Reklama

Fatalne wieści dla Lecha Poznań. Nowy piłkarz może pauzować pół roku

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

11 marca 2025, 11:37 • 1 min czytania 18 komentarzy

Fatalnie zaczyna się przygoda Gisliego Thordarsona. Kontuzja pozyskanego zimą Islandczyka okazała się bardzo poważna. W tym sezonie na pewno nie zobaczymy go już na boisku.

Fatalne wieści dla Lecha Poznań. Nowy piłkarz może pauzować pół roku

20-latek na początku ubiegłego tygodnia doznał kontuzji barku podczas treningu. Trener Niels Frederiksen obawiał się, że konieczna może być operacja, ale zastrzegł, że więcej powiedzą badania zaplanowane po weekendzie. I już wiadomo, że rokowania są fatalne.

Reklama

Thordarson będzie musiał pójść pod nóż, co wiąże się z przerwą w grze od czterech do sześciu miesięcy. Oznacza to, że nie tylko nie pomoże on już Kolejorzowi w trwającym sezonie, ale prawdopodobnie straci też cały letni okres przygotowawczy.

Młody Islandczyk na razie poprzestanie więc na pięciu występach i jednej asyście w barwach Lecha.

Lech, Raków i naparzanka o piłkarzy. Dlaczego Gisli Thordarson wybrał Poznań?

Klub przy okazji zakomunikował, że Mario Gonzalez zmaga się z urazem mięśnia przywodziciela i pracuje indywidualnie. Nowy napastnik Kolejorza ma być dostępny dla sztabu szkoleniowego po marcowej przerwie reprezentacyjnej.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

18 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama