Reklama

Awans naszej młodzieżówki na Euro prawie pewny? Zagraża mu ustawka Włochów z Irlandią

AbsurDB

Autor:AbsurDB

15 października 2024, 13:39 • 6 min czytania 12 komentarzy

Reprezentacja Polski U-21 walczy dziś w ostatnim meczu grupowym z Niemcami o awans bezpośredni do finałów młodzieżowych mistrzostw Europy 2025. Co musi się stać, by drużyna Adama Majewskiego osiągnęła swój cel? Awans jest dość prawdopodobny nawet przy porażce. Największym problemem jest… terminarz. Rywale z innych grup zaczynają swoje mecze po nas, a niska porażka Włochów z Irlandią może dać awans obu drużynom naszym kosztem.

Awans naszej młodzieżówki na Euro prawie pewny? Zagraża mu ustawka Włochów z Irlandią

W rozgrywanych w czerwcu przyszłego roku na Słowacji finałach zagra szesnaście drużyn. Turniej rozgrywany będzie na pierwszoligowych stadionach w Bratysławie, Trnawie, Dunajskiej Stredzie, Koszycach, Żylinie, Trenczynie, na budowanym właśnie obiekcie drugoligowego Tatranu Preszów oraz czwartoligowej Nitry. Nasz awans byłby historycznym sukcesem, bo w ostatnich trzydziestu latach zakwalifikowaliśmy się do finałów Euro U-21… tylko raz w 2018 roku. W 2017 zagraliśmy w finałach jako organizator, ale w żadnym z tych dwóch turniejów nie wyszliśmy z grupy.

Blisko drugiego awansu w ostatnich trzydziestu latach

Polska w eliminacjach zanotowała tylko dwa potknięcia. W listopadzie w Essen mimo prowadzenia przegrała 1:3 z Niemcami, a w marcu uległa na Stadionie Śląskim Bułgarii 0:1. Wszystkie pozostałe spotkania z Kosowem, Estonią i Izraelem wygraliśmy. Ten ostatni zespół wyprzedził nas o punkt w poprzednich eliminacjach Euro U-21, ale nowy rocznik spisuje się fatalnie. Izrael przegrał wszystkie mecze poza spotkaniem z Estonią.

Polska ma już zagwarantowane drugie miejsce. Nie spadniemy niżej, bo mamy aż dziewięć punktów przewagi nad Kosowem i Bułgaria i cztery oczka straty od naszych dzisiejszych rywali. Wydawać by się mogło, że to koniec walki w fazie grupowej, ale nic bardziej mylnego. Trzej najlepsi (bez uwzględnienia wyników z szóstymi drużynami w grupie) wicemistrzowie grup eliminacyjnych awansują bowiem bezpośrednio do finałów, a pozostała szóstka zagra ze sobą w barażach.

Analiza tego, co musi zrobić Polska, by znaleźć się w szczęśliwej trójce jest dość skomplikowana. Obecnie znajdujemy się właśnie na trzecim miejscu spośród drużyn z drugich miejsc mając piętnaście punktów zdobytych w meczach, które liczą się do tabeli porównawczej.

Reklama

Niektórych nie dogonimy, wielu nie dogoni nas

Najpierw wiadomości pozytywne. Z pewnością piętnastu punktów nie zdobędzie wicemistrz grupy C (Szwecja lub Gruzja), G (Chorwacja lub Grecja, chyba że Andora wygra z Porugalią), ani I (Walia lub Czechy). Trzy grupy mamy zatem z pewnością wyprzedzone. Musimy wyprzedzić jeszcze trzy.

Teraz złe wieści. Co najmniej osiemnaście punktów będzie miała druga drużyna grupy F (Ukraina lub Anglia), a co najmniej szesnaście i to z dobrym bilansem bramek w grupie H (Słowenia lub Francja). Oznacza to, że w przypadku porażki musimy mieć lepszy bilans od wicemistrzów grup A, B, E oraz G.

Liczy się to, kto będzie ostatni!

Sytuacja jest tym bardziej złożona, że nie wiemy jeszcze kto zajmie ostatnie miejsce w naszej grupie, a zatem z kim wyniki nie będą się liczyły. Co prawda zarówno z Izraelem, jak i z Estonią wygraliśmy oba spotkania, ale inną różnicą bramek. Z Estonią mamy bilans plus sześć, z Izraelem plus dwa, a te cztery gole różnicy mogą zdecydować o awansie.

Estonia wyprzedza Izrael o punkt, ale mając równy bilans meczów bezpośrednich, ma katastrofalną łączną różnicę bramek, głównie przez 1:10 z Niemcami. Zatem ostatnią drużyną naszej grupy będzie Izrael (gra z Bułgarią), chyba że zdobędzie w ostatnim meczu więcej punktów od Estonii, która gra z Kosowem.

