Reklama

Albo Probierz, albo Lewandowski. Selekcjoner pokazał, kto jest szefem [KOMENTARZ]

Jakub Radomski

08 czerwca 2025, 22:38 • 3 min czytania 46 komentarzy

Najpierw pierwsze „bum”. Michał Probierz postanowił, że nowym kapitanem reprezentacji Polski będzie Piotr Zieliński. A teraz mamy drugie „bum” – „Lewy”, ze względu na to, jak przekazano mu tę decyzję, zrezygnował z gry w kadrze, do kiedy Probierz będzie jej selekcjonerem. Cała ta sytuacja z jego brakiem na zgrupowaniu, a później nagłym przyjazdem wyglądała mało poważnie. A teraz mamy chaos, „burdel” i wizerunkową katastrofę. Wydaje się jednak, że Probierz musiał zareagować i pokazać, kto jest tutaj szefem. 

Albo Probierz, albo Lewandowski. Selekcjoner pokazał, kto jest szefem [KOMENTARZ]

Jeżeli ktoś uważnie śledzi wydarzenia wokół kadry, mógł parę rzeczy zauważyć, czytając między wierszami. Przypomnijmy – Lewandowski najpierw ogłosił, że nie przyjedzie na zgrupowanie, ze względu na zmęczenie, a później pojawiła się informacja, że jednak przylatuje do Polski w dniu meczu. Że to będzie niespodzianka i tajny plan, o którym wiedziało ledwie kilka osób, w tym prezes Cezary Kulesza i Probierz.

Reklama

Wywiad Probierza dla TVP przed meczem z Mołdawią. Zostaje o to spytany. Widać, że nie chce na to pytanie odpowiadać. Zasłania się prywatnością rozmów. W końcu przyznaje, że tak, wiedział, ale nie brzmi to przekonująco.

Selekcjoner nie wypada najlepiej.

Robert Lewandowski i Michał Probierz niespecjalnie na siebie patrzyli

Kilka minut do meczu. Lewandowski pojawia się na ławce Polaków. Nagranie pokazuje, że staje obok Probierza, ale obaj panowie niespecjalnie na siebie patrzą. Widać złą krew.

Wcześniej Grosicki zdążył, choć nie wprost, skrytykować napastnika Barcelony za to, że nie przyjechał na zgrupowanie. Dochodziły głosy, że zła krew i niechęć do „Lewego” jest też wewnątrz drużyny.

Wszystko to wygląda koszmarnie wizerunkowo. Mamy „Lewego”, który przyjeżdża jednak do Polski, siada w studiu TVP i mówi, że jest przede wszystkim zmęczony mentalnie. Wierzę mu, że tak właśnie było. Oglądamy zdjęcia Roberta z kolegami z kadry, na których wszyscy są uśmiechnięci. Teraz wydaje się, że w wielu przypadkach mieliśmy do czynienia z udawaniem, szopką, bo ledwo na Łączy Nas Piłka ukazał się komunikat, a Kamil Glik napisał na X: „Brawo”. Grosicki napisał krótko: „Dzieje się” i dodał kilka emotikonów.

Tak zachowują się goście, którzy nie mają problemów z Lewandowskim?

Którzy szanują jego przywództwo?

Którzy wierzą w wersję z misternie planowaną niespodzianką, o której miało wiedzieć ledwie kilka osób?

Odpowiedzcie sobie na te pytania.

Teraz ten sprytny w zamierzeniu marketingowy plan okazał się zwykłą ściemą.

Decyzja Michała Probierza się broni

Nie rozumiem głosów tych, którzy piszą, że Probierz – trochę trenerski pan nikt – w mało fajny sposób wytarł sobie teraz gębę najlepszym polskim piłkarzem. Tak, widziałem parę takich głosów. To wszystko nie wyglądało poważnie od kilku dni i selekcjoner po prostu musiał zareagować. Zareagował mocno, zdecydowanie, mamy piłkarskie trzęsienie ziemi. Jego decyzja jednak się broni. Już wcześniej można było usłyszeć z różnych źródeł, że o ile Lewandowski jest genialnym piłkarzem, o tyle niekoniecznie świetnym kapitanem.

Piotr Zieliński był już kapitanem tej kadry. Umiejętności i doświadczenie są po jego stronie. Kiedyś nie do końca pasował mi do tej funkcji, ale pamiętam, jak po jednym z meczów w reprezentacji, w którym pełnił tę rolę, długo opowiadał dziennikarzom o tym, jak wielkie miało to dla niego znaczenie i pomogło mu na boisku.

Albo ja, albo on

Mamy już efekt decyzji Probierza – Lewandowski rezygnuje z gry w reprezentacji Polski, do kiedy on będzie selekcjonerem. Czyli mamy trochę szantaż i przeciąganie liny.

Albo ja, albo on.

Przed Cezarym Kuleszą i władzami PZPN wyjątkowa trudna sytuacja. Co zrobią, jeżeli drużyna straci punkty w Finlandii?

Ciekawi mnie też, co Polacy pokażą we wtorek. Ktoś powie: skoro wokół jest taki chaos, zamieszanie, pewnie przegrają.

A może jednak zwyciężą w dobrym stylu, pokazując wszystkim, że bez Lewandowskiego, z wyczyszczoną (tak się wydaje) atmosferą, są drużyną, która całkiem nieźle gra w piłkę?

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:

 

 

 

46 komentarzy

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama