„Kolejorz” mknie ku końcowej stacji z napisem „mistrzostwo”. Kolejnym przystankiem na trasie będzie spotkanie z czerwoną latarnią ligi, Puszczą Niepołomice. Głos przed sobotnim starciem zabrał opiekun Lecha Poznań, Niels Frederiksen. Duńczyk podkreślił, że jego podopiecznych czeka za dwa dni trudne zadanie.
„Lechici” przewodzą w tabeli Ekstraklasy z dorobkiem 31 punktów. W tym sezonie wygrali już dziesięć z trzynastu spotkań ligowych, notując również aż osiem czystych kont. W zupełnie odmiennych nastrojach są podopieczni Tomasza Tułacza. Puszcza kompletnie zawodzi w obecnej kampanii. Ma na swoim koncie tylko osiem punktów i zamyka stawkę.
Mimo to, trener „Kolejorza” nie zamierza lekceważyć ekipy „Żubrów”. Na dzisiejszym spotkaniu z dziennikarzami zwrócił uwagę na atuty niepołomiczan. – Zdaje sobie sprawę, że w starciu z Puszczą będzie sporo stałych fragmentów, dośrodkowań w pole karne. Musimy być na to przygotowani. Dużo meczów w tej lidze jest trudnych, dlatego w następnym spotkaniu też spodziewamy się ciężkiego pojedynku. Puszcza prezentuje agresywny styl gry. Po przejęciu piłki, chcą jak najszybciej przekazać ją do napastników.
53-latek wskazał także na elementy do poprawy w swoim zespole. Nie obyło się bez uszczypliwego nawiązania do stanu murawy przy Bułgarskiej z minionych starć. – Ostatni mecz z Radomiakiem pokazał, że powinniśmy atakować szybciej z piłką przy nodze. Pracowaliśmy nad tym podczas treningów w tygodniu. Wiemy, że murawa tam jest bardzo dobra i dobrze nam się na niej ostatnio grało. Z pewnością lepsza od tej, która na szczęście jest teraz wymieniana na naszym stadionie – odetchnął Frederiksen.
Równocześnie podkreślił, że póki co nie zaprząta sobie głowy hitową potyczką z warszawską Legią. Mecz z „Wojskowymi” zaplanowano na niedzielę, 10 listopada. – Nie myślę jeszcze o starciu z Legią, najważniejsze będzie to najbliższe spotkanie. Dopiero w następnym tygodniu będziemy koncentrować się na przygotowaniach do starcia z nimi. Myślę, że żaden z moich zawodników również nie wybiega myślami tak daleko – zakończył trener.
Początek sobotniego starcia przy Kałuży zaplanowano na godzinę 20:15.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pokonał raka i wrócił na boisko jako sędzia. Niezwykła historia 16-latka
- Trela: Milioner z ulicy. Deniz Undav nowym idolem piłkarskich Niemiec
- Lewandowski w trybie bestii. Za nim jeden z najlepszych miesięcy w karierze
- Bilety za stówkę, brak stadionu i dobra akademia. Lechia Zielona Góra, jej problemy i sukcesy
Fot. Newspix