Reklama

Pogoń szykuje transferową bombę? „Idziemy grubo”

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

25 lipca 2025, 14:03 • 2 min czytania 64 komentarzy

Niezwykle enigmatyczne są doniesienia z obozu Pogoni Szczecin. Na antenie Canal+ Sport informacjami na temat planów transferowych Portowców podzielił się Krzysztof Marciniak, który powołuje się na swoją rozmowę z wiceprezesem klubu Tanem Keslerem. 

Pogoń szykuje transferową bombę? „Idziemy grubo”

Wątków pewnie było więcej, ale najciekawszy jest ten dotyczący zawodnika, którego Pogoń chce sprowadzić na pozycję numer sześć. – Jeden fragment naszej dłuższej rozmowy, który ze mną został na dłużej, to transfer na pozycję numer sześć. Pytam o Alexa Witsela, o Josuhę Guilavoguiego, którzy pojawiają się w medialnych plotkach. Trudno mi było w to uwierzyć. Tan Kesler mówi absolutnie poważnie: „Idziemy grubo” – dzieli się swoją wiedzą dziennikarz.

Reklama

Pogoń Szczecin szykuje jakąś wielką niespodziankę? Zobaczymy

Chcemy, żeby to był taki zawodnik, o którym będzie mówiła cała liga. Chcemy takiego zawodnika, który będzie miał wpływ nie tylko na zespół, ale i całe miasto – miał mówić Marciniakowi Kesler. A potem było jeszcze ciekawiej. – Wiceprezes podawał takie przykłady, zupełnie z innej ligi – Leo Messi do MLS, Cristiano Ronaldo do Arabii Saudyjskiej. To miałby być piłkarz, który od razu wzmacnia prestiż całej ligi i sprawia też, że Pogoń będzie zupełnie inaczej postrzegana – dalej opowiada dziennikarz.

Dobra, chyba pora otworzyć giełdę nazwisk. Kogo widzicie na „szóstce” w Szczecinie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE AN WESZŁO:

Fot. Newspix

64 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama