Jarosław Królewski w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że popełnił błąd, zatrudniając Kazimierza Moskala pod koniec poprzedniego sezonu. – Popełniłem błąd, gdyż zaangażowałem trenera Moskala do projektu, co do którego nie miałem do końca przekonania. Uległem podszeptom z zewnątrz – mówił szef Wisły Kraków.
W poniedziałek Wisła ogłosiła, że trener Moskal po ledwie 15 meczach w roli trenera zostaje zwolniony, a jego obowiązki przejmie dotychczasowy asystent, Mariusz Jop.
– To było duże zaskoczenie dla nas wszystkich, dla sztabu, dla zawodników. Było to widać na zajęciach, myśli uciekały w inną stronę. Od wtorku widziałem już w zespole dobrą energię, pełną mobilizację, by dać z siebie wszystko w najbliższym meczu – skomentował na dzisiejszej konferencji prasowej opiekun Wisły, pytany o poniedziałkowe wydarzenia.
Jak siebie samego ocenia Jop, porównując do grudnia zeszłego roku, kiedy awaryjnie przejął stery pierwszoligowca? – Mam zdecydowanie większe doświadczenie, praca z trenerem Rude i trenerem Moskalem wiele mnie nauczyła. Mam też swoje wnioski, tracone przez nas gole były głównie podyktowane błędami indywidualnymi, często np. wiązały się z kryciem w naszym polu karnym.
Jop zadeklarował również, że do końca rundy pozostanie na stanowisku pierwszego trenera “Białej Gwiazdy”. Wyniki oraz gra zespołu będą determinowały decyzje ws. pracy w rundzie rewanżowej, co z kolei potwierdzał Jarosław Królewski po oficjalnej części konferencji prasowej.
Jop: Ustaliliśmy, że będę trenerem Wisły do końca rundy
Szef Wisły powiedział sporo na temat wizji klubu i tego, w którą stronę Wisła Kraków powinna zmierzać w oparciu o analizę danych. Królewski: – Z naszych analiz wynika, że mamy problem ze strukturalną obroną, czasami zostawiamy zawodników w obronie samych sobie. Widzimy u nich brak zdecydowania lub brak synchronizacji, widzimy pewnie problemy komunikacyjne.
– Dostrzegamy w Wiśle duży problem mentalny. Jesteśmy klubem medialnym, nośnym, widać to po zawodnikach, którzy np. grali u nas, a później trafili do innych miejsc. Przykład Jean Carlosa Silvy to dobry model, odnalazł się w Pogoni, a teraz jest w Rakowie – dodawał Królewski.
Królewski: Musimy być bardziej szaleni
Szef Wisły zwrócił uwagę na pewien nieoczywisty detal, który funkcjonuje w piłce, również tej zagranicznej, a jest bardzo istotny. – Musimy być czasami bardziej szaleni – ciągnie Jarosław Królewski. – Widać to czasami po meczach Manchesteru City, kiedy grają ze słabszymi rywalami. Jeśli drużyna rozumie strukturę, gra fizycznie, odpowiedzialnie, broni konsekwentnie, to bardzo trudno jej strzelić gola. Wisła Kraków ma to samo. Rywale czekają na mecze z nami. Niedawno rozmawiałem z prezesem Stali Stalowa Wola, oni do spotkania z Wisłą przygotowują się od około półtora miesiąca.
Na koniec Królewski powiedział też o wzmocnieniach zespołu: – Myślimy nad transferami, obserwujemy rynek, ale możemy spodziewać się transferów dopiero w zimowym oknie.
Wisła Kraków w piątek zmierzy się przed własną publicznością z Odrą Opole. Ekipa z Krakowa obecnie zajmuje 16. miejsce w tabeli.
WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW:
- 111 dni Kazimierza Moskala. Jedna z najkrótszych kadencji w Wiśle Kraków
- Moskal o zwolnieniu z Wisły: Na wynik pracuje cały klub. Powinniśmy budować struktury
- Legendarny kierownik Wisły Kraków rozgoryczony. „Prędzej spodziewałbym się śniegu w Myślenicach”
Fot. Newspix