Za nami pierwsze mecze 2. kolejki Ligi Mistrzów. Nie jest to wieczór faworytów. Zarówno VfB Stuttgart, jak i Red Bull Salzburg, inaugurując rozgrywki, zaliczyły falstart. Dziś nikt nie brał pod uwagę innego scenariusza niż wygrana Niemców i Austriaków. Mając jednak w obronie tak kiepsko dysponowanego Kamila Piątkowskiego, trudno myśleć o pozytywnym wyniku. W Austrii doszło do sensacji i Brest wygrał aż 4:0. Z kolei VfB Stuttgart nie znalazł sposobu na defensywę Sparty, która w wymarzony sposób rozpoczęła najbardziej elitarne rozgrywki w Europie.
Upadek Salzburga
Coś niedobrego dzieje się z Red Bullem Salzburg. Austriacki dominator najpierw przegrał po dziesięciu latach ligę ze Sturmem Graz, a teraz dał się rozbić kolejnemu rywalowi w Lidze Mistrzów. W pierwszej serii gier podopieczni Pepijna Lijndersa przegrali ze Spartą Praga 0:3, dziś jeszcze wyżej rozbił ich Brest. Niestety nie obyło się bez błędów Kamila Piątkowskiego. Jeśli dzisiejszy mecz odbyłby się przed wysłaniem powołań, nie wiadomo, czy stoper trafiłby do kadry Michała Probierza. Nasuwa się tylko klasyczne pytanie: Kto za niego?! Polak pokazał, jak nie powinien grać środkowy obrońca. Przy utracie pierwszego gola zagapił się, co bezlitośnie wykorzystał przeciwnik. Z tego miejsca warto pochwalić zdobywcę dwóch bramek Simę.
Błąd Piątkowskiego zauważyli również austriaccy kibice, którzy nie dziwią się temu, że żaden trener w dłuższej perspektywie na niego nie postawił. Dobre wyprowadzenie piłki nie ma żadnego znaczenia, jeśli popełnia się takie błędy w obronie. Przy utracie drugiej bramki Polak przypominał zagubione dziecko we mgle. Gra wydawała się dla niego za szybka, a rywal zbyt przebiegły. W momencie, kiedy chciał przerywać podanie, piłka znalazła się już u innego gracza Brestu. Ten mecz dał nam odpowiedź, że były gracz Rakowa Częstochowa nadal nie ma regularności, która pozwalałaby myśleć o tym, aby wystawić go w pierwszym składzie reprezentacji Polski.
Debiutant nie przestaje marzyć
Brest nie tylko debiutuje w Lidze Mistrzów, ale również w europejskich pucharach. Francuski klub nieoczekiwanie zajął trzecie miejsce w Ligue 1, co było jedną z największych sensacji w europejskiej piłce. W grze podopiecznych Erica Roya widać sporo entuzjazmu. Widać w tym zespole wielu szybkich piłkarzy, którzy potrafią zrobić użytek ze swojej dynamiki w kontratakach. Ich postawa w Lidze Mistrzów to jedna z największych sensacji, a także niezwykle romantyczna historia. To prawdziwy kat austriackich drużyn. W pierwszej kolejce udało im się pokonać obecnego mistrza tego kraju Sturm Graz 2:1.
Znakomity powrót Sparty
Dobrze dzisiejszy wieczór będzie wspominać również Sparta Praga. Mistrz Czech wrócił do Ligi Mistrzów po 19 latach i udowodnił, że może zaoferować ciekawą piłkę. W pierwszej kolejce zobaczyliśmy ich ofensywną twarz – taką, którą bardzo dobrze znamy chociażby z zeszłorocznych eliminacji i pechowej porażki z FC Kopenhagą. Dziś prażanie pokazali, że potrafią zagrać inaczej.
Podopieczni Larsa Friisa zagrali dziś w niskiej obronie i długimi fragmentami skutecznie wyłączyli atuty wicemistrza Niemiec. Gospodarze błyskawicznie objęli prowadzenie po trafieniu Millota, a ich ataki nie ustawały. Wszystko zmieniło się po fenomenalnym rzucie wolnym Karinena, który w 32. minucie zdobył przepiękną bramkę. Od tego czasu Sparta miała dobry wynik i skutecznie neutralizowała poczynania faworyta. VfB Stuttgart ciągle próbowało atakować, a rywal szybko przeszedł do desperackiej obrony, ostatecznie przyniosło to jednak pozytywny wynik. Docenić należy golkipera Petera Vindahla, który zasłużył na nagrodę piłkarza meczu. Bez niego nie byłoby tego remisu. Cztery punkty po dwóch kolejkach to fenomenalny wynik naszych południowych sąsiadów.
Red Bull Salzburg – Brest 0:4
Sima 24′, Camara 61′ , Sima 66′ , Pereira Lage 75′
VfB Stuttgart – Sparta Praga 1:1
Millot 7′, Karinen 32′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Rzadka sztuka w Ekstraklasie: prezes nie odchodzi skompromitowany, tylko wygrany
- Nie chcem, ale muszem. Pogoń Siedlce niechcący nie wpuści kibiców Wisły
- „Captain America” rusza na podbój Ligi Mistrzów. Życiowa forma Christiana Pulisica w Milanie
- Tak wygląda desperacja? Nie krytykujmy Probierza za to, że szuka [KOMENTARZ]
- Włodarski: Robiłem notatki z pracy z Michałem Probierzem [WYWIAD]
Fot. Newspix