Reklama

Polaku, chcesz zmienić klub za duże pieniądze? Jak najszybciej wyjedź z kraju

AbsurDB

Autor:AbsurDB

18 sierpnia 2025, 16:49 • 6 min czytania 9 komentarzy

Przejście Nicoli Zalewskiego z Interu do Atalanty i ewentualne odejście Jakuba Kiwiora z Arsenalu mogą wprowadzić spore przetasowania w dziesiątce największych transferów naszych graczy w historii. Polacy kupowani za kwoty kilkunastu milionów euro i większe nie są już rzadkością. Szkoda tylko, że takie transakcje dotyczą zawodników, którzy z polskim systemem szkolenia mieli do czynienia niewiele, albo nawet wcale.

Polaku, chcesz zmienić klub za duże pieniądze? Jak najszybciej wyjedź z kraju

Atalanta kupi Nicolę Zalewskiego za kilkanaście milionów euro

W najbliższych dniach mogą nastąpić poważne przetasowania w czołówce najbardziej wartościowych transferów polskich piłkarzy. By znaleźć się na dziesiątej pozycji takiej listy trzeba było zostać kupionym za piętnaście milionów euro, czyli mniej więcej tyle, ile saudyjskie Neom zapłaciło za Marcina Bułkę.

Reklama

Kilka tygodni temu Szymon Janczyk opisywał, do jak bajecznie bogatego klubu przechodzi polski bramkarz:

 

Tymczasem za chwilę nawet jego transfer nie będzie się już mieścił w czołowej dziesiątce największych transakcji dotyczących graczy znad Wisły. Mało tego, wypadnie z niej także prawdopodobnie Matty Cash. Oto jak prezentuje się ona obecnie:

Dziesięć najbardziej wartościowych transferów z udziałem polskich zawodników

Gracz Sezon Klub sprzedający Klub kupujący Kwota w mln €
Robert Lewandowski 2022/23 Bayern Barcelona 45
Krzysztof Piątek 2018/19 Genoa Milan 35
Arkadiusz Milik 2016/17 Ajax Napoli 32
Grzegorz Krychowiak 2016/17 Sevilla PSG 27,5
Krzysztof Piątek 2019/20 Milan Hertha 24
Jakub Kiwior 2022/23 Spezia Arsenal >20
Wojciech Szczęsny 2017/18 Arsenal Juventus 18,4
Piotr Zieliński 2016/17 Udinese Napoli 16
Matty Cash 2020/21 Nottingham Aston Villa 15,75
Marcin Bułka 2025/26 OGC Nice NEOM SC 15

Dane na podstawie Transfermarkt

Trener Atalanty Ivan Jurić lubi Polaków?

Jak informowaliśmy wczoraj, Inter za Zalewskiego ma otrzymać siedemnaście milionów euro. Zapowiada się jedna z lepszych stóp zwrotu osiągnięta przez prezesa Giuseppe Marottę w ostatnich latach. Przecież zaledwie siedem tygodniu temu zapłacił za Polaka Romie prawie trzykrotnie mniejszą kwotę. To zaleta klauzuli, jaką mediolańczycy zapisali sobie wypożyczając wcześniej polskiego skrzydłowego ze stolicy Włoch.

Warto zaznaczyć, że zapowiada się, że trasę w przeciwnym kierunku do Nicoli wykona Ademola Lookman. Media prześcigają się w spekulacjach odnośnie tego, czy kwoty obu transakcji będą ze sobą w jakiś sposób powiązane, aby ułatwić Interowi pozyskiwanie kolejnych zawodników przy restrykcyjnych zasadach finansowego fair play, czy też zaniżyć zobowiązania podatkowe.

W Atalancie Zalewskiemu będzie pewnie nieco łatwiej o minuty niż w naszpikowanym gwiazdami Interze, w którym co prawda nie grał wyłącznie ogonów, ale jednak ostatni raz pełne dziewięćdziesiąt minut w Serie A zaliczył 1 września… 2023 roku jeszcze w Rzymie. Największym wyzwaniem będzie współpraca z trenerem, bo w Bergamo nie pracuje już Gian Piero Gasperini.

Zastąpił go Ivan Jurić, w znacznej mierze uczeń Włocha. Wdrażanie myśli szkoleniowej Gasperiniego szło jednak ostatnio Chorwatowi przeciętnie: najpierw bardzo słabo radził sobie w Romie, a potem spuścił Southampton z Premier League.

Z drugiej strony, jest to trener, który często pracował z Polakami, a w Romie przywracał Zalewskiego do składu po konflikcie z władzami klubu, związanym z odmową transferu do Galatasaray, i bardzo chwalił Nicolę.

Ponad osiemdziesiąt spotkań rozegrał pod wodzą Juricia Karol Linetty w Torino, w Weronie prawie pięćdziesiąt – Paweł Dawidowicz i ponad dwadzieścia – Mariusz Stępiński. Wystawiał też Jana Bednarka w Southampton, a w Genui jego podstawowym napastnikiem był Krzysztof Piątek. Może zatem w Bergamo Zalewski poprawi jakość swojej gry, szczególnie, że La Dea zagra w Lidze Mistrzów.

