Wtorkowy wieczór z Ligą Mistrzów był wyjątkowy dla Xabiego Alonso. Szkoleniowiec Bayeru Leverkusen powrócił do Liverpoolu, w którym występował jako zawodnik w latach 2004-2009. I był to powrót bolesny. Mistrzowie Niemiec przegrali 0:4. – Zabrakło nam trochę mocy i konsekwencji – przyznał po meczu Hiszpan.
Pierwsza połowa nie wskazywała na to, że angielsko-niemiecka potyczka zakończy się deklasacją. Po 45 minutach na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Gospodarze rozpoczęli strzelanie po godzinie gry. Hat-tricka zanotował Luis Diaz, a jedno trafienie dołożył Cody Gakpo.
– Byliśmy gotowi, żeby przyjechać tutaj i dać z siebie wszystko. Przez pewien okres radziliśmy sobie nieźle, ale sytuacja zmieniła się w ciągu 20 minut. Zabrakło nam trochę mocy i konsekwencji. To porażka, którą musimy zaakceptować. Gratulacje dla Liverpoolu – powiedział Alonso po końcowym gwizdku.
– Po tej porażce czuję gorzki posmak, co oznacza, że nie mogę zbytnio cieszyć się z przyjęcia, jakie zgotowali mi kibice. Oczywiście doceniam to i jestem wdzięczny, że wywiązała się między nami więź. Choć o wiele przyjemniej czułbym się przy lepszym rezultacie na boisku – dodał Hiszpan.
👏🏽 Xabi Alonso applauds Anfield post-match pic.twitter.com/YPb4xIZBWt
— This Is Anfield (@thisisanfield) November 5, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Oni pojawili się w reprezentacji u Probierza. Dziś są zakopani w klubach
- „Rozumie grę lepiej od Linettego”. Droga Kozubala od Legii, przez Lecha do kadry
- Piekło, złość, upadek. Hiszpanów, sportowców i władców
- Zbeształ, pogroził i wygrał. Adam Dzik rzucił ochłapy, piłkarze pokornie przyjęli
- Kotwica idzie na dno. Piłkarski Januszex Adama Dzika chyli się ku upadkowi
Fot. Newspix