Jeżeli zremisujemy z Niemcami, to utracimy awans bezpośredni tylko jeśli Chorwacja wygra z Grecją ośmioma bramkami, co jest mało prawdopodobne lub jeżeli Belgia wygra z Węgrami pięcioma golami. Gdyby zaś ostatnie miejsce w naszej grupie utrzymał Izrael, to wygrana Chorwacji musiałaby być dwunastobramkowa, a Belgii dziewięciobramkowa. Można więc przyjąć, że remis daje nam awans.

Awans możliwy przy porażce

Porażka 0:1 z Niemcami będzie oznaczać, że w tabeli porównawczej będziemy mieli 15 punktów i bilans bramek 15:8 (jeśli na ostatnie miejsce spadnie Estonia). Biorę pod uwagę ten mniej korzystny scenariusz, ale trzeba pamiętać, że jeśli ostatnie miejsce w naszej grupie utrzyma Izrael to nasz bilans będzie wynosił  17:6.

Reklama

Będziemy wówczas lepsi od wicemistrzów grup C oraz I, a gorsi od wicemistrzów grup F i H. Kto z pozostałych grup może nas wyprzedzić?

  • Grupa A

Wyprzedzą nas Włosi tylko jeżeli przegrają z Irlandią, ale mniej niż trzema bramkami.

  • Grupa B

Wyprzedzić nas może Belgia, która jeśli wygra z Węgrami będzie miała szesnaście punktów.

  • Grupa E

W najgorszym scenariuszu Szwajcaria będzie miała 15 punktów i bilans bramek plus 6 (jeśli zremisuje w Rumunii, a Finlandia nie wygra z Czarnogórą). Zatem dopiero nasza dwubramkowa przegrana z Niemcami i spadek Estonii na ostatnie miejsce oznacza ryzyko bycia wyprzedzonym przez drużynę z tej grupy.

  • Grupa G

Wyprzedzić nas może jedynie Chorwacja jeśli wygra z Grecją. Będzie wówczas miała 16 punktów, czyli więcej od nas. Prawdziwą katastrofą dla nas może być także sytuacja, w której ostatniego miejsca w grupie G nie zajmie Andora. Na szczęście, by to się stało Białoruś musiałaby przegrać na Wyspach Owczych, a Andora wygrać z Portugalią, co byłoby gigantyczną sensacją.

Podsumowując jedynym realnym scenariuszem braku naszego awansu bezpośredniego jest przy naszej niskiej porażce niska wygrana Irlandii we Włoszech lub wygrana Belgii z Węgrami lub wygrana Chorwacji z Grecją. Natomiast przy naszej wyższej porażce eliminuje nas wygrana Irlandii we Włoszech lub wygrana Belgii z Węgrami lub wygrana Chorwacji z Grecją lub remis Rumunii ze Szwajcarią przy braku wygranej Finlandii z Czarnogórą. Wszystko to jedynie w sytuacji gdy Izrael z Bułgarią nie zdobędzie więcej punktów niż Estonia z Kosowem. W przeciwnym wypadku awans odbierze nam tylko wygrana Chorwacji.

Kiedy i gdzie grają rywale?

Najważniejsze zatem spotkania dla naszej młodzieżówki poza meczem na stadionie Widzewa w Łodzi to Włochy-Irlandia w Trieście (nie chcemy wygranej gości), Belgia-Węgry w Leuven (nie chcemy wygranej gospodarzy, szczególnie wysokiej), bardzo ważne spotkania naszej grupy: Estonia-Kosowo w Tallinie (wygrana gospodarzy praktycznie gwarantuje nam awans), Izrael-Bułgaria w węgierskim Gyor (porażka gospodarzy praktycznie gwarantuje nam awans), Rumunia-Szwajcaria w Bukareszcie (nie chcemy remisu), Chorwacja-Grecja w Koprivnicy (brak wygranej gospodarzy).

Nasz awans jest zatem całkiem prawdopodobny – to raz. Dwa: opowieści Adama Majewskiego o tym, że musimy walczyć o zwycięstwo należy traktować jako zasłonę dymną. Remis jest dla nas bowiem tak samo wartościowy jak porażka.

Powtórka “Hańby w Gijon”?!

Problemem jest jednak harmonogram. Gramy o 17:00 jako jedni z pierwszych. Równo z nami startuje mecz Estonia-Kosowo. O 18:00 zagra Izrael z Bułgarią, Rumunia ze Szwajcarią, Finlandia z Czarnogórą, Chorwacja z Grecją i Belgia z Węgrami. O 18:30 rozpocznie się mecz Włochów z Irlandią i to jest najgorsza wiadomość, bo całkiem możliwe jest, że niska porażka gospodarzy da awans obu drużynom. Miejmy nadzieję, że nie będziemy w Trieście oglądali powtórki z “Hańby w Gijon” między RFN a Austrią w 1982 roku.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix, FotoPyK

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Piłka nożna

U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Bartosz Lodko
1
U-21: Nie będzie nam łatwo o awans do fazy pucharowej. Poznaliśmy skład koszyków

Komentarze

12 komentarzy

Loading...