Ivan Jurić pracował z Linettym w Turynie

Warto zauważyć, że niezależnie gdzie przejdzie Zalewski, siedem z dziewięciu największych transferów Polaków będą stanowić przejścia zawodników do lub z ligi włoskiej!

Kiwior dwa razy na liście największych transferów?

Na liście największych transferów w aż dwóch miejscach pojawia się Krzysztof Piątek. Raz gdy przychodził do Mediolanu i (niżej), gdy z niego odchodził. Wkrótce także dwie transakcje w zestawieniu mogą dotyczyć Jakuba Kiwiora.

Już dwa tygodnie temu donosiliśmy, że może się przenieść do Porto:

Smoki zaoferowały Kanonierom 27 milionów euro za wypożyczenie polskiego obrońcy z opcją obowiązkowego wykupu. Władze Arsenalu uznały jednak, że wolą zatrzymać piłkarza w klubie, przynajmniej do momentu, gdy pojawią się korzystniejsze oferty.

Czy Kiwior dołączy do Bednarka w Porto?

Wygląda na to, że się nie pojawiły, bo Polak jest coraz bliżej dołączenia do Jana Bednarka w Portugalii. W dodatku znalazłby się w rankingu największych transferów wyżej od ewentualnej transakcji z udziałem Zalewskiego.

Chcesz być w czołówce hitów transferowych? Jak najszybciej wyjedź z Polski!

Cieszy fakt, że nasi zawodnicy sprzedawani są za coraz większe kwoty. Jednak można mieć poważne wątpliwości, czy świadczy to o coraz lepszej jakości szkolenia w Polsce.

Jakub Kiwior z polskiego system szkoleniowego wypisał się prawie dekadę temu, gdy w wieku szesnastu lat przeszedł z Tych do Anderlechtu (podobnie wyglądały losy Marcina Bułki, Wojciecha Szczęsnego, Piotra Zielińskiego i Grzegorza Krychowiaka), a wychowany we Włoszech Zalewski w ogóle w nim nie uczestniczył, zresztą podobnie jak plasujący się wciąż w dziesiątce największych transferów Matty Cash. Zresztą zajmujący kolejne jedenaste miejsce Kamil Grabara też nigdy nie zagrał w Ekstraklasie.

Za chwilę może okazać się, że na liście dwunastu największych transferów z udziałem Polaków jest tylko trzech graczy, którzy rozegrali jakikolwiek mecz w Ekstraklasie (Lewandowski, Piątek i Milik), w dodatku ostatni z nich zagrał nad Wisłą siedem lat temu.

Dla porównania tylko tego lata miały miejsce następujące transakcje z udziałem Serbów mających doświadczenie w grze w tamtejszej lidze:

  • Djordje Petrovic do Bournemouth za prawie trzydzieści milionów euro
  • Vanja Milinković-Savić do Napoli za piętnaście milionów euro (on akurat ma większe doświadczenie w Ekstraklasie, niż w lidze serbskiej)
  • Andrija Maksimovic – bezpośredni transfer z Crvenej Zvezdy do Lipska za czternaście milionów euro

Vanja Milinković-Savić grał w Lechii zanim zadebiutował w lidze serbskiej

Także w Czechach imponują transfery Martina Vitika do Bolonii, czy zeszłoroczny Antonína Kinskiego do Tottenhamu. Tymczasem od początku 2022 roku (zaraz po odejściu Kacpra Kozłowskiego do Brighton) w Ekstraklasie nie zagrał żaden Polak sprzedany później za więcej niż dziesięć milionów euro.

Transfery graczy wychowanych w Polsce oznaczają duże pieniądze dla naszych akademii

Ma to znaczenie także ze względu na partycypację finansową klubów, które wyszkoliły danego zawodnika w późniejszych transakcjach z jego udziałem. W uproszczeniu: zespoły, w których trenował dany gracz w młodości, otrzymują pięć procent kwot, które w przyszłości są za niego wypłacane.

Z transferu Zalewskiego żaden polski klub oczywiście nie otrzyma ani centa. Z ewentualnego przejścia Kiwiora do Porto, dwie akademie, w których grał po ukończeniu dwunastego roku życia: APN SMS Tychy oraz GKS Tychy otrzymają po około sto tysięcy euro. Grał tam na tyle krótko, że więcej zarobi jego późniejszy klub – słowackie MSK Żylina, ale dobre i to.

Prawdziwe pieniądze w polskich akademiach pojawią się dopiero wtedy, gdy za wielkie kwoty będą przechodzić piłkarze, którzy pełen cykl szkolenia przeszli nad Wisłą.

CZYTAJ WIĘCEJ O TRANSFERACH POLAKÓW NA WESZLO:

Fot. Newspix.pl

9 komentarzy

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama