Reklama

Jacek Zieliński przed meczem z Widzewem: Jemu potrzebne jest przełamanie

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

04 października 2024, 13:12 • 2 min czytania 2 komentarze

Wydaje się, że obecny sezon będzie dla Korony Kielce kolejnym dramatycznym bojem o utrzymanie. „Koroniarze” grają w kratkę. W miniony weekend postawili się co prawda liderującemu „Kolejorzowi”, ale ich ambitna postawa żadnych punktów nie przyniosła. W tabeli Ekstraklasy znajdują się tuż nad strefą spadkową. O poprawienie sytuacji wcale nie będzie łatwo, gdyż już dziś czeka ich wyjazdowe starcie z Widzewem. Głos przed meczem z łodzianami zabrał szkoleniowiec Korony, Jacek Zieliński. Na konferencji prasowej odniósł się między innymi do dyspozycji snajpera kielczan, Jewgienija Szykawki.

Jacek Zieliński przed meczem z Widzewem: Jemu potrzebne jest przełamanie

63-letni Zieliński objął stery Korony 7 sierpnia. Od tego czasu jego zespół odbił się delikatnie od dna tabeli, ale wyniki notuje bardzo różne. Uderzająca jest zwłaszcza niemoc kielczan w meczach wyjazdowych. „Złocisto-Krwiści” ani razu nie zdołali zwyciężyć na terenie rywali w lidze.

Na ten przykry fakt, podczas konferencji prasowej przed meczem z Widzewem, zwrócił uwagę sam szkoleniowiec „Koroniarzy”. – Te wyjazdy nie są najlepsze w naszym wykonaniu, przydałoby się zwycięstwo i z taką myślą jedziemy do Łodzi. Chcemy wygrać, choć różnie nam to wychodzi, a Widzew jest groźny u siebie. Napędza ich publiczność, grają podobnie do Lecha. Jak powtórzymy te pozytywne fragmenty z poprzedniego meczu, to powinno być dobrze. One były, jednak mamy problemy z trudno wytłumaczalnymi momentami drzemki, które okazują się dla nas zabójcze – analizował.

Trener odniósł się także do dyspozycji swojego napastnika, Jewgienija Szykawki. Białorusin w zeszłych rozgrywkach aż dziesięciokrotnie trafiał do siatki przeciwników, a w obecnych wciąż czeka na swojego premierowego gola. – Wiemy, że do stycznia nikogo nowego nie będzie i musimy wydobyć z tych chłopaków jak najwięcej, budować i bodźcować. „Szykiemu” potrzebna jest bramka, przełamanie. Dostał powołanie do reprezentacji Białorusi, to jest nobilitacja, ale i tam dobrze byłoby pojechać ze zdobyczą bramkową w lidze. To naprawdę dobry chłopak, ale teraz jest trochę zakleszczony, brak mu bramki i to w nim siedzi – wierzy w piłkarza Korony Zieliński.

63-latek pochwalił za to Mariusza Fornalczyka, którego forma wyraźnie rośnie. – Cały czas jest blisko pierwszego składu, daje naprawdę dobre sygnały, a „Kolejorz” miał z nim olbrzymie problemy. Jednak brakuje mu finalizacji, chłodnej głowy. To przyjdzie z czasem i odpowiednią liczbą minut na boisku, gdzie może budować pewność siebie.

Reklama

„Złocisto-Krwiści” po dziesięciu kolejkach zajmują odległe 15. miejsce w tabeli. Początek ich dzisiejszego spotkania w Łodzi zaplanowano na godzinę 20:30.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

2 komentarze

Loading...