Natalia Czerwonka karierę zakończyła po pechowych dla niej zimowych igrzyskach w Pjongczangu, ale zamierza wrócić do łyżwiarstwa. Celem Polki będzie start na kolejnej imprezie olimpijskiej, w 2026 roku. Taką informację 36-latka przekazała w rozmowie z TVP Sport.
Największy sukces w karierze Czerwonki przypadł na rok 2014 i pamiętne dla polskiego sportu igrzyska w Soczi. Wówczas łyżwiarka szybka sięgnęła po srebrny krążek w rywalizacji drużynowej. Medale przywoziła również z innych międzynarodowych imprez: mistrzostwach świata w Heervenveen, Salt Lake City czy, ponownie, Soczi.
Na dobry wynik Czerwonka liczyła również dwa lata temu, podczas igrzysk w Pjongczangu. Wówczas jednak w jej organizmie wykryto koronawirusa. To oznaczało dla niej izolację oraz utratę szansy na bycie chorążą reprezentacji Polski. Ostatecznie Natalia została dopuszczona do startu, po dziewięciu dniach „banicji”, ale nie była w stanie dać z siebie wszystkiego na lodzie. Azję opuściła bez medalu i wydawało się, że tak skończy się jej kariera.
Jak się jednak okazuje: Natalia Czerwonka nie powiedziała ostatniego słowa. W reportażu Aleksandra Dzięciołowskiego z TVP Sport opowiedziała:
– Zaczęłam sama szukać haczyków, jak można do sportu wrócić. Mówiłam swoim zawodniczkom: jakbyście rozwijały się tak dobrze, to ja bym z wami tak potrenowała do igrzysk. Tak to się zaczęło. Zrozumiałam, że szukałam zaczepki, żeby robić to, co lubię. Po prostu odpoczęłam i chcę pojechać na kolejne igrzyska. Gdybym nie wierzyła, że nie mogę nawiązać do sukcesów sprzed lat, to nawet nie podjęłabym rękawicy.
Trzymajmy zatem kciuki za jedną z najlepszych polskich łyżwiarek ostatnich kilkunastu lat.
Czytaj też:
- Gdy miałam 10 lat, obiecałam tacie olimpijski medal. W Soczi dotrzymałam słowa
- Znany skoczek narciarski postanowił zażartować ze… sponsora Jagiellonii
- Czechy i hokej, czyli niewytłumaczalna miłość
Fbot. Newspix.pl