Gdy jesteś rozstawioną tenisistką i w pierwszej rundzie Roland Garros i tak trafiasz na tenisistkę tak uznaną, jak Ons Jabeur, możesz załamać ręce. Jednak Magdalena Fręch nic sobie z tego losowania nie zrobiła i pokonała Tunezyjkę w dwóch setach. Po pierwszej, zaciętej partii, w drugiej Polka nie dała rywalce żadnych szans.

Magdalena Fręch lepsza od trzykrotnej finalistki wielkoszlemowej
Jabeur fanom tenisa przedstawiać szczególnie nie trzeba. Był moment, że była jedną z najlepszych tenisistek świata, w 2022 roku po raz pierwszy wspięła się na drugie miejsce w rankingu WTA, w tym okresie trzykrotnie też grała w finałach wielkoszlemowych – dwukrotnie na Wimbledonie (2022, 2023) i raz w US Open (2022, zresztą przegrała wtedy z Igą Świątek). Od tamtego czasu Jabeur miała problemy z urazami (i nie tylko), przez co spadła w rankingu. W tym sezonie Ons nie zachwycała, ale zdarzały się mecze, w których potrafiła pokonać rywalki wyżej notowane.
Stąd Magda musiała się mieć na baczności. Bo tenisistki takie jak Jabeur zawsze są gotowe zaskoczyć i zagrać znakomity mecz.
Pierwszy set od początku pokazywał nam, że łatwo nie będzie. Również przez warunki – mżyło, właściwie cały czas, kort był przez to wolny, piłka momentami odbijała się nieco inaczej, niż normalnie, zawodniczki za to ślizgały się trochę bardziej. Teoretycznie lepiej powinna odnajdywać się w tym Jabeur, której gra jest bardzo, ale to bardzo różnorodna i która potrafi wykorzystać to, jaka akurat jest pogoda, ale Magda też sobie radziła. Zresztą już w drugim gemie była blisko przełamania rywalki – miała dwa break pointy, a ogółem obie aż dziewięciokrotnie (!) dochodziły w tej małej partii do stanu równowagi (40:40).
I tak wyglądało też wiele z kolejnych gemów. Jako pierwsza przewagę wypracowała jednak Ons – to ona przełamała Magdę na 3:2, wykorzystując trzeciego break pointa w tym gemie. Fręch zrewanżowała się z miejsca i to szybko – wygrała do 15. Tyle że wyłącznie po to, by… stracić podanie chwilę później. A że Jabeur utrzymała swój serwis i, z perspektywy Polki, zrobiło się 3:5, to trudno było wierzyć, że jeszcze tego seta Tunezyjce urwie.
A jednak to zrobiła.
Najpierw wygrała swoje podanie, choć po drodze musiała bronić nawet piłki setowej. Potem przełamała Ons, wykorzystując drugą okazję. Ostatecznie doszło do tie-breaka. I w nim znowu to Jabeur miała przewagę – była stale z przodu aż do stanu 4:3. Ale od tego momentu… nie zdobyła nawet punktu. A przy stanie 5:4 dla Magdy dodatkowo wyrzuciła za linie boczną łatwego smecza. Po kolejnym punkcie – i aucie Ons – skończył się set.
Druga partia? Absolutnie bez historii. Magda grała znakomicie, zdecydowanie podniosła swój poziom, za to Jabeur wyglądała – i zachowywała się – jakby nie mogła przeboleć tego, że nie wygrała pierwszego seta. Efekt był taki, że nie zgarnęła nawet… jednego gema! Fręch wygrała z nią do zera i całe spotkanie w dwóch setach.
– Jestem naprawdę szczęśliwa, że jestem w drugiej rundzie. Ons to wielka mistrzyni, zawsze trudno się z nią gra. Jestem szczęśliwa, że udało mi się wygrać, szczególnie wychodząc ze stanu 3:5 w pierwszym secie. W pierwszej partii były trudne warunki, padało, kort był wolny, a to dobre dla Ons. Zagrywała dużo skrótów, musiałam biegać, ale udało się. Starałam się być cierpliwa, trener powtarzał mi, żebym grała po krosie, ale nie byłam w stanie. W drugim secie podniosłam swój poziom, byłam bardziej pewna swoich zagrań. To było kluczem – mówiła Polka.
Magdalena’s Day 💪#RolandGarros pic.twitter.com/cnFCrmTGwD
— Roland-Garros (@rolandgarros) May 27, 2025
W drugiej rundzie Fręch zagra z… byłą mistrzynią wielkoszlemową, czyli Marketą Vondrousovą (wygrała Wimbledon 2023). Czeszka była też w finale French Open, ale dobrych sześć lat temu. Od tego czasu – podobnie jak Jabeur w ostatnich latach – regularnie walczy z urazami i stąd zajmuje dużo niższe miejsce w rankingu WTA (96.), niż wskazywałyby na to jej umiejętności. To zresztą powinien być mecz podobny do tego z Ons – Czeszka też lubi zagrywać slajsy, ma dużą różnorodność zagrań, ale możliwe, że jeszcze groźniejsze szybkie, płaskie piłki posyłane z forehandu.
Jeśli jednak Magdalena zaprezentuje się podobnie, jak dziś – z pewnością może wygrać. A jeśli to zrobi, już pobije swój najlepszy wynik na paryskich kortach. Nigdy nie wyszła tam bowiem poza drugą rundę.
Magdalena Fręch – Ons Jabeur 7:6 (4), 6:0
Fot. Newspix