W finale ATP Finals 2023 Novak Djoković pokonał w dwóch setach Jannika Sinnera. I było to jego ostatnie zwycięstwo nad Włochem. Od tamtej pory spotkali się już pięciokrotnie i zawsze lepszy był Sinner. Dziś miał miejsce właśnie piąty z tych meczów. Tak jak dwa lata temu spotkali się w półfinale Wimbledonu. Różnica jest taka, że wtedy wygrał Djoković. Dziś nie miał za to zbyt wiele do powiedzenia.

Sinner i Alcaraz znów zagrają o wielkoszlemowy tytuł. Djoković nie pokonał Włocha
Dwa pierwsze sety dzisiejszego półfinału były właściwie identyczne. Spora przewaga Sinnera, który dyktował warunki na korcie i nie dawał Djokoviciowi ani chwili na złapanie oddechu. Zresztą eksperci już wcześniej podkreślali, że Jannik gra w tej chwili zbyt szybko dla Serba. Kilka lat wcześniej Nole pewnie by za tymi zagraniami nadążał, ale obecnie – mając 38 lat na karku – po prostu nie jest w stanie. W dodatku nie był też dziś w pełny sprawny.
Efekt był taki, że Sinner robił swoje, a Nole zgarniał w sumie tylko te gemy, które nie były istotne z punktu widzenia wyniku.
W pierwszym secie nie tylko dwukrotnie stracił swoje podanie – w trzecim i ostatnim gemie – ale też ani razu nie zagroził Włochowi w jego gemach. Być może najlepiej returnujący zawodnik w historii w czterech gemach serwisowych Włocha ugrał wtedy… dwa punkty. Ba, trzy te małe partie przegrał do zera. Włoch grał tenis właściwie doskonały, trudno było na cokolwiek narzekać, wskazać słaby punkt. Djoković też nie był w stanie go znaleźć.
Nawet w drugim secie. Bo i on nie poszedł po myśli Serba. Na returnie – znów słabo. Pięć gemów, trzy ugrane punkty. Przy swoim serwisie nieco lepiej, ale przegrał już pierwszego własnego gema w tym secie. Drugiego też mógł, jednak pod koniec partii wybronił się od przełamania. Niemniej – nie wyglądało na to, by mógł jakkolwiek zagrozić rywalowi. Aż nagle w trzecim secie doszło do niespodziewanego przełamania. Od razu, na początku seta, a że tego breaka obudował dwoma swoimi gemami serwisowymi, to na krzesełko siadał w pewnym momencie z prowadzeniem 3:0.
I co? I nic. Sinner wygrał bowiem pięć kolejnych gemów, a mało zabrakło by było ich sześć – już przy serwisie Novaka miał dwie piłki meczowe. Djoković jeszcze na moment przedłużył swoje nadzieje na wygranie tego meczu – a mógł czerpać inspirację z przeszłości, w 2022 roku, też na Wimbledonie, przegrywał z Sinnerem 0:2 w setach, by ostatecznie wygrać – ale to był młodszy o trzy lata Nole, ten w najlepszej dyspozycji. Ten dzisiejszy za to w decydującym gemie najpierw wyrzucił backhand, potem do błędu zmusił go Jannik, w kolejnym punkcie Sinner świetnie zaserwował.
I gema, seta oraz mecz domknął dwa punkty później – świetnym serwisem wyrzucił Djokovicia na zewnątrz, a potem domknął sprawę forehandem.
It’s a maiden #Wimbledon final for Jannik Sinner 💥
The Italian defeats Novak Djokovic with a dazzling 6-3, 6-3, 6-4 victory to line up a Sunday afternoon meeting with Carlos Alcaraz 🤝
Just world No.1 doing world No.1 things 😅 pic.twitter.com/jObVzUdMqA
— Wimbledon (@Wimbledon) July 11, 2025
Tym samym po raz pierwszy w karierze awansował do finału Wimbledonu, a to oznacza, że zagra o tytuł w każdym wielkoszlemowym turnieju – na Australian Open i US Open był już najlepszy, na Roland Garros jeszcze nie. A jak będzie na Wimbledonie?
Finał marzeń. Drugi raz z rzędu
Na tegorocznym Roland Garros po raz pierwszy w meczu o wielkoszlemowy tytuł spotkali się Jannik Sinner i Carlos Alcaraz. I był to finał niewiarygodny, jeden z najlepszych w historii Szlema, w którym Alcaraz był o punkt od przegrania meczu w trzecim secie, a ostatecznie wygrał po niesamowitej, pięciosetowej batalii. Teraz, ledwie kilka tygodni później, dostaniemy powtórkę z tamtego meczu. Ale faworytem będzie w tym przypadku zdecydowanie Hiszpan, który zagra o swój trzeci tytuł z rzędu na wimbledońskiej trawie.
Choć na tegorocznym Wimbledonie Carlitos nie jest najpewniejszym tenisistą świata. Już w pierwszej rundzie grał pięć setów z Fabio Fogninim. Seta ogółem nie stracił tylko w drugiej rundzie i ćwierćfinale. Po jednej partii urywali mu bowiem jeszcze Jan-Lennard Struff (III runda), Andriej Rublow (IV runda) i Taylor Fritz (półfinał). Jest więc do ugryzienia. Z drugiej strony znakomity w większości meczów Sinner w IV rundzie przegrywał już 0:2 w setach z Grigorem Dimitrowem i nie wiadomo, jak skończyłby się ten mecz, gdyby nie kontuzja Bułgara, która zmusiła go do skreczowania.
W finale Alcaraza z Sinnerem wszystko jest więc możliwe. Co nie zmienia faktu, że oczekiwać będziemy genialnego meczu. Szczególnie po półfinałach, które – bądźmy szczerzy – nieco rozczarowały.
Carlos Alcaraz – Taylor Fritz 6:4, 5:7, 6:3, 7:6 (6)
Jannik Sinner – Novak Djoković 6:3, 6:3, 6:4
Fot. Newspix
Czytaj więcej o tenisie:
- 13 finałów, czyli polska historia Wimbledonu
- Demolka. Iga Świątek rozegrała jeden z najbardziej jednostronnych półfinałów ostatnich lat
- Wielka, znakomita Iga Świątek. Polka w finale Wimbledonu!
- Iga Świątek w półfinale każdego Szlema. Jak wielkie to osiągnięcie?
- Podłoga Igi Świątek to sufit dla tysięcy zawodniczek [KOMENTARZ]