Nie milkną echa kontrowersji z meczu La Ligi, w którym Real Sociedad pokonał u siebie Barcelonę 1:0. Na początku spotkania arbiter Cuadra Fernandez anulował gola Roberta Lewandowskiego ze względu na pozycję spaloną polskiego napastnika. Wiele emocji wywołały powtórki sytuacji, które nie przekonują o słuszności rozstrzygnięcia. Sprawę komentowali już m.in. eksperci sędziowscy, trener Hansi Flick czy piłkarze Blaugrany. Głos zabrał również dyrektor sportowy klubu z Katalonii, Deco.
Powtórki akcji z anulowaną bramką pozostawiają wiele wątpliwości co do prawidłowości decyzji arbitra. Najprawdopodobniej przy wyrysowywaniu linii spalonego pomylił się półautomatyczny system VAR, biorąc za wyznacznik czubek buta zawodnika gospodarzy, Nayefa Augerda, myśląc, że była to stopa Polaka.
W mediach rozpętała się burza. Sprawę komentowali byli sędziowie i eksperci. Do decyzji odnosili się także gracze Barcy i jej trener. Swoją opinię wyraził również w wywiadzie dla „Mundo Deportivo” dyrektor sportowy Blaugrany, Deco
– Myślę, że VAR nadal nie rozwiązał problemów, którymi miał się zająć. Nie twierdzę tego tylko na podstawie tego spotkania. Pewne kwestie uległy poprawie, ale w innych nadal istnieje interpretacja jednej osoby. A przecież technologia nie jest jeszcze w stanie wyprzedzić decyzji człowieka. Nadal zapadają kontrowersyjne decyzje, takie jak ta z meczu z Realem Sociedad, która nie była prawidłowa – podkreśla 47-latek.
– Nie potrafię tego pojąć. Jeśli jest to półautomatyczny system, to nie jest automatyczny, ktoś musi nacisnąć przycisk. Należy to wyjaśnić. Dlaczego jest półautomatyczny? W tej chwili jestem zagubiony. Nie szukamy wymówek, ale nasuwa się pytanie: co właściwie się stało? Gdzie jest błąd, jeśli to faktycznie była pomyłka? Jeśli do niego nie doszło, to nie ma sprawy, ale muszą coś wyjaśnić – grzmi były piłkarz Barcy.
– To nie jest tylko kłopot Barcelony, a całego futbolu. Jutro ktoś może podjąć błędną decyzję dla Atletico, Sevilli, Rayo czy Valladolid. Obecnie jesteśmy liderem tabeli, więc ten błąd aż tak nas nie boli. Zastanówmy się jednak, co stałoby się, gdyby pojawił się w decydującym momencie sezonu i przesądziłby o spadku – zakończył Deco.
Mimo ostatniej porażki, Duma Katalonii pozostała na fotelu lidera La Ligi. Po przerwie na kadrę podopieczni Hansiego Flicka zmierzą się na wyjeździe z Celtą Vigo.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Olejmy trójkę z tyłu. To nie nasze DNA [FELIETON]
- Zero zdziwienia: Balda okazał się dyletantem. Magiera nie jest jednak jego ofiarą
- Stres, depresja i inne zaburzenia polskich sportowców „Dzieje się dużo złego”
- „Trenuje jak szalony”. Diego Forlán i tenis, czyli jak Urugwajczyk na nowo się zakochał
Fot. Newspix