Reklama

Ekstraklasa - 3. Kolejka

Leo Bengtsson 60"
Mikael Ishak 80"
Ousmane Sow 90"

Nowi lechici dają konkrety. Ale taka gra na Crveną Zvezdę nie wystarczy

Jakub Białek

02 sierpnia 2025, 22:37 • 4 min czytania 40 komentarzy

Lech Poznań przespał pierwszą połowę, ale już w drugiej pokazał swojemu rywalowi miejsce w szeregu. Górnik miał momenty, na których może budować pozytywną narrację, lecz tak ogólnie pokazał, że jeszcze wiele brakuje mu do miana rewelacja ligi. Jak się bawiliśmy spędzając sobotni wieczór z widowiskiem przy Bułgarskiej? Całkiem nieźle. Jakie są nasze nastroje przed starciami z Crveną Zvezdą? Umiarkowane.

Nowi lechici dają konkrety. Ale taka gra na Crveną Zvezdę nie wystarczy

Michal Gasparik jak mało kto wie, jak pogrążyć Lecha Poznań. Jest autorem jednej z największych klęsk „Kolejorza” ostatnich lat, bo to on prowadził Spartaka Trnawę, gdy ten wyrzucał Ishaka i spółkę z eliminacji do Ligi Konferencji. Ostatnio trener Górnika wspominał tamten dwumecz w rozmowie z Weszło.

Reklama

– Wiedziałem, że muszę coś zmienić i na ten jeden mecz zmieniłem cały system. Zawsze graliśmy czwórką z tyłu, tylko na ten jeden mecz zdecydowałem się grać na trójkę. Szukaliśmy rozwiązania, które będzie najlepsze przeciwko temu systemowi, w którym gra Lech. Przez trzy dni nie rozmawiałem z nikim, nie wychodziłem z domu, próbowałem coś zmienić. Gdy strzeliliśmy pierwszą bramkę, to chłopcy uwierzyli w ten pomysł.

Tym razem niczego aż tak spektakularnego nie przygotował, a w porównaniu z ostatnim meczem dokonał dwóch roszad – Podolskiego i Tsirigotisa zastąpili wybiegany Ambros i mało widoczny Massimo, dla którego był to pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce Górnika.

Lech – Górnik 2:1. Mistrz Polski nie pozostawił złudzeń

U niektórych lechitów chyba odżyły wspomnienia, gdy zobaczyli elegancko ubranego Gasparika przy ławce rezerwowych, bo podeszli do jego drużyny ze zbyt dużym respektem. Mamy problem z oceną pierwszej połowy, bo oglądało się ją dobrze aż do momentu, gdy piłkarze… zbliżali się do pola karnego. Tylko weszli w szesnastkę i już się gubili, a wcześniej dryblingi, klepki, przyspieszenia…

Przeważał Górnik, co mogło trochę dziwić, bo przecież mecz odbywał się przy Bułgarskiej. Częściej miał piłkę, szybko ją przechwytywał, próbował uruchamiać Lukoszka i Ismaheela. Gospodarze oddali swój pierwszy strzał dopiero w 27. minucie (Ishak w boczną siatkę), kiedy goście mieli na koncie już sześć takich prób. Jedyną ciekawą akcją było siłowe uderzenie Jagiełło z siedemnastu metrów po indywidualnej akcji, które wypiąstkował Łubik.

Górnik, choć pozostawił po sobie znacznie lepsze wrażenie, nie potrafił stworzyć niczego konkretnego. Gdy przedostawał się pod bramkę, brakowało mu ostatniego podania. Jak na dłoni widać to było chociażby w sytuacji Janży, który mógł znaleźć Massimo na długim słupku jak Shehu Bergiera, ale założył na oczy klapki i podawał do innego kolegi, wokół którego roiło się od defensorów.

Frederiksen zareagował

Nie dziwimy się, że Niels Frederiksen już w przerwie sięgnął po dwie zmiany i wpuścił na boisko Palmę oraz Gholizadeha. Obaj, choć nie zagrali wielkich meczów, rozruszali ofensywę. Przy obu bramkach Lecha główną rolę odegrał Marcel Łubik, który zjawiskowo gra nogami (naprawdę!), ale dziś nie popisał się walorami czysto bramkarskimi.

Pierwsze trafienie? Bramkarz Górnika zbyt wysoko wyszedł, dzięki czemu Bengtsson zdołał go okiwać i włożyć piłkę do pustaka. Warto dodać, że ciasteczko w tej akcji zaliczył Pereira.

Druga bramka? Łubik odbił przed siebie strzał Palmy prosto pod nogi Ishaka. Mniejszy błąd, bo uderzenie skrzydłowego było potężne, ale jednak mamy wrażenie, że dało się skierować piłkę bardziej do boku.

Z perspektywy Lecha to duży pozytyw, że nowi piłkarze zaczynają odgrywać coraz większą rolę. Palma ma udział przy golu, Bengtsson trafił na listę strzelców, a dziś obejrzeliśmy także debiut Pablo Rodrigueza. I on także mógł pokusić się o trafienie w samej końcówce meczu, lecz zamiast strzelać na siłę szukał podania. Fajnie, że chce się wkupić w łaski kolegów, ale tym razem przesadził z altruizmem. Zupełnie inną postawę przejawiał Ousmane Sow, który po indywidualnej akcji strzelił pięknego gola na otarcie łez.

Lechowi nie szło w tym meczu, ale potrafił zareagować i wygrać w miarę pewnie i przekonująco. Za to plus. Podobnie jednak jak po rewanżu na Islandii – trudno po takim spotkaniu wyrobić sobie przekonanie, że „Kolejorz” jest już gotowy na ogranie Crvenej Zvezdy. Na Serbów taka postawa zdecydowanie nie wystarczy. Wysłannicy klubu z Belgradu zapewne uśmiechali się dziś pod nosem, że w trzeciej rundzie czeka ich łatwa przeprawa.

5
Mrozek
6
Moutinho
6
Milić
5
Skrzypczak
6 +
Pereira
1
6
Bengtsson
1
4
Kozubal
4
Thordarson
3
Szymczak
6
Jagiello
6
Ishak
1

Zmiany:

icon-swap
Ali Gholizadeh
6
Gisli Thordarson
yellow-card
icon-swap
Luis Palma
6
F. Szymczak
icon-swap
Pablo Rodriguez
Leo Bengtsson
yellow-card
icon-swap
Timothy Noor Ouma
A. Kozubal
icon-swap
Bryan Solhaug Fiabema
Mikael Ishak

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. newspix.pl

40 komentarzy

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama

Statystyki

3
Strzały niecelne
5
1
Strzały niecelne 1. połowa
4
2
Strzały niecelne 2. połowa
1
55
Posiadanie piłki
45
47
Posiadanie piłki 1. połowa
53
6
Rzuty rożne
8
3
Rzuty rożne 1. połowa
4
3
Rzuty rożne 2. połowa
4
9
Faule
5
3
Faule 1. połowa
2
6
Faule 2. połowa
3
2
Żółte kartki
2
2
Żółte kartki 2. połowa
2

Informacja o meczu

Data:
sobota, 02 sierpnia 2025 20:15
Reklama