Zerkamy na te nasze zestawienia Kozaków i Badziewiaków ostatniej kolejki Ekstraklasy i wszędzie jacyś debiutanci. Ten po raz pierwszy, tamten po raz pierwszy. Nasuwa się pytanie – czy narodzili nam się nowi kozacy i poznaliśmy paru nowych badziewiaków, czy to tylko jakiś błąd w matriksie i poszczególni panowie nie będą już do tych jedenastek zaglądać?
Powiedzmy sobie szczerze, niektórzy ze świeżo upieczonych Kozaków mają potencjał, by na dobre zadomowić się wśród najlepszych piłkarzy w naszej lidze. Walemark nie zagrał wybitnego meczu, ale ustrzelił hat-tricka – to naprawdę nie lada sztuka. Ivi Lopez? Sami wiecie, to po prostu dobry piłkarz. Ariel Mosór to też czołowy obrońca naszej ligi. Można tak wymieniać i wymieniać, ale jedno jest pewne.
Wielu Kozaków z tego tygodnia powinniśmy jeszcze choć raz obejrzeć w tym zestawieniu za kolejne kolejki sezonu i te debiuty nie są przypadkowe.
Świetny występ zanotował też w poniedziałek Matthew Guillaumier, który rzutem na taśmę wskoczył do grona Kozaków i wypchnął z zestawienia Sergiego Sampera. Już samo to niech będzie sporym sukcesem Maltańczyka, tym bardziej, że nie wyróżniał się w Ekstraklasie za często…
Dodatkowo wyróżnimy mającego trudny początek sezonu Szymona Weiraucha, który mimo przeciwności losu dzielnie broni dostępu do bramki Lechii. Ostatnie mecze są dla niego naprawdę udane i nic dziwnego, że znów oceniliśmy go bardzo wysoko.
U Badziewiaków jeden występ raczej gościnny. Serafin Szota, po tym jak z zaskoczenia dostał szansę od Jacka Magiery, raczej nie zagrzeje miejsca w składzie Śląska i tym samym nie będzie stałym bywalcem jedenastki najgorszych piłkarzy kolejki. Reszta? Ze sporym potencjałem na odwiedzanie nas częściej – Juan Ibiza jest ostatnio pod formą, Ndiaye potrafi spartaczyć w ataku jak nikt, a kolega Szoty, Aleks Petkow, to twarz defensywy ekipy z Wrocławia.
Defensywy spod znaku Flipa i Flapa – całkiem fajnej, ale komicznie pechowej.
Zaskakująco często w gronie Badziewiaków oglądamy za to Frana Alvareza, który wydaje się przecież poważnym piłkarzem. Umie podać, zwykle pokazuje się do gry, ma sporo jakości… Co jest grane? Hiszpan ma wyjątkowy dar do wykonywania zbyt ryzykownych podań w okolicy własnego pola karnego, ale w minionej kolejce po prostu dał się wmanewrować w faul. To z jego winy i przez jego nieuwagę Lechia dostała rzut karny. Powód nie jest ważny – Alvarez Badziewiakiem po raz trzeci w tym sezonie.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Rzadka sztuka w Ekstraklasie: prezes nie odchodzi skompromitowany, tylko wygrany
- Niby poniedziałek, ale jakoś tak miło się patrzyło
- Włodarski: Robiłem notatki z pracy z Michałem Probierzem [WYWIAD]
Fot. Newspix