Reklama

Kiwior, Zalewski, Bednarek, Buksa… Gorące lato dla reprezentantów Polski

Michał Kołkowski

03 września 2025, 18:17 • 10 min czytania 4 komentarze

W ostatnich dniach ekscytujemy się wydarzeniami na rynku transferowym przede wszystkim przez pryzmat Ekstraklasy, co jest rzecz jasna w pełni uzasadnione, ale warto też podsumować te minione tygodnie w kontekście reprezentacji Polski. Tak się bowiem składa, że wielu kadrowiczów – zarówno tych obecnych, jak i niedawnych – zmieniło w ostatnim czasie przynależność klubową. Niektórzy – nawet dwukrotnie. Działo się zatem sporo, a w paru przypadkach (na pierwszy plan wysuwa się Marcin Bułka) decyzja o zmianie barw już zdążyła wpłynąć na pozycję danego piłkarza w hierarchii selekcjonera Jana Urbana.

Kiwior, Zalewski, Bednarek, Buksa… Gorące lato dla reprezentantów Polski

Podsumujmy więc najważniejsze letnie transfery z Polakami w rolach głównych.

Reklama

Transfery reprezentantów. Polski duet w FC Porto

Najpierw rzućmy okiem na giganta ligi portugalskiej, czyli FC Porto. Jeśli bowiem potwierdzą się zapowiedzi Jana Urbana, że reprezentacja Polski wróci do gry w czteroosobowym bloku obronnym, to może się okazać, że połowę naszej defensywy stanowią właśnie piłkarze Smoków. Co w sumie jest dość zastanawiające, bo kto jak kto, ale akurat Portugalczycy w ostatnich latach dobitnie przekonali się o tym, jak marna jest obrona naszej kadry. Najwyraźniej działacze Porto doszli jednak do wniosku, że słabość Biało-Czerwonych nie wynika z faktu, iż Bednarkowi czy Kiwiorowi brak umiejętności do gry na najwyższym poziomie.

Złośliwości jednak na bok, bo akurat jeśli weźmiemy pod uwagę interes kadry, to dobrze się stało, że Bednarek i Kiwior zostali klubowymi kolegami. Oczywiście przy optymistycznym założeniu, że obaj jednocześnie przebiją się do wyjściowej jedenastki Porto i będą się do perfekcji zgrywać, a nie nawzajem pozbawiać minut.

Kiwior w FC Porto! Transfer, który przejdzie do historii naszej piłki

W przypadku Bednarka transfer do Porto należy zresztą traktować jako sportowy awans. Owszem, 29-latek ostatni sezon spędził w Premier League (a całościowo rozegrał w niej aż 184 spotkania), a więc w rozgrywkach znacznie mocniejszych od portugalskiej ekstraklasy, ale też umówmy się – Southampton było pewniakiem do spadku już jesienią minionego roku. Święci naprawdę wyraźnie odstawali od ligowej konkurencji. Tymczasem Smoki są zespołem regularnie występującym w europejskich rozgrywkach – w tym sezonie zagrają w Lidze Europy – no i zawsze walczącym o pełną pulę na krajowym podwórku. To przyjemna odmiana dla Polaka. Aż trudno w to uwierzyć, ale doświadczenia Bednarka z europejskimi pucharami kończą się na sezonie 2014/15. Młodziutki jeszcze wtedy Janek z ławki rezerwowych obserwował, jak Lech Poznań pod wodzą Mariusza Rumaka męczy się niemiłosiernie z JK Nomme Kalju i dostaje w łeb od Stjarnanu.

Jak na razie Porto z Bednarkiem w składzie rozegrało cztery mecze i wszystkie z nich wygrało, włącznie z prestiżowym starciem ze Sportingiem. Polak zbiera pochlebne recenzje w portugalskiej prasie (choć ostatnio wypomniano mu parę pomyłek), dziennikarze doceniają między innymi jego zdolności przywódcze.

Nieco trudniej ocenić przeprowadzkę do Portugalii z perspektywy Jakuba Kiwiora. Jakkolwiek spojrzeć, Polak opuszcza zespół aspirujący do mistrzostwa Anglii. Półfinalistę Ligi Mistrzów, który – zresztą z Kiwiorem w składzie – parę miesięcy temu położył na łopatki Real Madryt. Tylko że w bieżącym sezonie Kiwior zapewne znów musiałby się w ekipie Kanonierów godzić z rolą zmiennika łatającego dziury w obronie – czy to w środku, czy na lewej stronie bloku defensywnego. Jeśli natomiast na Estadio do Dragao reprezentant Polski zacznie wreszcie regularnie grać, to może przecież szybko zapracować na powrót do Anglii. Ale tym razem nie ze statusem piłkarza dopiero pracującego na nazwisko, tak jak to wyglądało przed dwoma laty, kiedy Arsenal ściągał go ze Spezii.

