Po tym, jak Michał Probierz podał się do dymisji, pojawiają się głosy, że podobnie powinien zachować się prezes PZPN Cezary Kulesza. Ale taki scenariusz jest mało realny. Na inną ważną postać w obecnym PZPN zwrócił uwagę Zbigniew Boniek. Chodzi o Tomasza Kozłowskiego, który jest dyrektorem Departamentu Komunikacji i Mediów. – Probierz na koniec zbratał się z nim totalnie. Chyba nawet trochę się od niego uzależnił – powiedział były prezes PZPN, sugerując, że Kozłowski też powinien stracić pracę.

Powołanie Kozłowskiego na tę funkcję było pewnym zaskoczeniem, bo wcześniej pracował jako szef działu politycznego w dzienniku „Fakt”. Według Bońka jego działania przyczyniły się mocno do pogorszenia atmosfery w kadrze. A przede wszystkim, do braku zaufania.
Zbigniew Boniek: To byłaby śmierć dla selekcjonera
– Dziś mamy dymisję Michała. Ale przed nią powinno nastąpić dyscyplinarne wyrzucenie Kozłowskiego. Piłkarze zaczęli się orientować, co tam się wyrabia i jak wypływają niektóre informacje. Do kogo one wędrują. Michał zostawia tę reprezentację, a w niej są zgliszcza. Nie wyobrażam sobie, że przychodzi teraz nowy trener, a dalej za komunikację będzie odpowiadał Kozłowski. To na samym początku byłaby śmierć dla selekcjonera – powiedział Boniek w Kanale Sportowym.
Później były prezes PZPN napisał na platformie X: „Michała już nie ma, a Kozłowski to jeszcze jest?”
Michała już nie ma, a Kozłowski to jeszcze jest?
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) June 12, 2025
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O DYMISJI PROBIERZA NA WESZŁO:
- Przez Probierza jesteśmy za Haiti
- Teraz czas na dymisję Cezarego Kuleszy
- Hadaj grzmi: Probierz i Kulesza to największe porażki w polskiej piłce!