Jeremy Sochan przedwcześnie zakończył wczorajsze spotkanie San Antonio Spurs z powodu kontuzji kciuka. Jak informuje Shams Charania: Polak będzie potrzebował w tym tygodniu przejść operację. To w praktyce oznacza, że wypadnie z gry na kilka tygodni, choć lekarze klubu nie podali jeszcze przewidywanego czasu jego absencji.
Świetnie wyglądał w pierwszych meczach sezonu 2024/2025 polski rodzynek w NBA. Z jednej strony był jednym z dwóch najważniejszych obrońców San Antonio Spurs (obok Victora Wembanyamy), a z drugiej znalazł swoje miejsce w ofensywie zespołu, znakomicie kończąc akcje pod koszem. Do czasu feralnego meczu z Los Angeles Clippers, kiedy na parkiecie spędził tylko 12 minut, notował aż 17.3 punktów oraz 8.5 zbiórek na mecz.
Ale niestety: w najbliższym czasie nie będziemy oglądać Jeremy’ego w akcji. Kontuzja kciuka nie jest może najgorszą możliwą, jaka może przydarzyć się koszykarzowi NBA, ale w przypadku złamania jej wyleczenie może potrwać od miesiąca do nawet dwóch miesięcy – patrząc na przypadki podobnych urazów w przeszłości. Wszystko wskazuje zatem na to, że Sochan do gry wróci najprędzej w grudniu.
To bardzo zła informacja dla San Antonio Spurs, którzy od początku sezonu muszą zmagać się z absencją innego kluczowego gracza – Devina Vassella. Na dodatek problemy medyczne ma też trener Gregg Popovich, który nie poleciał z drużyną na mecz do Los Angeles.
Czytaj też:
- Spurs wypuścili zwycięstwo, Sochan zszedł z kontuzją
- Sochan znów kluczowy. Spurs wygrali kolejny mecz
- Drugi mecz sezonu, pierwsze double-double. Świetny występ Sochana
Fot. Newspix.pl