Jan Bednarek i Jakub Kiwior w barwach reprezentacji Polski

Kierunek – Bliski Wschód

Sporo dyskusji wywołała decyzja Marcina Bułki, by z Nicei przenieść się do NEOM SC – beniaminka saudyjskiej ekstraklasy. Ostatecznie polski bramkarz ma za sobą niezły czas w Ligue 1 i dopiero 25 lat na karku. Mogłoby się zatem wydawać, że będzie próbował piąć się dalej po szczeblach europejskiej piłki. Łączono go zresztą długo z transferem do Sunderlandu. Bułka doszedł jednak do wniosku, że oferta Saudyjczyków jest po prostu zbyt atrakcyjna, by z niej zrezygnować. Co chyba nie do końca spodobało się selekcjonerowi. – W pewien sposób tracimy go z pola widzenia. […] Chodzi też o to, jakie wymagania przed bramkarzem stawia taka liga. Jeśli rozmawiamy o bramkarzach, tutaj nie mamy problemu, mamy ich kilku na dobrym poziomie – ocenił Jan Urban na antenie Meczyków.

I faktycznie selekcjoner nie znalazł dla Bułki miejsca w gronie piłkarzy powołanych na mecze z Holandią i Finlandią, co zresztą sam bramkarz skomentował wymownym zdjęciem opublikowanym w mediach społecznościowych (które po chwili usunął). Wygląda więc na to, że mamy w kadrze ciąg dalszy napiętych relacji na linii selekcjoner – bramkarz. Michał Probierz miał na pieńku z Kamilem Grabarą, natomiast Urban chyba się w najbliższym czasie nie polubi z Marcinem Bułką.

Marcin Bułka chce zarobić fortunę? Zdrowy facet

Jest to wszystko o tyle zastanawiające, że na jeszcze bardziej egzotyczny transfer zdecydował się tego lata Krzysztof Piątek, który po odbudowaniu strzeleckiej formy w Turcji wylądował w katarskim Al-Duhail SC. No a chyba nikt nie ma wątpliwości, że to liga saudyjska w ostatnich latach robi znacznie szybsze postępy od rozgrywek katarskich. A jednak 30-letni napastnik został przez Jana Urbana doceniony powołaniem. Można się tu doszukiwać pewnej niekonsekwencji w działaniach trenera, aczkolwiek łatwo też ten drobny zgrzyt wytłumaczyć faktem, że konkurencja w linii ataku w ekipie Biało-Czerwonych jest znacznie mniejsza niż w bramce.

Bułka w Arabii Saudyjskiej zagra między innymi u boku Alexandre’a Lacazette’a, Abdoulaye’a Doucoure czy Saida Benrahmy, a jego trenerem będzie Christophe Galtier. Z kolei Piątek trafił do jednej szatni z Marco Verrattim, Luisem Alberto czy Benjaminem Bourigeaudem.

– Usiadłem z moją żoną Pauliną, przedyskutowaliśmy wszystkie możliwości i zdecydowaliśmy, że chcemy spróbować czegoś nowego, egzotycznego i wyjechać na Bliski Wschód. Ich oferta była najbardziej konkretna. Nie ma się też co oszukiwać – to najlepszy kontrakt w moim życiu i wydaje mi się, że byłbym głupi, gdybym odrzucił taką ofertę – przyznał bez ogródek „Il Pistolero” w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.

Krzysztof Piątek

Wykupieni i… sprzedani

Interesująco ułożyły się też tego lata losy Przemysława Frankowskiego i Nicoli Zalewskiego. Dwaj wahadłowi reprezentacji Polski zostali bowiem wykupieni przez swoje zespoły po okresie wypożyczenia, by zaraz potem… ponownie zmienić przynależność klubową.

W przypadku Frankowskiego właściwie od początku zanosiło się na taki właśnie scenariusz. Wiosną w tureckich mediach często można było natrafić na informacje, że szefowie Galatasaray nie są w pełni zadowoleni z postawy Polaka, za którego ostatecznie zapłacili RC Lens około siedmiu milionów euro. Na szczęście Frankowski wciąż cieszy się dużym uznaniem we Francji, więc znalezienie nowego klubu nie było w jego przypadku zbyt trudne. Finalnie padło na Rennes, które zdecydowało się wypożyczyć reprezentanta Polski na sezon 2025/26 z opcją przedłużenia o kolejny rok. Tutaj należy jednak poczynić istotne zastrzeżenie – jeśli Francuzi postanowią przedłużyć pobyt „Franka” na Roazhon Park, będą go już potem musieli kupić na zasadzie transferu definitywnego.

Tak czy owak, dla Frankowskiego powrót do Ligue 1 zdaje się być optymalnym rozwiązaniem. – To była dla nas znakomita okazja. Zawodnik o takim profilu doskonale pasuje do aktualnego stylu gry i preferowanej w naszym klubie filozofii – stwierdził Loic Desire, dyrektor sportowy Rennes.

Błysk w alpejskim otoczeniu. Byliśmy w Bergamo na debiucie Zalewskiego [REPORTAŻ]

Większym zaskoczeniem były przenosiny Nicoli Zalewskiego z Interu Mediolan do Atalanty, zwłaszcza że w tym przypadku w grę wchodzą już poważniejsze pieniądze. A konkretnie – około 17 milionów euro odstępnego. Wydaje się jednak, że Zalewski jest zawodnikiem nieźle pasującym do taktycznych upodobań trenera Ivana Juricia, który w Bergamo zastąpił niedawno Gian Piero Gasperiniego. Marina Belotti z „Corriere della Sera Bergamo” dowodzi, że właśnie takiego gracza potrzebowała Atalanta. – W Bergamo wszyscy spodziewaliśmy się innych nazwisk. Atalanta była zainteresowana Diego Moreirą czy Robinem Gosensem, który już tutaj grał – przyznaje dziennikarka. – Mocną stroną Zalewskiego jest zdecydowanie wydolność, a także gra jeden na jednego. Wygrywanie pojedynków jest dla Atalanty bardzo ważne. Potrzebny jest ktoś, kto potrafi przebić się przez skrzydło i atakować bramkę, a nie tylko pomagać w obronie i w środku pola.

Jurić od początku sezonu ligowego stawia na reprezentanta Polski w podstawowym składzie. Aczkolwiek ma do jego występów pewne uwagi.

– Musimy pamiętać, że on nie grał w pełnym wymiarze czasowym odkąd opuścił Romę – podkreślił trener, cytowany przez „SOS Fanta”. – Zdajemy sobie sprawę, że w jego grze obronnej konieczne są poprawki. Natomiast w fazie ataku jest znakomity, używa z równą swobodą obu nóg. Wierzymy w jego jakość piłkarską.

Powroty i wyjazdy z Ekstraklasy

Transfery czołowych polskich piłkarzy związanych z Ekstraklasą celowo zostawiamy prawie na koniec i traktujemy w tym podsumowaniu po macoszemu. Po prostu okno transferowe w naszej lidze jeszcze trwa, więc na szersze podsumowania przyjdzie czas w przyszłym tygodniu. Ale kilka ruchów aż się prosi o wzmiankę już teraz.

Przede wszystkim mamy na myśli posunięcia Legii Warszawa, która dwóch polskich graczy całkiem korzystnie sprzedała (Maxiego Oyedele do Strasbourga i Jana Ziółkowskiego do Romy), a paru innych za niemałą kasę ściągnęła na Łazienkowską. Umówmy się, że Damian Szymański już pewnie kadry nie zbawi, ale Kamil Piątkowski i – przede wszystkim – Kacper Urbański są graczami z potencjałem na wieloletnie występy w ekipie Biało-Czerwonych. Skoro zatem Wojskowym udało się zakontraktować dwóch zawodników o takiej reputacji i to jednego po drugim, no to naprawdę musi robić spore wrażenie.

Kontakty Bobicia, absurdy LaLiga. Jak Piątkowski trafił do Legii Warszawa?

Inne kluby też szalały ze wzmocnieniami, żeby wymienić choćby powrót Mateusza Skrzypczaka do Lecha Poznań, przenosiny Tomasza Pieńki do Rakowa Częstochowa, czy nawet transfer Mariusza Fornalczyka do Widzewa Łódź. Jednak Legia, co tu kryć, na finiszu wakacji przyćmiła ligową konkurencję.

***

Na osobny akapit zasługują też transfery Adama Buksy i Jakuba Piotrowskiego do Udinese Calcio. Kosta Runjaić – były szkoleniowiec Pogoni Szczecin – ściągnął w ten sposób do Udine dwóch eks-Portowców. Piotrowski zdążył już zresztą wskoczyć do wyjściowej jedenastki i dołożył cegiełkę do niespodziewanego triumfu Udinese nad Interem Mediolan w 2. kolejce Serie A. Buksa również wystąpił w tym meczu, ale zameldował się na murawie dopiero w 63. minucie gry.

Obaj reprezentanci Polski dotychczas odbijali się od topowych lig Starego Kontynentu. Piotrowski po nieudanym pobycie w Belgii zanotował przeciętny epizod w 2. Bundeslidze i odkuł się dopiero po zjeździe do Bułgarii. Buksie z kolei kompletnie nie udał się przed laty transfer do RC Lens. Może w Serie A uda im się zabłysnąć.

A wy jak sądzicie – którzy z czołowych polskich piłkarzy wyjdą najlepiej, a którzy najgorzej na swoich letnich transferach?

Najważniejsze transfery Polaków latem 2025 roku:

  • Jakub Kiwior (Arsenal FC) -> FC Porto za około 25 milionów euro (wypożyczenie z obowiązkiem wykupu)
  • Nicola Zalewski (Inter Mediolan) -> Atalanta BC za ok. 17 mln
    • wcześniej: AS Roma -> Inter Mediolan za ok. 8 mln
  • Marcin Bułka (OGC Nice) -> NEOM SC za ok. 15 mln
  • Krzysztof Piątek (Istanbul Basaksehir) -> Al-Duhail SC za ok. 10 mln
  • Przemysław Frankowski (Galatasaray SK) -> Stade Rennais za ok. 2,75 mln (wypożyczenie z opcją przedłużenia)
    • wcześniej: RC Lens -> Galatasaray SK za ok. 7 mln
  • Jan Bednarek (Southampton FC) -> FC Porto za ok. 7,5 mln
  • Jan Ziółkowski (Legia Warszawa) -> AS Roma za ok. 6,6 mln
  • Maxi Oyedele (Legia Warszawa) -> RC Strasbourg za ok. 6 mln
  • Adam Buksa (FC Midtjylland) -> Udinese Calcio za ok. 5 mln
  • Jakub Piotrowski (Łudogorec Razgrad) -> Udinese Calcio za ok. 4 mln
  • Dominik Sarapata (Górnik Zabrze) -> FC Kopenhaga za ok. 4 mln
  • Kacper Urbański (Bologna FC) -> Legia Warszawa za ok. 2,5 mln
  • Kamil Piątkowski (Red Bull Salzburg) -> Legia Warszawa za ok. 2 mln
  • Filip Rózga (Cracovia) -> Sturm Graz za ok. 2 mln
  • Tomasz Pieńko (Zagłębie Lubin) -> Raków Częstochowa za ok. 1,75 mln
  • Mariusz Fornalczyk (Korona Kielce) -> Widzew Łódź za ok. 1,5 mln
  • Damian Szymański (AEK Ateny) -> Legia Warszawa za ok. 1,2 mln
  • Krystian Bielik (Birmingham City) -> West Bromwich Albion za ok. 1,2 mln
  • Sebastian Walukiewicz (Torino FC) -> US Sassuolo za ok. 1 mln (wypożyczenie z opcją wykupu)
  • Karol Struski (Aris Limassol) -> Raków Częstochowa za ok. 1 mln
  • Mateusz Kowalczyk (Brondby IF) -> GKS Katowice za ok. 1 mln
  • Mateusz Skrzypczak (Jagiellonia Białystok) -> Lech Poznań za ok. 0,9 mln
  • Radosław Majecki (AS Monaco) -> Stade Brestois (wypożyczenie)
  • Jakub Kamiński (VfL Wolfsburg) -> FC Koln (wypożyczenie)
  • Dawid Kownacki (Werder Brema) -> Hertha Berlin (wypożyczenie)
  • Łukasz Łakomy (BSC Young Boys) -> OH Leuven (wypożyczenie)
  • Mateusz Wieteska (Cagliari Calcio) -> Kocaelispor (wypożyczenie)
  • Karol Linetty (Torino FC) -> Kocaelispor (wolny transfer)
  • Arkadiusz Pyrka (Piast Gliwice) -> FC St. Pauli (wolny transfer)
  • Robert Gumny (FC Augsburg) -> Lech Poznań (wolny transfer)

źródło kwot: Transfermarkt (stan na 03.09.2025)

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. FotoPyk / NewsPix.pl

4 komentarze

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama