Reklama

Z Finlandią możemy wiele wygrać i prawie wszystko stracić [ANALIZA]

AbsurDB

Autor:AbsurDB

06 września 2025, 15:47 • 9 min czytania 16 komentarzy

Jak wynik meczu Polska-Finlandia na Stadionie Śląskim wpłynie na nasze szanse awansu na mundial? Czy musimy koniecznie wygrać? Czy remis wystarczy? Czy porażka to koniec marzeń? Z kim możemy zagrać w play-offach? Ostatni poza barażem ze Szwecją mecz, który miał tak duży ciężar gatunkowy w kontekście naszej gry w finałach mistrzostw świata, to spotkanie sprzed 40 lat, w którym grał… Jan Urban.

Z Finlandią możemy wiele wygrać i prawie wszystko stracić [ANALIZA]

Jak wynik meczu Polska-Finlandia wpłynie na nasze szanse w eliminacjach mistrzostw świata?

Tabela naszej grupy wygląda na dziś tak:

Reklama

Tabela Grupy G (źrodło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mistrzostwa_%C5%9Awiata_w_Pi%C5%82ce_No%C5%BCnej_2026_(eliminacje_strefy_UEFA) )

W niedzielę o 18:00 Litwa gra z Holandią, ale przede wszystkim my o 20:45 mierzymy się z Finlandią. Na podstawie rankingu Elo i oceny szans na poszczególne rozstrzygnięcia w pozostałych do rozegrania spotkaniach naszej grupy wykonałem 10 000 symulacji jej przebiegu, by określić szanse poszczególnych ekip na awans i to, jak wpłynie wynik meczu w Chorzowie na dalsze perspektywy jego uczestników.

Obecne szanse wyglądają następująco:

Holandia Polska Finlandia
Awans bezpośredni 94,3% 5,4% 0,3%
Baraże 5,4% 73,7% 20,9%
Brak baraży 0,3% 20,9% 78,8%

Sytuacja Malty i Litwy jest tak fatalna, że nie ma sensu brać ich pod uwagę w dalszych analizach. Mogę oczywiście urwać jeszcze punkty faworytom, ale szans na włączenie się w walkę o baraże nie mają praktycznie żadnych. Dość powiedzieć, że na 10 000 symulacji Malta nie znalazła się na drugiej lokacie ani razu, a trzecie miejsce zajęła dwa razy czyli w 0,02% przypadków.

Litwa drugie miejsce zajęła tylko raz i by to się stało musiały spełnić się następujące warunki:

  • Litwa zremisowała i przegrała z Holandią oraz wygrała z nami i w Finlandii
  • Holandia wygrała wszystkie pozostałe mecze
  • Malta zremisowała z nami i w Finlandii
  • Polska zremisowała z Finlandią

Zatem musiałby to być wyjątkowy zbieg okoliczności.

Nasze szanse na awans bezpośredni to zaledwie pięć procent. Szkoda końcówki meczu w Rotterdamie, bo wygrana stawiałaby nas pod tym względem w znacznie korzystniejszej sytuacji. Mielibyśmy ponad dwadzieścia szans na pierwsze miejsce w grupie, a ryzyko wypadnięcia poza baraże spadłoby o połowę do dziesięciu procent.

Wciąż jesteśmy jednak znacznie bliżej play-offów niż Finlandia, i to mimo porażki w bezpośrednim starciu. W eliminacjach mistrzostw świata w pierwszej kolejności przy równej liczbie punktów bierze się bowiem pod uwagę nie bilans spotkań między zainteresowanymi drużynami (jak w eliminacjach Euro), a różnicę bramek we wszystkich meczach grupowych.

Bardzo dużo straciliśmy zatem na niskich (1:0 i 2:0) domowych wygranych z Litwą i Maltą. Strata aż ośmiu bramek do Holandii staje się powoli nie do odrobienia, tym bardziej że Oranje zostały jeszcze do rozegrania dwa mecze z Litwą i jeden z Maltą. Musimy zatem wyprzedzić Holandię pod względem punktów, a nie jedynie się z nią zrównać, by zająć wyższe miejsce.

Finlandia jest w o tyle korzystnej sytuacji, że ma przed sobą domowe starcia z Litwą i Maltą, w których może poprawić swój bilans bramek, i to znacząco.

Jak zatem wpłynie wynik meczu Polska-Finlandia na Stadionie Śląskim na nasze szanse awansu na mundial? Czy musimy koniecznie wygrać? Czy remis wystarczy? Czy porażka to koniec marzeń?

Jeśli wygramy z Finlandią

Gdybyśmy pokonali Suomi, szanse w naszej grupie wyglądać będą następująco:

Holandia Polska Finlandia
Awans bezpośredni 92,7% 7,3% 0,03%
Baraże 7,1% 86,8% 6,1%
Brak baraży 0,2% 5,9% 93,9%

Szanse na play-offy wzrastają o kilkanaście punktów procentowych, a ryzyko odpadnięcia już po zakończeniu walk grupowych spada do bardzo niskiego poziomu. Właściwie to jesteśmy wtedy bliżej awansu bezpośredniego niż zajęcia trzeciego miejsca. Niewiele będzie w Europie krajów, które z większą pewnością od nas będą mogły rezerwować już dziś terminy na grę w barażach, bo ani awans bezpośredni, ani odpadnięcie z baraży nie będzie im za bardzo groziło. Z kim zagramy wtedy w play-offach – o tym w dalszej części tekstu.

