Reklama

Sochan wrócił na parkiet, a Spurs wygrali w… Paryżu

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

23 stycznia 2025, 22:31 • 2 min czytania 1 komentarz

Po dwóch tygodniach przerwy Jeremy Sochan wrócił do gry. Jego San Antonio Spurs pokonali dzisiaj w wyjątkowym meczu w Paryżu Indianę Pacers, a sam Polak rozegrał świetne zawody, choć nie spędził na parkiecie zbyt wiele czasu.

Sochan wrócił na parkiet, a Spurs wygrali w… Paryżu

Nie ma łatwo w trwającym sezonie nasz jedynak w NBA. Z jednej strony może pochwalić się naprawdę solidnymi statystykami – rekordowymi zdobyczami w kategorii punktów oraz zbiórek czy wysoką skuteczność z gry. Z drugiej jednak zdążył ominąć sporo meczów. Najpierw w okresie listopada i grudnia doznał kontuzji kciuka, a potem na początku roku odezwał się u niego ból pleców.

Cóż, miejmy nadzieję, że wszelkie problemy Jeremy ma już za sobą, bo regularnie pokazuje, jak ważną jest częścią San Antonio Spurs. Dzisiejszy mecz z Indianą Pacers nietypowo rozpoczął na ławce rezerwowych, ale w 17 minut zrobił naprawdę sporo dobrego. Trafił 6 z 9 oddanych rzutów, co przełożyło się na 13 punktów, do których dołożył 9 zbiórek oraz 3 asysty. Tradycyjnie świetnie porozumiewał się też z Victorem Wembanyamą.


Dla rosłego lidera Spurs było to wyjątkowe spotkanie. W ramach #NBAParis Game po raz pierwszy w karierze miał okazję zagrać jako gracz Spurs przed własną, francuską publicznością. I trzeba przyznać, że naprawdę dał radę. Jego linijka statystyczna prezentowała się następująco: 30 punktów, 11 zbiórek, 6 asyst i 5 bloków.

Reklama

Przy tak dysponowanym Wemby’m nic dziwnego, że Spurs bez wielkich problemów pokonali Pacers. Wynik – 140:110 dla San Antonio – musi jednak robić wrażenie.

Oba zespoły spotkają się ponownie w sobotę. Godzina znowu będzie bardzo przyjazna dla europejskich widzów – bo mecz rozpocznie się już o 18.

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Koszykówka

Boks

“Potwór” w drodze po nieśmiertelność. Naoya Inoue – najlepszy pięściarz na świecie?

Błażej Gołębiewski
4
“Potwór” w drodze po nieśmiertelność. Naoya Inoue – najlepszy pięściarz na świecie?

Komentarze

1 komentarz

Loading...