Spotkanie w Kielcach było ostatnim w tym roku zarówno dla Korony, jak i Pogoni Szczecin. Trenerzy obu ekip spotkali się z mediami na konferencji prasowej, na której ocenili poniedziałkowy mecz, a także podsumowali minioną rundę.
Pierwszy na konferencji prasowej zjawił się trener Robert Kolendowicz. Szkoleniowiec Pogoni Szczecin był połowicznie zadowolony z występu swoich piłkarzy. Bo pomimo zdobytego punktu – piątego na wyjeździe w tej rundzie – jego zespół nie oddał ani jednego celnego strzału. To był jeden z powodów, dlaczego mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
– Pamiętam podobne mecze jak dziś, w których nie zdobywaliśmy punktów. Dlatego z jednej strony szanuję ten remis, a z drugiej czuję niedosyt. Najbardziej boli sytuacja z pierwszej połowy, gdy Koulouris nie trafił na pustą bramkę po podaniu Grosickiego. To był kluczowy moment meczu, bo gdybyśmy strzelili gola, grałoby się nam dużo łatwiej. Wymagamy od siebie zdecydowanie więcej, dlatego uważam, że popełniliśmy zbyt dużo błędów, które wybijały nas z rytmu i optymalnego poziomu funkcjonowania z piłką. Nie przegraliśmy czwartego meczu z rzędu, zagraliśmy na zero z tyłu i to pozytywy, które zabieramy na nową rundę – podsumował Kolendowicz.
Nieco bardziej wylewny okazał się trener Jacek Zieliński, który nie tylko odniósł się do meczu z Pogonią, ale również wziął na tapet całą rundę, nie rzucając dziennikarzom półsłówek i piłkarskiej nowomowy.
– Liczyliśmy, że uda się zdobyć trzy punkty i opuścić czerwoną strefę. Teraz jest to niezależne od nas, bo musimy czekać na wynik meczu Śląska z Radomiakiem. Zagraliśmy jednak dobre spotkanie. Gdyby ostatnie dogranie w dwóch sytuacjach było lepsze, moglibyśmy siedzieć tu w jeszcze lepszych nastrojach, ale nie ma co narzekać i wydziwiać. W końcu jak nie umiesz wygrać, to chociaż zremisuj i to zrealizowaliśmy. Wynik ostatniego meczu rundy uznajemy za połowicznie udany – zaczął Zieliński, po czym przeszedł do podsumowania rundy.
– Jest nad czym pracować. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Liczyłem się z tym, że to czeka nas ciężka jesień. Ale mam nadzieję, że wiosną będę miał mocniejszy zespół. Wróci Nono, może kogoś jeszcze dołożymy i w przyszłym roku ruszymy z ucieczką ze strefy zagrożonej. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie była to runda udana. Zdajemy sobie z tego sprawę. Nie chodzimy oderwani od rzeczywistości. Złożyło się na to wiele rzeczy i dopiero przyszedł czas, by to wszystko przeanalizować. Najważniejsze, że widzę w tym zespole chęć bycia lepszym. Mam nadzieję, że zarówno w lidze, jak i Pucharze Polski damy kibicom jeszcze dużo radości.
Na sam koniec Zieliński powiedział, że Korona jest blisko dopięcia jednego transferu, a także za kolejny udany występ pochwalił Bartłomieja Smolarczyka, który w ostatnich dwóch meczach wskoczył do wyjściowego składu kielczan.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Przez studia w USA i granie z Nanim do Jagiellonii. “Dlatego Siemieniec już tyle osiągnął”
- To kolejna wpadka transferowa Lecha? Fiabema na razie zawodzi
- 110 rzeczy, które nie miały prawa wydarzyć się w Ekstraklasie, a jednak się wydarzyły
Fot. Newspix