Na zakończenie 14. kolejki I ligi GKS Tychy podejmował Znicz Pruszków i znów rozczarował, tylko remisując. Oznacza to, że podopieczni Artura Skowronka pozostają bez wygranej od ośmiu meczów, a w międzyczasie odpadli jeszcze z Pucharu Polski (2:4 z Olimpią Grudziądz).
Spotkanie zaczęło się dla gospodarzy w najgorszy możliwy sposób, bo niemal od razu sprokurowali rzut karny. Daniel Rumin nierozważnie zachował się przy wyskoku, uderzył rywala w twarz i sędzia nie miał wątpliwości co do użycia gwizdka. Jedenastkę pewnie wykorzystał Daniel Stanclik.
Później GKS wyraźnie dominował, dość łatwo dochodził w okolice pola karnego rywali, ale tam brakowało mu jakości w działaniach, dlatego przeważnie w najlepszym razie akcje kończyły się na próbach z dalszej odległości. Piotr Misztal raz musiał się mocniej wykazać, w pozostałych przypadkach większego zagrożenia nie było.
Po przerwie Znicz znów mocno zaczął i po jednej z kontr obił poprzeczkę. Tyszanom ciągle brakowało konkretów. Goście od 71. minuty zaczęli grać w dziesiątkę (druga żółta kartka Dominika Sokoła) i wreszcie nadszedł przyjemniejszy moment dla wyjątkowo nielicznie zgromadzonej publiczności: Jakub Budnicki pięknie przymierzył z woleja po krótkim wybiciu obrońcy i Misztal musiał skapitulować.
Jest wyrównanie dla GKS-u Tychy ✅
Autorem trafienia Jakub Budnicki 💪
🔴 📲 OGLĄDAJ ▶️ https://t.co/qM1MxSCnIK pic.twitter.com/t1ytXf5GRg
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 28, 2024
Decydującego ciosu zadać się nie udało, a na domiar złego Nedić faulując wychodzącego sam na sam Kazimierczaka pod koniec meczu wyrównał stan sił.
GKS znajduje się tuż nad strefą spadkową z dorobkiem jedenastu punktów. Znicz ma dziesięć “oczek” więcej i jest dziewiąty.
GKS Tychy – Znicz Pruszków 1:1 (0:1)
- 0:1 – Stanclik 3′ karny
- 1:1 – Budnicki 76′
Czerwone kartki: Sokół 71′ (Znicz), Nedić 89′ (GKS).
Fot. Newspix