Po zaledwie dwóch tygodniach od dramatycznych wydarzeń podczas meczu Fiorentiny z Interem i niecały tydzień od operacji wszczepienia kardiowertera-defibrylatora, Edoardo Bove zadeklarował, że nie zamierza kończyć przygody z piłką. 22-letni zawodnik za pośrednictwem mediów społecznościowych wystosował do fanów specjalną wiadomość.
Bove, który 1 grudnia nagle stracił przytomność w trakcie meczu 14. kolejki Serie A, w miniony wtorek przeszedł zabieg wszczepienia kardiowertera-defibrylatora. W tej sytuacji jest pewne, że Włoszech już nie wystąpi, ponieważ tamtejsze przepisy zabraniają gry zawodnikom, którym wszczepiono wspomniane urządzenie. Nie oznacza to jednak, że Bove nie zamierza już pojawić się na boisku.
W wiadomości, którą przekazał fanom na swoim Instagramie, pomocnik Violi podzielił się swoją perspektywą wydarzeń z minionych dni.
– W tych trudnych dniach miałem okazję dużo pomyśleć. Choć dzielenie się w mediach społecznościowych nie leży w mojej naturze, chciałbym wyrazić myśl, która mnie głęboko poruszyła. Nieprzyjemny epizod, który miał miejsce podczas meczu Fiorentina-Inter, pokazał mi nawet bardziej, niż myślałem, że piłka nożna to znacznie więcej niż mecz, mistrzostwo czy kariera – czytamy.
– Piłka nożna to wspólnota ludzi, których łączy ta sama pasja, których łączy radość, wzruszenie, złość, rozczarowanie i cierpienie. Właśnie w tych momentach zdaję sobie sprawę, jak autentyczny jest ten sport, jak bardzo, niezależnie od wyników czy rywalizacji, wszyscy jesteśmy zjednoczeni. Zjednoczeni więzią, która raz stworzona, wzmacnia się w trudnych chwilach, stając się niemal nierozerwalna. Więź, która przekazuje miłość i emocje, które trudno wytłumaczyć. Więź, która daje siłę do pokonania każdej przeszkody. Mówię o tym, ponieważ doświadczyłem tego na własnej skórze: przywiązanie, jakie otrzymałem, ciepło fanów, wsparcie ze strony kolegów z drużyny i przeciwników, bliskość CAŁEGO piłkarskiego świata dodały mi niesamowitej siły i odwagi. Poczułem się otoczony pozytywną energią, która pozwoliła mi zachować spokój, nie odczuwać samotności, która często towarzyszy tego typu trudnościom – przekazał 22-latek.
Zawodnik Fiorentiny z tego miejsca skierował apel stronę kibiców. Bove uważa, że chwilach takie, jak te, ważne jest, aby pamiętać o prawdziwej istocie futbolu, nieco umykającej w dzisiejszym, skomercjalizowanym świecie.
– Z tego powodu chciałbym, abyśmy wszyscy zobowiązali się, że nie zapomnimy o prawdziwej istocie naszego sportu, nie pozwolimy, aby jego komercyjny aspekt za bardzo przyćmił nas i nie przyjmował jego autentycznego ducha za oczywistość. Bo mimo wszystko to, co wydarzyło się w niedzielę, jest świadectwem prawdziwej części futbolu: tego, który żywi się prawdziwymi emocjami, osobistymi historiami i silną więzią między grającymi i tymi, którzy kibicują – stwierdził gracz Violi.
W ostatnim fragmencie, Włoch wlał nieco optymizmu w serca fanów wyczekujących jest powrotu na murawę.
– Powiedziawszy to, jestem naprawdę wdzięczny, że należę do tego świata i z całego serca dziękuję za miłość i bliskość, jakie mi okazaliście! U mnie wszystko w porządku i to jest najważniejsze! Już niedługo się zobaczymy… Na boisku! – zakończył Bove.
Wyświetl ten post na Instagramie
Edoardo Bove ma do końca sezonu pozostać zawodnikiem Fiorentiny, do której jest wypożyczony z Romy.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Szczeciński sen o zagranicznym kapitale
- Filmowy pamiętnik z dramatu Bochniewicza. “Chcę, żeby ludzie mieli z tego wartość”
- Dobra forma nieoczywistego stopera we Włoszech, niezawodny Piątek [STRANIERI]
- Sochan z kolejnym double-double. Świetny występ Polaka nie uchronił Spurs od porażki
- Dziewięciu zawodowców i jeden amator. Najgorsze letnie transfery w Ekstraklasie [RANKING]
Fot. Newspix