W najbliższą sobotę Milan podejmie na własnym stadionie Juventus. To spotkanie, do którego trenerzy specjalnie nie muszą motywować swoich zespołów. Bianconeri podejdą jednak do rywalizacji mocno osłabieni z racji na wiele kontuzji w zespole. Thiago Motta nie zamierza się jednak tym przejmować i zwraca uwagę na to, że obecni zawodnicy muszą przede wszystkim dać z siebie maksimum.
Rywalizacja Milanu z Juventusem pod względem historycznym robi ogromne wrażenie. Przez długie lata był to pojedynek kierującej konsorcjum FIAT rodziny Agnellich z potentatem telewizyjnym, a także późniejszym premierem kraju Silvio Berlusconim. Jedni przez lata byli królami Włoch, drudzy nie mieli sobie równych w Europie. Dziś obu klubom daleko do najlepszej dyspozycji, nadal jednak jest to mecz, który na Półwyspie Apenińskim może być traktowany jako klasyk. Wydaje się, że z racji gry na własnym stadionie, a także z uwagi na osłabienia w obozie rywala, faworytem będą Rossoneri. Thiago Motta zapowiada jednak, że Bianconeri łatwo się nie poddadzą.
Osłabiony Juventus
Juventus przystąpi do hitowej rywalizacji bez kilku podstawowych zawodników. Bolesna może być strata Juana Cabala, który w obecnym sezonie potrafił robić różnicę na prawej flance.
– Jutro nie będzie z nami Dusana Vlahovicia, Douglasa Luiza, Juana Cabala, Gleisona Bremera, Vasilija Adzicia, a także Arkadiusza Milika. Rozegramy jednak piękny mecz. Gracze, którzy będą mogli zagrać są uprzywilejowani, że mogą wystąpić w tak prestiżowym meczu. Przykro mi z tego powodu, że mamy tak wiele kontuzji w zespole. Mam nadzieję, że wymienieni zawodnicy za jakiś czas do nas wrócą. W meczu z Milanem zawsze trzeba dać z siebie coś więcej – powiedział trener Juventusu na przedmeczowej konferencji prasowej.
Wysoka stawka
Przed sezonem Thiago Motta był łączony z Milanem. Po słowach szkoleniowca można odnieść wrażenie, że były to wyłącznie medialne spekulacje wywołane w znacznej mierze pragnieniami kibiców. Gazety muszą się sprzedawać, jak mawia klasyk.
– Wiem, że łączono mnie z przejściem do Milanu, nigdy nie byłem jednak bliski przenosin do ekipy Rossonerich. W meczu z nimi musimy dobrze zagrać na skrzydłach, z racji na Fofanę, Reinjdersa, Loftusa-Cheeka i Pulisica, którzy są bardzo dobrymi piłkarzami. W każdym meczu musimy dawać z siebie to, co najlepsze. Nie tylko w spotkaniach z takimi rywalami jak Milan – wyjaśnił Motta.
Jak zatem wygląda wyścig o scudetto? Jest niezwykle wyrównany. Bianconeri, mimo że są na szóstym miejscu w tabeli, tracą tylko dwa punkty do lidera z Neapolu.
– Dziś widzę wyjątkowo wyrównany wyścig o mistrzostwo Włoch i zobaczymy jak sytuacja będzie wyglądać pod koniec sezonu. Dobrze, że zespoły tak zaciekle ze sobą rywalizują, kibice na tym korzystają. Musimy dać z siebie wszystko i zaliczać jak najwięcej dobrych występów – dodał szkoleniowiec.
Odbudowany Weah
W bieżącym sezonie Serie A znacznie lepiej wygląda Timothy Weah, który po ośmiu kolejkach ma na koncie cztery bramki oraz dwie asysty. W ostatnich tygodniach forma Amerykanina może imponować. 24-latek już teraz ma lepsze liczby niż podczas zeszłorocznej kampanii ligowej, kiedy bardzo często był krytykowany. Odbudowaniem Weaha Motta udowodnił, że ma dar trafiania do piłkarzy. Wcześniej w Bolonii pod jego wodzą formę życia osiągnęli Ricardo Orsolini, Joshua Zirkzee czy Lewis Ferguson.
– Podoba mi się wszystko, co robi na boisku Timothy Weah. Lubi strzelać bramki, co dla piłkarza ofensywnego jest bardzo ważne. To bardzo interesujący zawodnik, ponieważ może grać na kilku pozycjach. Nie ma wielkiej różnicy czy występuje na lewym, prawym skrzydle czy jako środkowy napastnik. Rozumie potrzeby całego zespołu. Jesteśmy szczęśliwi z tego, że jest w dobrej formie. Musi grać dobrze zarówno jako starter, jak i zmiennik – podsumował trener Juventusu.
Mecz Milan – Juventus odbędzie się w najbliższą sobotę o godzinie 18:00.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Marcus. Brazylijczyk, który został Polakiem
- Nowe reguły losowania grup eliminacji MŚ. Jeśli zwolnić trenera, to teraz
- Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”
- Joel Pereira: Zostaję w Lechu Poznań, ponieważ chcę walczyć o tytuły [WYWIAD]
Fot. Newspix