Peter Pokorny wcale nie jest taki pokorny. Kilka tygodni przed zakończeniem sezonu dotarliśmy do informacji, że uchyla się od powrotu do gry w Śląsku Wrocław. Wracał po kontuzji kolana, którą odniósł w lutym, ale w czerwcu kończył mu się kontrakt. Istniał jednak warunek, że zostanie przedłużony, jeśli rozegra dodatkowo niewielką liczbę minut. Do tego nie doszło, piłkarz wymyślał urazy i nie pomógł drużynie w utrzymaniu. Aż wreszcie w drugiej połowie maja został zesłany do rezerw.

Ale to nie koniec. Rozgrywki Ekstraklasy się skończyły, owszem, ale to nie znaczyło, że Słowak może udać się na wakacje. W ostatnim czasie wciąż obowiązywały go treningi z drugim zespołem, ale jak podał Śląsknet, pomocnik WKS-u stwierdził, że jednak mu się nie chce.
Peter Pokorny „pracownikiem roku” w Śląsku Wrocław
– Możemy potwierdzić, że Peter bez zgody klubu przestał pojawiać się na treningach drugiej drużyny, do której został przesunięty, by móc wrócić do dyspozycji po długiej kontuzji. Takie zachowanie jest złamaniem zapisów wciąż obowiązującego kontraktu i oczywiście wiązać się będzie z konsekwencjami wobec zawodnika – powiedział na łamach Śląsknetu rzecznik prasowy klubu.
Warto przypomnieć, że przez pewien okres to był nawet kapitan Śląska. Ale przez swoje zachowanie z ostatnich miesięcy zostanie zapamiętany we Wrocławiu jako zdrajca. W mediach społecznościowych od dawna widać, jaka panuje atmosfera względem akurat tego zawodnika. No i ten fakt, że przestał chodzić na treningi… Cóż, profesjonalistą byśmy go nie nazwali.
WIĘCEJ O ŚLĄSKU:
- Śląsk Wrocław sprzedaje Patryka Klimalę. Ile zarobi? [NEWS]
- Śląsk Wrocław spada z Ekstraklasy. Kim są główni winowajcy tej katastrofy?
Fot. Newspix