Reklama

Trenerski ping-pong po meczu Legia – Widzew. Feio znowu w formie

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

04 listopada 2024, 08:38 • 2 min czytania 43 komentarzy

Trener Legii Warszawa jak zwykle nie bierze jeńców. Na konferencji prasowej tuż po niedzielnym meczu z Widzewem opowiadał o wyższości swojej drużyny nad przeciwnikiem, nie darując sobie prztyczka w kierunku szkoleniowca rywali.

Trenerski ping-pong po meczu Legia – Widzew. Feio znowu w formie

Przypomnijmy, że Legia po emocjonującym spotkaniu wygrała klasyk z Widzewem 2:1, choć mecz trzymał w napięciu do samego końca. Dzięki temu stołeczny zespół w tabeli Ekstraklasy jest na piątym miejscu i ma już tylko sześć punktów straty do lidera z Poznania.

Po meczu głos zabrał trener Widzewa Daniel Myśliwiec, który stwierdził m.in.: – Jesteśmy bardzo niezadowoleni. Myślę, że zrobiliśmy wiele, by wygrać.

Słowa szkoleniowca gości dotarły do Goncalo Feio, który odbił piłeczkę w swoim stylu. – Trochę słuchałem konferencji trenera rywali, który stwierdził, że robili wystarczająco, żeby wygrać. To jest futbol i każdy może wygrać, ale dziś wygrała drużyna lepsza. Strzały: 18:7, strzały celne: 6:3, rzuty rożne, czyli potencjalne sytuacje bramkowe, dzięki czemu też wygraliśmy: 7:3. Mieliśmy więcej podań, więcej podań celnych, więcej podań na połowie przeciwnika, więcej podań w ostatniej tercji, więcej wejść w pole karne rywala, więcej dośrodkowań, więcej odbiorów na połowie przeciwnika, 121:85 w sprintach… To Legia robiła wystarczająco dużo, by wygrać. I wygrała – odparł portugalski szkoleniowiec.

Pewność siebie Feio może być w pewnym sensie zrozumiała, bo Legia nie przegrała ośmiu kolejnych spotkań we wszystkich rozgrywkach, a w pięciu ostatnich tylko wygrywa. W najbliższy czwartek zmierzy się na własnym boisku z Dynamem Mińsk w Lidze Konferencji.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. FotoPyk

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

43 komentarzy

Loading...