w końcu stracili też gola, co nieco wpływa na noty końcowe. Nie zmienia to faktu, że większość zawodników mogła być dziś zadowolona. Oceny w skali 1-10 (wyjściowa 5). 

Kamiński w gazie, tym razem to zmiennicy zaniżyli poziom [NOTY POLAKÓW]

Noty po meczu Polska – Finlandia

Łukasz Skorupski (5)

Przy golu raczej nic nie mógł zrobić, oprócz tego nie został zmuszony do poważniejszej interwencji. W rozegraniu niezły, tylko raz przed przerwą trochę nerwowo podał do Jana Bednarka ustawionego przy linii bocznej, co dało Finom aut.

Reklama

Przemysław Wiśniewski (4)

Miał dwie dobre sytuacje przed przerwą – za pierwszym razem świetnie interweniował bramkarz, za drugim piłka odbiła się od obrońcy i powinien być rzut rożny (sędzia nie zauważył). Nie stronił od odważniejszego rozgrywania i miało to swoje dobre strony. W 22. minucie jego przerzut do Lewandowskiego dotarł pod wskazany adres, choć potem napastnik Barcelony nie zrobił z tego użytku.

Na początku drugiej połowy Wiśniewski jednak dwukrotnie źle wyprowadzał piłkę i gdyby nie błyskawiczna asekuracja ze strony kolegów, mogłoby być groźnie. Na minus także przegrany na żółtą kartkę pojedynek z Kallmanem – najpierw w powietrzu, później w parterze – i kiks przy straconym golu. Na plus skasowanie kontry Kallmana, gdy Bednarek wyszedł ze strefy, ale był spóźniony i przeciwnik celnie odegrał do przodu.

Jan Bednarek (6)

Przez większość meczu był liderem obrony na miarę oczekiwań, trudno było się do czegoś przyczepić. Dopiero w końcówce miał dwa słabsze momenty, gdy przegrał pojedynek główkowy z Pohjanpalo i Wiśniewski musiał się ścierać z Kallmanem w polu karnym (na szczęście był spalony), a później miał to wspomniane spóźnione wyjście ze strefy. Raz Bednarek bardzo ładnie napędził kontrę po przechwycie, lecz całość zaprzepaścił Grosicki.

Jakub Kiwior (6)

Solidny w obronie i nieźle wyprowadzający piłkę. Zapamiętaliśmy zwłaszcza bardzo dobre zagranie za plecy do Kamińskiego pod koniec pierwszej połowy. I wszystko byłoby super, gdyby nie uciekł mu Alho przy honorowej bramce Finów.

Matty Cash (7)

Poszedł za ciosem z Rotterdamu i wzorowo wykończył akcję Kamińskiego. Początek miał taki sobie, zdarzył się źle wyrzucony aut czy złe przyjęcie w prostej sytuacji po podłączeniu się do ataku, ale później trudno było się do czegoś przyczepić, także w obronie. Zmieniony w przerwie ze względu na problemy mięśniowe.

Bartosz Slisz (5)

Czasami wychodziły jego ograniczenia techniczne (akcja Zalewskiego!), ale w czarnej robocie zrobił swoje. Doskakiwał, przerywał, uprzykrzał życie rywalom, nie miał groźnych strat.

Piotr Zieliński (7)

To on swoim dośrodkowaniem stworzył drugą sytuację Wiśniewskiemu. Przepięknie asystował Lewandowskiemu na 2:0. Kilka razy rozbujał się i z dużą lekkością dryblował, szkoda, że koledzy nie zawsze to wykorzystywali. Bardzo dokładny przy dalekich podaniach, celność 7/7. Nie stronił od pracy w destrukcji.

Nicola Zalewski (5)

Na samym początku to on robił najwięcej szumu, dwa razy ładnie schodził ze skrzydła do środka. Skuteczny w pojedynkach (5/6), ale później błysku w jego grze trochę nam brakowało. W obronie poprawny, tym razem nie miał głupiego zagrania tworzącego popłoch pod naszą bramką.

Sebastian Szymański (6)

Walczył nie mniej niż Slisz (7/11 w pojedynkach), zasuwał, a czasami pokazywał też coś w kreacji. Miałby asystę, gdyby Wiśniewski trochę lepiej uderzył głową na początku meczu. Jego wolej z daleka zaskoczył Joronena, bramkarz Finów w niekontrolowany sposób odbijał piłkę. Szymański miał też udział w akcji bramkowej tuż przed przerwą, gdy podaniem bez przyjęcia „uwolnił” w środku pola Zielińskiego. Ciąg dalszy znamy.

Sebastian Szymański

Sebastian Szymański często nie przekonywał w reprezentacji, ale z Finlandią w Chorzowie zdecydowanie dał radę. 

Robert Lewandowski (6)

Parę razy irytował, kiedy koledzy dobrze konstruowali akcję, a jemu zabrakło przyjęcia, osłonięcia piłki czy dobrego odegrania. Ale były też chwile, gdy w tłoku potrafił efektownie zagrać piętą i utrzymać futbolówkę. Najważniejsze, że koniec końców dał konkrety. Z zimną krwią strzelił na 2:0 i z klasą rozprowadził kontrę na 3:0 (wszystko zaczęło się od znakomitej zastawki przed naszym polem karnym). Wykończenie – wiadomo, powinno być lepsze, ale przynajmniej Kamiński na tym skorzystał.

Jakub Kamiński (8)

Bezapelacyjny numer jeden. Widać, że jest w formie i czuje się pewnie. Był odważny i przebojowy. To on odebrał piłkę i dograł do Casha na otwarcie wyniku. Zagrywał w ciemno, ale raczej nie bezmyślnie, wiedział, że ktoś będzie zamykał akcję z prawej strony. Jego wkład w trzeciego gola już omówiliśmy. Tak trzymać.

Rezerwowi: 

Paweł Wszołek (4)

Tym razem szału nie zrobił. W obronie czasami za łatwo był mijany. Z przodu przeważnie podawał do najbliższego. Świetnie w 69. minucie wyprzedził Fina i poszedł z kontrą, ale na koniec dośrodkował prosto w obrońcę.

Kamil Grosicki (3)

Najaktywniejszy i najbardziej widoczny ze zmienników, tyle że koniec końców psuł wszystko. Niecelnie strzelał zza pola karnego, niecelnie wrzucał i dośrodkowywał, ewentualnie piłkę wybijali rywale. Liczyliśmy na więcej.

Bartosz Kapustka (4)

Rzadko miał piłkę przy nodze. Gdy już do tego dochodziło, potrafił wywalczyć faul po szarży do przodu albo zagrać komuś między nogami, żeby mógł się rozpędzić Zieliński.

Karol Świderski (3)

Sporo biegał i głównie to rzucało się w oczy, bo w końcowej fazie meczu przeważnie graliśmy głęboko cofnięci. Świderskiemu musiało wystarczyć 10 kontaktów z piłką przez 25 minut obecności na boisku.

Adam Buksa (bez oceny)

Wszedł dopiero w 80. minucie, a kontaktów z piłką zanotował 13 i zdążył stoczyć pięć pojedynków (trzy wygrał).

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. FotoPyK

44 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama