Reklama

Cash-back! Probierz musiał i powołał

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

14 marca 2025, 13:19 • 4 min czytania 3 komentarze

W przypadku dwóch ostatnich zgrupowań mogliśmy dosyć boleśnie odczuć brak piłkarza Aston Villi i nawet najbardziej zagorzali jego przeciwnicy stracili pewnie przekonanie, że dziurę po nim można w reprezentacji Polski łatwo załatać. O ile przed mistrzostwami Europy Matty Cash nie dawał powodów, żeby za nim płakać i pod względem sportowym zdawał się mieć do zaoferowania wcale nie tak dużo, o tyle teraz sytuacja uległa diametralnej zmianie i w sumie już jesienią ubiegłego roku zawodnik The Villans wydawał się totalnym pewniakiem do kadry. Kadry, w której nie oglądaliśmy go od dwunastu miesięcy, ale w końcu ma się to zmienić.

Cash-back! Probierz musiał i powołał

Tyle się mówiło o odmłodzeniu kadry, a na eliminacje stara gwardia… [CZYTAJ WIĘCEJ]

Może gdybyśmy mieli na jego pozycję jakiegoś totalnego pewniaka, takiego szefa, który zamyka stronę przed atakami rywali i jeszcze sam ich nęka podłączając się w ofensywie, to wcale byśmy nie gardłowali za powołaniem Casha. Tak jednak nie jest.

Przemysław Frankowski ma za sobą serię co najwyżej średnich występów w koszulce Biało-Czerwonych i jego pozycja w kadrze nie jest nienaruszalna. Mamy bolesne flashbacki z meczu z Portugalią na Narodowym – w licznych starciach z Rafaelem Leao Polak wyglądał momentami jak trampkarz i na mecz z Chorwacją kilka dni później już nie wyszedł.

Na prawej stronie jest też Bartosz Bereszyński. On akurat zrobił na nas ostatnio niezłe wrażenie, ale jest już raczej po drugiej stronie rzeki i w reprezentacji lepiej mieć go jako niezłego rezerwowego, niż w roli piłkarza pierwszego wyboru. Zresztą to niezłe wrażenie było jedynie niecałą połową spotkania z Portugalią w Porto: – Do momentu kontuzji – nasz najlepszy piłkarz. I nie tylko dlatego, że perfekcyjnie wyłączał Rafaela Leao, bo do solidnej gry w tyłach dołożył zaskakujące podrygi z przodu – pisał wówczas na Weszło Jakub Białek. Więc tak, doceniliśmy, ale nie było i nie ma miejsca na hurraoptymizm.

Reklama

Inne opcje na tę stronę… dajcie spokój, jeśli nikogo tam nie przesuniemy i nie będziemy kombinować, to nie mamy innych opcji. No bo Arkadiusz Pyrka? Może gdyby nie był skłócony z Piastem i zagrałby od grudnia choć raz.

Cash potrzebny reprezentacji. Nawet jeśli jeszcze w jej barwach nie zachwycił

Taki jest obraz naszej prawej flanki – potrzebujemy Casha. I dobrze, że Michał Probierz spojrzał na tę sprawę tak samo jak my. – Dlaczego miałby nie dostać szansy? Wcale go nie skreśliłem, nie rozumiem, w jakim celu wygaduje się takie rzeczy. Widzę w tym tylko wsadzanie kija w szprychy – mówił selekcjoner w styczniowym wywiadzie dla “Przeglądu Sportowego”. – Tak się składa, że przed minionymi zgrupowaniami miał kontuzję. Naprawdę nie da się powołać piłkarza, który nie jest w pełni zdrowy – dodawał Probierz.

W pełni zdrowy to może i Cash nie był, wszak przed listopadowymi powołaniami wydawało się, że znowu dopadła go jakaś kontuzja (ostatecznie już po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej grał w najlepsze). Ale za to w październiku nie było już się czego chwycić przy tłumaczeniu braku zaproszenia dla piłkarza Aston Villi, nawet jeśli ten we wrześniu leczył uraz uda. Sześć dni przed pierwszym meczem z Portugalią – tym, w którym Leao sponiewierał Frankowskiego – Matty Cash rozegrał pełne dziewięćdziesiąt minut w Premier League i wraz z kolegami zremisował bezbramkowo z Manchesterem United. A tuż po zgrupowaniu reprezentacji wygrał z Fulham 3:1.

Teraz już nawet lekki uraz z końca lutego, przez który Cash miał opuścić dwa mecze, nie mógł wpłynąć na decyzję o powołaniu. Nie można nie wysłać zaproszenia na zgrupowanie do ćwierćfinalisty Ligi Mistrzów i bezdyskusyjnie mocnego punktu niezłej angielskiej drużyny. Szczególnie w sytuacji, w której sam selekcjoner wielokrotnie podkreśla, że jego kadrowicze mają grać w swoich klubach i najlepiej, żeby były to dobre kluby. Pod tym względem Cash ma w Polsce niewielu równych sobie. I bije na głowę paru innych piłkarzy powołanych wczoraj do reprezentacji Polski.

Piłkarzu! Sprawdź, czy zadzwoni do ciebie Michał Probierz [NASZA ANALIZA PRZED POWOŁANIAMI PROBIERZA]

Już przed Euro podkreślaliśmy na Weszło, że choć Cash do tej pory nie wyczyniał dla reprezentacji Polski żadnych wielkich cudów, to nie możemy być obojętni na jego piłkarskie walory: – Nie stać nas, by na stałe z niego zrezygnować. To dobry zawodnik, który może tej kadrze jeszcze sporo dać – pisał wówczas Paweł Paczul. Teraz następuje moment, w którym wracamy w pewien sposób do punktu wyjścia, a Cash może śmiało zaliczyć nowe otwarcie w kadrze narodowej. Był rok na reset. Na przemyślenie pewnych spraw.

Reklama

My nauczyliśmy się przez te dwanaście miesięcy, że nie mamy na jego miejsce nikogo dającego zapomnieć o istnieniu pewnego uśmiechniętego piłkarza Aston Villi.

On przekonał się, że na status etatowego reprezentanta trzeba jednak solidnie zapracować, a jego pozycja w reprezentacji Polski nie jest tak silna, by powołanie dostawał mimo pewnych znaków zapytania.

I tacy mądrzejsi wszyscy wchodzimy w eliminacje mistrzostw świata. Nauka to potęgi klucz, czy jak to tam szło…

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Szalony konkurs w Vikersund. Wygrana Niemca, Zniszczoł w dziesiątce

Jakub Radomski
0
Szalony konkurs w Vikersund. Wygrana Niemca, Zniszczoł w dziesiątce

Piłka nożna

Polecane

Szalony konkurs w Vikersund. Wygrana Niemca, Zniszczoł w dziesiątce

Jakub Radomski
0
Szalony konkurs w Vikersund. Wygrana Niemca, Zniszczoł w dziesiątce