Reklama

Piłkarz wyjechał, Portugalczycy ogłosili jego transfer. Problem polskiego klubu

Szymon Janczyk

02 lipca 2025, 00:20 • 3 min czytania 11 komentarzy

W polskim futbolu dzieje się tyle, że nawet ucieczka zawodnika z klubu nie jest jednostkowym przypadkiem. Obóz Śląska Wrocław opuścił Assad Al-Hamlawi, który — jak ujawniliśmy — negocjuje transfer do CS U Craiova, z kolei z Radomia niespodziewanie wyjechał Paulo Henrique. On nawet znalazł już klub, który ogłosił jego przybycie. Problem w tym, że Radomiak nie potwierdza jego odejścia. O co w tym wszystkim chodzi?

Piłkarz wyjechał, Portugalczycy ogłosili jego transfer. Problem polskiego klubu

Trener Joao Henriques niedawno dowiedział się o sporym kłopocie przed startem sezonu. Paulo Henrique, podstawowy lewy obrońca zespołu, doznał urazu mięśniowego na starcie przygotowań do rozgrywek. Zawodnik zerwał mięsień i czekała go kilkutygodniowa przerwa, prognozowano, że będzie gotowy do gry na początku sierpnia. Piłkarz wyjechał do Portugalii, gdzie miał przejść dodatkowe badania i zacząć rehabilitację.

Reklama

Wyjechał i nie wrócił. Zakomunikował klubowi, że chce odejść i wrócić do ojczyzny.

Ekstraklasa. Paulo Henrique w CS Maritimo. Transfer bez wiedzy Radomiaka

W Radomiu prośbę zawodnika odebrano ze zdziwieniem. Dotychczas cieszył się on zaufaniem trenera i zespołu, był jednym z kapitanów. Trener Joao Henriques znał go z poprzednich klubów, chętnie na niego stawiał. On sam bronił się sportowo, wygrał rywalizację z Kamilem Pestką i częściowo doprowadził tym do tego, że polski obrońca nie przedłużył kontraktu z zespołem. Gdyby parę tygodni wstecz było wiadomo, że Paulo Henrique odchodzi, Radomiak zrobiłby wszystko, żeby zatrzymać Pestkę.

Paulo Henrique w Portugalii miał dowiedzieć się o poważnych problemach, chodzi o sprawy rodzinne, których na prośbę o uszanowanie prywatności nie będziemy ujawniać. Zawodnik zapytał klub o zgodę na odejście, przekazano mu, że na ten moment jest to niemożliwe. Wtedy piłkarz wysłał klubowi list, w którym poinformował chęci jednostronnego rozwiązania umowy. Czy też raczej zakomunikował, że — jego zdaniem — od tej chwili jest ona nieważna.

Mały kryzys w Radomiu. Piłkarz chce rozwiązać kontrakt

Gdy pytamy o całą sytuację w otoczeniu piłkarza, słyszymy takie właśnie stwierdzenie: od niedzieli jest wolnym zawodnikiem, jego umowa została rozwiązana. Kiedy pytamy o to samo w Radomiaku, mówią nam, że kontrakt Paulo obowiązuje do czerwca przyszłego roku i sprawą muszą zająć się prawnicy. Jednocześnie słyszymy, że sytuacja jest bardzo nietypowa i wrażliwa z uwagi na przedmiot sprawy. Koledzy z zespołu także są zaskoczeni tym, co się dzieje i nie wiedzą, co właściwie się stało.

Nikt nie wierzy, że Paulo Henrique wyjechał z Radomia przez kaprys i podstęp. Świadczy o tym nawet to, który klub ogłosił jego pozyskanie. CS Maritimo to portugalski drugoligowiec z Madery, w dodatku z tych, którym bliżej było do spadku z ligi, niż do walki o awans do ekstraklasy. Kwestie finansowe można więc od razu odrzucić — to niemożliwe, żeby taki klub zaoferował piłkarzowi lepsze warunki, które sprawiłyby, że ten stanąłby na głowie, żeby doprowadzić do zmiany pracodawcy.

Skontaktowaliśmy się z samym zainteresowanym, prosząc go o komentarz do sprawy, lecz do momentu publikacji artykułu nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Radomiak przekazał nam, że wkrótce wyda komunikat w tej sprawie i przedstawi swoje oficjalne stanowisko. W minionym sezonie Paulo Henrique zanotował trzy gole, trzy asysty oraz dwie asysty drugiego stopnia w Ekstraklasie (dane: EkstraStats.pl). Według danych Hudl StatsBomb wygrał najwięcej pojedynków główkowych spośród lewych obrońców i wyróżniał się skutecznością działań w defensywie.

WIĘCEJ O RADOMIAKU RADOM NA WESZŁO:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

11 komentarzy

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama