Reklama

Wielki wieczór PSG. Manchester City o krok od odpadnięcia z Ligi Mistrzów!

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

22 stycznia 2025, 23:16 • 6 min czytania 16 komentarzy

Kiedy Manchester City tuż po przerwie wyszedł dziś na dwubramkowe prowadzenie w starciu z Paris Saint-Germain, Pep Guardiola mógł bardzo, ale to bardzo głęboko odetchnąć z ulgą. Do tej pory jego zespół prezentował się dość kiepsko i z pewnością nie zasługiwał na tak pokaźną zaliczkę. Tylko że od tego momentu na boisku istnieli już tylko gospodarze. Podrażniona ekipa z Parku Książąt po prostu zmiotła Obywateli z murawy, najpierw w ekspresowym tempie odrabiając straty, a potem dobijając rywali dwoma kolejnymi trafieniami. Ten spektakularny triumf sprawił, że paryżanie wskoczyli do TOP24 w fazie zasadniczej Champions League, podczas gdy City znalazło się pod kreską.

Wielki wieczór PSG. Manchester City o krok od odpadnięcia z Ligi Mistrzów!

A do rozegrania pozostał już tylko jeden mecz rundy ligowej LM.

Bez bramek do przerwy

Od pierwszego gwizdka Szymona Marciniaka dało się dzisiaj wyczuć, że mamy do czynienia ze spotkaniem o dużym ciężarze gatunkowym. Atmosfera przypominała raczej rewanż w  – dajmy na to – ćwierćfinale czy półfinale Champions League, a nie starcie rozgrywane w ramach siódmej – przedostatniej – kolejki fazy ligowej. No ale zawodnicy Paris Saint-Germain i Manchesteru City sami są sobie winni, że nie mogli do dzisiejszego meczu podejść na spokojnie. Gospodarze przystąpili do rywalizacji będąc na 26. miejscu w tabeli, które nie gwarantuje przecież nawet awansu do play-offów. Z kolei plasujący się na 24. lokacie Obywatele balansowali na krawędzi. Podopieczni Pepa Guardioli z pewnością doskonale zdawali sobie sprawę, że ewentualna porażka w konfrontacji z PSG zepchnie ich pod kreskę. I to akurat w momencie, gdy na krajowym podwórku ekipa z Etihad Stadium zaczęła chyba pomału wychodzić na prostą po listopadowo-grudniowym kryzysie.

No a mówimy o dwóch ekipach celujących przecież w końcowy triumf w rozgrywkach. Aczkolwiek Manchester City w sezonie 2022/23 sięgnął po Puchar Mistrzów, podczas gdy Paris Saint-Germain pozostaje w tych rozgrywkach totalnie nienasycone i kojarzy się raczej z zawstydzającymi wtopami w fazie pucharowej LM.

Tak czy owak – gdyby w pierwszej części zmagań w Champions League nadal obowiązywał podział na grupy, prawdopodobnie i PSG, i City – niezależnie od swoich kłopotów wewnętrznych – zapewniłyby sobie awans w miarę gładko. Jeśli nawet nie z pierwszego, to z drugiego miejsca w tabeli. Ale faza grupowa to już przeszłość, no i w efekcie jedni i drudzy zagrali dzisiaj pod potężną presją. Co wcale nie oznacza, że mecz był nudny, zamknięty i przesiąknięty nerwowością. Wręcz przeciwnie. Zarówno podopieczni Luisa Enrique, jak i gracze Pepa Guardioli nie mieli zamiaru czaić się dziś za podwójną gardą. Choć po 15-20 minutach zarysowała się jednak na Parc des Princes zauważalna przewaga gospodarzy. City nie za bardzo potrafiło sobie bowiem poradzić z wysokim, agresywnym pressingiem PSG.

Reklama

Otwierającym golem dla paryżan zapachniało zwłaszcza w końcówce pierwszej połowy, gdy ich świetną akcję trafieniem do siatki spuentował Achraf Hakimi. Bramkę Marokańczyka anulował jednak VAR, no i bardzo słusznie, bo dogrywający wcześniej ze skrzydła Nuno Mendes był na minimalnym spalonym.

Trzęsienie ziemi w drugiej połowie

Oczywiście nie jest tak, że Obywatele nie wykreowali sobie przed przerwą żadnej sytuacji strzeleckiej. Ba, jedną z ich okazji można było nawet określić jako stuprocentową. Ale to gospodarze dyktowali tempo gry, spychając rywali coraz to głębiej i głębiej pod ich szesnastkę. Tymczasem City koncentrowało się na szybkich kontrach, totalnie przegrywając walkę o dominację w środkowej strefie boiska. Swoją drogą – co za czasy, że piszemy takie słowa o drużynie Guardioli.

Mniejsza jednak o taktyczne rozkminy, ponieważ druga połowa zaczęła się od trzęsienia ziemi.

Najpierw zadrżało pod bramką Gianluigiego Donnarummy. Przyczajony wcześniej Manchester wreszcie odważył się przejąć inicjatywę i natychmiast przełożyło się to na pierwszego gola. Na dodatek na listę strzelców wpisał się wprowadzony dopiero co z ławki Jack Grealish, czyli piłkarz ostro krytykowany za swoje wyjątkowo nędzne osiągnięcia strzeleckie. Mało tego, kilka chwil później Anglik wypracował kolejne trafienie dla gości – tym razem Obywatelom dopisało również szczęście, ponieważ pechową asystę po dograniu Grealisha zanotował Joao Neves, no a Erling Haaland zrobił to, co potrafi najlepiej – ustawił się we właściwym miejscu pola karnego i dostawił szuflę z najbliższej odległości. Wcześniej wydawało się wprawdzie, że stoperzy PSG zdołali schować Norwega do kieszeni, ale taki już urok Haalanda.

Pachniało więc prowadzeniem gospodarzy, aż tu nagle, zupełnie znienacka, dwubramkową przewagę wypracowali sobie przyjezdni. Sęk w tym, że był to ostatni – i tak naprawdę jedyny – okres dominacji City w dzisiejszym starciu. Jeśli Obywatele zakładali, że jak gdyby nigdy nic powrócą do zachowawczej gry i dowiozą zaliczkę do końca spotkania, to piłkarze PSG bardzo szybko wyprowadzili ich z błędu. A konkretnie – uczynił to Bradley Barcola, który już w 56. minucie wykreował kontaktowe trafienie dla gospodarzy, a zaraz potem sam zachował czujność w polu karnym i wpakował futbolówkę do sieci.

Riposta podrażnionych paryżan była więc natychmiastowa i brutalna.

Reklama

City już się po niej nie otrząsnęło.

Manchester City za burtą?

Im dalej w las, tym mocniej pachniało kolejnymi trafieniami dla PSG i tym mniej działo się w okolicy bramki strzeżonej przez Donnarummę. No i w końcu nakręceni gospodarze dopięli swego. Na dwanaście minut przed końcem podstawowego czasu gry Ederson skapitulował po raz trzeci, tym razem po uderzeniu Joao Nevesa, który został pozostawiony kompletnie bez opieki przy stałym fragmencie gry. Wyglądało to wręcz śmiesznie, jak zupełnie nieatakowany Portugalczyk po prostu nabiegł na ładnie dośrodkowaną piłkę i, nadal bez krycia, strzałem głową skierował ją do bramki. Wielopoziomowa katastrofa w defensywie The Citizens.

Jeszcze mocniej przyjezdnych obciąża jednak to, że po utracie trzeciego gola kompletnie nie było po nich widać ochoty, by powalczyć dziś chociaż o remis. Nie zobaczyliśmy żadnego zrywu, nawet spontanicznego, trochę wariackiego. Nie, mistrzowie Anglii po prostu – tak to przynajmniej wyglądało – pogodzili się z porażką. Zostali przez Paris Saint-Germain złamani. Zresztą w ostatniej akcji meczu pognębił ich jeszcze Goncalo Ramos, ustalając wynik spotkania na 4:2.

Gospodarze w stu procentach zasłużyli na ten triumf. Byli dziś o klasę lepszym zespołem.

I, tak na oko, jakoś z dziesięć raz bardziej głodnym zwycięstwa.

***

Jak wygląda aktualna sytuacja w tabeli Champions League? PSG wskakuje na 22. lokatę i ma na swoim koncie dziesięć punktów, podobnie jak Benfica (21.), Sporting (23.) oraz VfB Stuttgart (24.). Obywatele są tuż pod kresą (25.) z ośmioma oczkami w dorobku. Tyle samo punktów zebrało Dinamo Zagrzeb (26.). W ostatniej serii spotkań podopieczni Guardioli zmierzą się u siebie z Clubem Brugge (20.; 11 punktów). Równolegle dojdzie między innymi do starcia PSG ze Stuttgartem.

City nie może sobie już pozwolić na błąd. A lista wpadek Obywateli w tym sezonie wciąż rośnie i rośnie.

PARIS SAINT-GERMAIN – MANCHESTER CITY 4:2 (0:0)

  • 0:1 – Grealish 50′
  • 0:2 – Haaland 53′
  • 1:2 – Dembele 56′
  • 2:2 – Barcola 61′
  • 3:2 – Neves 78′
  • 4:2 – Ramos 90+6′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

16 komentarzy

Loading...