Żeby pozbawić nas miejsca w barażach, Finlandia musiałaby wygrać w Holandii, albo my musielibyśmy przegrać z Litwą lub Maltą. Nawet wtedy spadlibyśmy na trzecie miejsce tylko gdybyśmy mieli gorszą różnicę bramek od Finów. Remis w Holandii Finom nie wystarczy. By awansowali, Polska musiałaby zremisować na Litwie lub na Malcie.

Dlatego też różnica bramek w jutrzejszym meczu będzie tak ważna. Liczy się ona jak gdyby podwójnie, bo każdy gol poprawia nasz bilans o jeden, ale też pogarsza bilans Finów. Wysoka wygrana byłaby zatem bardzo wartościowa i nie warto murować bramki przy 2:0 z 75. minucie.

Jeżeli chodzi o nasze szanse na awans bezpośredni, to jeśli wygramy na Litwie i Malcie, to będziemy mieli szesnaście punktów. Jeśli Holandia wygra wszystkie pozostałe spotkania oprócz meczu z nami, to będzie ich miała dziewiętnaście i wciąż możliwe będzie wygranie przez nas grupy jeśli wygramy z Holandią.

Każde nasze potknięcie oznacza, że mecz z Holandią może być już praktycznie o nic. Mało tego. Jeden remis Pomarańczowych w pozostałych spotkaniach nie zmienia sytuacji i wciąż musimy z nimi wygrać, by myśleć o wygraniu grupy. Dopiero dwa remisy Holandii lub jej porażka dają nadzieję na to, że remis na Narodowym wystarczy nam do zajęcia pierwszego miejsca.

Co w przypadku remisu z Finlandią?

Jeśli podzielimy się punktami z Finami, sytuacja staje się niezwykle skomplikowana.

Holandia Polska Finlandia
Awans bezpośredni 98,2% 1,3% 0,5%
Baraże 1,5% 56,6% 41,9%
Brak baraży 0,3% 42,1% 57,6%

 

Szanse na baraże układają się wtedy mniej więcej pół na pół z lekkim wskazaniem na Polskę. Obu drużynom zostaną wtedy do rozegrania po trzy mecze: z Holandią, Litwą i Maltą. Z Oranje tylko my zagramy u siebie, a Finom tylko z nimi pozostanie mecz wyjazdowy.

Kto zaliczy wpadkę ze słabeuszami, ten odpada. Kto urwie choćby punkt z Holendrami, ten zbliża się do baraży. Jeśli oba zespoły zanotują te same wyniki – zdecyduje różnica bramek. Na październikowy mecz w Kownie trzeba będzie wówczas wyjść z przygotowanymi najlepszymi działami ofensywnymi bez przesadnego oglądania się na defensywę.

Remis sprawiłby, że Finlandia byłaby najbliżej swojego pierwszego awansu na mundial w historii od 1997 roku. Wtedy to w ostatnim meczu eliminacji prowadziła w doliczonym czasie gry w Helsinkach z Węgrami, co dawało jej grę w barażach.

Niestety, po komicznym zamieszaniu w polu karnym piłka odbiła się od bramkarza i wpadła do siatki. Tego gola The Guardian umieścił na liście sześciu najlepszych goli samobójczych w historii, obok naszego Janusza Jojki:

Jeśli przegramy z Finlandią

Naturalnie jeszcze bliżej baraży Suomi będą jeśli wygrają w niedzielę.

Holandia Polska Finlandia
Awans bezpośredni 97,9% 0,1% 2,0%
Baraże 1,8% 12,4% 85,8%
Brak baraży 0,4% 87,5% 12,2%

My natomiast znajdziemy się w sytuacji katastrofalnej. Tak małe szanse na wyjazd na mistrzostwa świata ostatni raz mieliśmy w 2013 roku, gdy za Waldemara Fornalika przegraliśmy 1:3 z Ukrainą na Stadionie Narodowym, a następnie zaledwie zremisowaliśmy z Mołdawią i Czarnogórą.

W siedmiu na osiem przypadków w takim scenariuszu nie wchodzi się nawet do baraży. By się do nich dostać musielibyśmy nie tylko wygrać z Holandią lub liczyć na porażkę Finlandii u siebie z Litwą lub Maltą, ale jeszcze odrobić do drużyny Jacoba Friisa różnicę bramek.

Nawet remis Finów z jednymi z outsiderów by nie wystarczył, bo wtedy my musielibyśmy i tak co najmniej zremisować z Oranje i odrobić różnicę goli.

Z kim w barażach?

Przypomnijmy, że gwarancję wyjazdu do Ameryki Północnej ma tylko zwycięzca naszej grupy. Druga drużyna w tabeli zagra w barażach, w których wystąpi dwanaście takich zespołów, a także czterech najlepszych zwycięzców grupy Ligi Narodów. W tym drugim gronie, dzięki wynikom kadry za Michała Probierza, nas nie będzie. Zatem tylko zajęcie drugiego miejsca to dla nas realna ścieżka dojścia do play-offów.

Szesnastu uczestników baraży podzielonych zostanie na cztery koszyki. W pierwszych trzech znajdą się drużyny z drugich miejsc grup eliminacyjnych ułożone według rankingu FIFA. W ostatnim koszyku znajdą się zespoły, które wejdą do baraży z Ligi Narodów. Przypominam – będą to najlepsi zwycięzcy grup Ligi Narodów, którzy nie zajmą miejsca w czołowej dwójce swoich grup eliminacji mistrzostw świata. Aktualna kolejka do tych czterech miejsc wygląda następująco:

  1. Hiszpania
  2. Niemcy
  3. Portugalia
  4. Francja
  5. Anglia
  6. Norwegia
  7. Walia
  8. Czechy
  9. Rumunia
  10. Szwecja
  11. Macedonia Północna
  12. Irlandia Północna
  13. Mołdawia
  14. San Marino

Trudno wyobrazić sobie, by czołowa szóstka nie zajęła jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupach eliminacyjnych, zatem realna kolejka zaczyna się od siódmej Walii.

Patrząc na obecny kształt tabel eliminacyjnych, drugie miejsca powinny zająć:

  • Grupa H: Bośnia (lub Rumunia)
  • Grupa I: Włochy (lub Norwegia)
  • Grupa J: Walia
  • Grupa K: Serbia
  • Grupa L: Czechy

Pozostają jeszcze grupy czterozespołowe, które dopiero rozpoczęły rywalizację. Kandydatami do drugich lokat są w nich:
  • Grupa A: Słowacja (choć po wpadce mogą tu trafić Niemcy!)
  • Grupa B: Szwecja (lub Szwajcaria albo Słowenia)
  • Grupa C: Grecja (lub Szkocja albo Dania)
  • Grupa D: Ukraina
  • Grupa E: Turcja
  • Grupa F: Węgry (lub Irlandia)

Walczymy o półfinał baraży u siebie

Podobnie jak gdy opisywałem to w czerwcu, do baraży wejdą wówczas z Ligi Narodów Rumunia, Macedonia Północna, Irlandia Północna i Mołdawia. Koszyki play-off wyglądałyby wówczas następująco:

Koszyk 1: Włochy, Turcja, Ukraina, Szwecja

Koszyk 2: Walia, Serbia, Polska, Grecja

Koszyk 3: Czechy, Węgry, Słowacja, Bośnia

Koszyk 4 (Liga Narodów): Rumunia, Macedonia Północna, Irlandia Północna, Mołdawia

Na dziś najbardziej realna ścieżka to półfinał u siebie z Węgrami, a ewentualny finał z zespołem zbliżonym poziomem do Ukrainy.

Różnice stają się jednak minimalne. Mamy nad Grecją przewagę 3,5 punktu, a nad Czechami i Węgrami – siedmiu. Za sam remis z Holandią otrzymaliśmy prawie sześć oczek, a gdybyśmy w Rotterdamie przegrali, bylibyśmy już w prognozowanym trzecim koszyku.

W półfinałach zespoły z dwóch najlepszych koszyków zagrają u siebie jeden mecz z drużynami z dwóch najgorszych. Koszyk pierwszy gra z czwartym, a drugi z trzecim. Dlatego każdy najmniejszy punkcik może mieć w naszym przypadku olbrzymie znaczenie!

Mecz o wszystko jak 40 lat temu

Porażka z Finami miałaby niezwykle mocny wpływ na naszą sytuację w grupie. W tym meczu wygrana jednej z drużyn to właściwie wóz albo przewóz. Albo będziemy już bardzo blisko baraży, albo stracimy je z oczu. Przy remisie z kolei wszystko stanie na ostrzu noża.

Poza barażem o Katar ze Szwecją trudno przypomnieć sobie pojedyncze spotkanie Biało-Czerwonych w eliminacjach mundialu, które miałoby tak duży ciężar gatunkowy. Ostatnim zbliżonym był mecz Polska-Belgia w 1985 roku, w którym remis dał nam awans na mistrzostwa świata. Później szło nam lepiej i gorzej, ale nie mieliśmy pojedynczych spotkań, które jednocześnie tak bardzo mogły nas zbliżyć i oddalić od mundialu.

Od prawej: Eric Gerets, Włodzimierz Smolarek i Jan Urban

Co łączy tamto spotkanie z niedzielnym meczem z Finlandią? Mundial odbywał się w Meksyku, tak samo jak – częściowo – będzie miało to miejsce w 1986 roku, a w zdobyciu punktu miał swój udział na boisku niejaki Jan Urban.

Wtedy udało się dzięki podziałowi punktów. Teraz chcemy wygranej!

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZLO O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix.pl

16 komentarzy

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama