Iga Świątek nie zagra w turnieju rangi 1000 w Pekinie. Jak podała oficjalna strona WTA, Polka podjęła taką decyzję ze względu na sprawy osobiste. Świątek w zeszłym sezonie triumfowała w Chinach.
Igę Świątek ostatni raz na korcie oglądać można było w trakcie US Open. Polka doszła tam do ćwierćfinału, w którym jednak zdecydowanie lepsza okazała się Jessica Pegula. Dla Świątek zresztą okres po igrzyskach olimpijskich był średnio udany. Nie wystąpiła w turnieju rangi 1000 w Kanadzie, w Cincinnati w półfinale gładko ograła ją Aryna Sabalenka, a potem przyszedł występ w Nowym Jorku. Iga powtarzała też, że odczuwa już zmęczenie sezonem i to momentami było widać w jej grze.
Nie dziwi więc, że nie wystąpiła w turnieju WTA 500 w Seulu, do którego pierwotnie była zgłoszona. Jej udział w Pekinie wydawał się jednak niemal pewny, w Chinach miała bowiem do obrony 1000 punktów, które zgarnęła tam rok temu, wygrywając w świetnym stylu w całej imprezie. To był zresztą turniej, którym – po kiepskim okresie amerykańskim i nieudanym występie w Tokio – “odwróciła” końcówkę sezonu, potem triumfując jeszcze w WTA Finals.
W tym roku to odwrócenie z pewnością nie nastąpi w stolicy Chin. Jak czytamy w oświadczeniu Igi: “Z uwagi na sprawy osobiste muszę wycofać się z China Open. Bardzo mi przykro, świetnie się tam bawiłam, grając i wygrywając w zeszłym roku. Naprawdę nie mogłam doczekać się powrotu. Wiem, że kibice zobaczą tam wspaniały tenis, przykro mi, że tym razem nie będę jego częścią”.
Co w tej sytuacji istotne, to fakt, że w Pekinie wystąpi Aryna Sabalenka. Białorusinka traci w tej chwili do Igi 2169 punktów w rankingu WTA. Polka na pewno straci jednak 1000 oczek, a Aryna do obrony w Pekinie ma tylko 215 za ćwierćfinał sprzed roku. W najgorszym dla Świątek wariancie – przy zwycięstwie Sabalenki – ta odrobi więc w rankingu 1785 punktów. W Chinach czeka nas potem jeszcze jeden turniej rangi 1000 (Wuhan Open) i jeden rangi 500 (Ningbo Open), a do tego kolejna “pięćsetka” w Japonii (Pan Pacific Open). Sezon zakończą z kolei Finały WTA w Arabii Saudyjskiej, gdzie do wyjęcia – przy wygraniu wszystkich meczów – jest nawet 1500 oczek.
Walka o miano liderki rankingu na koniec sezonu będzie więc niezwykle zacięta, biorąc jednak pod uwagę obecną dyspozycję obu tenisistek, wydaje się, że na pole position wysuwa się Sabalenka. A jeśli chodzi o zmagania w Pekinie, to Polek mimo wszystko tam nie zabraknie – w Chinach pojawią się bowiem Magda Linette i Magda Fręch, która niedawno wygrała turniej WTA 500 w Guadalajarze.
Fot. Newspix
Czytaj też: