I tak od 25 maja. Legia buksuje w miejscu, a kibice mogą przypatrywać się z niepokojem, co gotują Dariusz Mioduski z Michałem Żewłakowem. Kończy się już drugi tydzień od oficjalnego pożegnania Goncalo Feio, a nowego szkoleniowca na horyzoncie nie widać. I to nie tak, że w stolicy nie próbują go ściągnąć. Najwyraźniej mają problem ze znalezieniem optymalnej opcji albo czekają na zbawienie.

Nie wygląda to zbyt poważnie, sami przyznacie. W szykowaniu następcy Feio oczywiście nie pomógł fakt, że jeszcze kilka tygodni temu nie było do końca pewne, co z nim właściwie będzie. A zatem Legia najpierw sama ograniczyła sobie czas na sprawną reakcję, a teraz w dodatku jest lekko sparaliżowana 10 dni przed startem przygotowań do sezonu 2025/2026. Podczas gdy konkurencja już robi kluczowe transfery.
Legia jeszcze nie ma nowego trenera i jest to niepoważne
Od początku czerwca niewiele w temacie nowego trenera Legii się wydarzyło. Nie widzimy ogłoszenia, nie ma „here we go”, w ostatnich dniach brakuje nawet mocnego tropu. Jeśli już coś się wydarzyło, to przymiarki, ale nieudane. Miał witać się z gąską Aleksiej Szpilewski, ale temat jego przyjścia kilkadziesiąt godzin temu – przynajmniej w mediach – upadł. Później na tapet trafił Elias Charalambous, ale jak podaliśmy na Weszło, akurat ten trener jest w Rumunii „słupem” i może budzić podejrzenia.
Czyli tak wygląda stan pracy Legii nad nowym trenerem w dniu 7 czerwca:
- Szpilewski z kontrowersyjnym życiorysem – out?
- Charalambous, też z dziwnymi faktami w CV – out?
- Padła też kandydatura Bartosza Grzelaka, ale trudno traktować ją poważniej
Jak widzicie, giełda nazwisk nie powala. Wydawało się, że poszukiwania skończą się na tygodniu, na trenerze Szpilewskim. Lecz skoro do tej pory nie widzimy go w dresie Legii, coś poszło nie tak. Można też zakładać, że w Warszawie doskonale skrywają swoje negocjacje z innymi szkoleniowcami. Wiecie, pełna profesura, wszystko odbywa się za zamkniętymi drzwiami z dala od wścibskich nosów dziennikarzy. Okej, ale to nie zmienia faktu, że Legia traci czas. Za tydzień trzeba już planować mikrocykl treningowy, a jeszcze nie ma komu tego zrobić.
Gdybyśmy faktycznie mieli pewność, że Michał Żewłakow czeka na opcję, która zwali wszystkich z nóg. Że powiedział do Dariusza Mioduskiego: „Daj mi trzy tygodnie, ściągnę kozaka”. Ale to mało prawdopodobne, zważywszy na to, jak blisko Legii był już Szpilewski. Teraz – a może nigdy – nie dowiemy się, czy był pierwszym wyborem, czy może piątym. W każdym razie nawet jeśli Legia w niedzielę do północy ogłosi nowego szkoleniowca, niech będzie: Szpilewskiego, straconego czasu nie odzyska.
Dzisiaj Żewłakow nawet nie wie, z kim dogadywać transfery, jak planować kadrę, kogo się pozbyć a kogo nie. W przypadku Legii to o tyle ważne, że startuje w europejskich pucharach i może skorzystać z wcześniejszego otwarcia okienka (20 czerwca). Jak wiemy doskonale, wiele spraw transferowych rozwiązuje się wcześniej, zwłaszcza z zawodnikami, którym kończą się kontrakty. A przez to, że w drużynie od dwóch tygodni nie ma szefa, potencjalnie każdego dnia Legii uciekają jakieś okazje rynkowe.
Dlatego, drodzy panowie: halo, budzimy się! Co prawda sezon zaczynacie dopiero 18 lipca, ale duży i poważny klub powinien mieć ułożone pionki na planszy już pod koniec maja. A tak niepewny jest właściciel, dyrektor, sami piłkarze. Prawie wszyscy rozjechali się na wakacje i w sumie nie wiedzą, czy zaraz po powrocie nie dostaną informacji, że znowu powinni się pakować. Nawet odstawiając na bok czysto ludzkie historie, Legia ma po prostu sporo roboty do zrobienia. Składu na trzy fronty i walkę o mistrzostwo Polski nie ma, a Żewłakow nie będzie przecież uprawiał samowolki, dogadując dzisiaj wzmocnienia, które mogłyby nie spodobać się nowemu trenerowi.
Jakby na to nie patrzeć, Legia prosi się o komplikacje. Jest po trochu niepoważna, lekceważąca, pewnie nieskuteczna. Przy czym zostawiamy sobie furtkę, że jeśli musi dłużej poczekać, żeby ściągnąć kogoś pokroju Jose Mourinho, pewnie powiemy, że było warto.
Nawet jeśli na razie nic tego nie zapowiada.
WIĘCEJ O LEGII:
- Zaczęło się! Są pierwsze pogłoski w sprawie trenera Legii
- Legia zmieni zdanie co do trenera? Nowy kandydat jest “słupem” w Rumunii!
- Całus od Maradony, milczenie na temat Putina. Kim jest Aleksiej Szpilewski?
Fot. Newspix