Reklama

„Woda dochodziła do poprzeczki bramki”. Rodzina Zielińskiego blisko tragicznych wydarzeń

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

17 września 2024, 14:47 • 3 min czytania 1 komentarz

Piotr Zieliński w minioną niedzielę zadebiutował w oficjalnym meczu w barwach Interu Mediolan. Pomocnik wszedł na boisku w 56 minucie spotkania z Monzą, które „Nerazzurri” tylko zremisowali 1:1. Z kolei jego rodzina została dotknięta przez przechodzącą przez Polskę w ostatnich dniach falę powodzi. O ostatnich tragicznych wydarzeniach w regionie opowiedział w rozmowie z sportowefakty.wp.pl Bogusław Zieliński, tata reprezentanta Polski.

„Woda dochodziła do poprzeczki bramki”. Rodzina Zielińskiego blisko tragicznych wydarzeń

Rodzice Piotra Zielińskiego mieszkają w Ząbkowicach Śląskich. Prowadzą tam dwa domy dziecka. Bogusław Zieliński podzielił się informacją o stratach w regionie, jakie spowodował żywioł.

– Każdy z okolicy ma kogoś, kto został dotknięty powodzią. Biuro naszej księgowej w Kamieńcu zostało zalane, musiała się przenosić. Rodzina od strony żony Piotrka straciła sklep w Lądku. Woda go zburzyła, zmiotła z powierzchni. Nie ma już nawet budynku. To był sklep w niskiej zabudowie i po prostu zniknął. Dalsza rodzina z okolic Stronia Śląskiego jest odcięta, bez prądu, muszą organizować agregaty – wymienia ojciec gracza Interu.

– Najbardziej dotknęła Kłodzko, Paczków, Lądek Zdrój, Kamieniec. Niektórych to już drugi lub trzeci raz w odstępie ostatnich trzydziestu lat – wskazuje na tereny, które ucierpiały najbardziej przez powódź –  W Bardzie, gdzie kiedyś trenowałem, widać około trzydziestu centymetrów słupka bramki patrząc od góry, od poprzeczki. Tyle wody tam napłynęło. To tylko dziesięć kilometrów od nas. Natomiast w Kłodzku boisko i budynek klubowy dopiero co zostały wyremontowane. Wskaźnik wody był tam wyższy o metr niż w 1997 roku i powodzi tysiąclecia.

Jednocześnie zaznacza, że żywioł w mniejszym stopniu „doświadczył” ich rodzinne miasto – U nas na całe szczęście nie było większych szkód. Gdzieniegdzie wlała się woda, boisko Orła Ząbkowice jest przesiąknięte i odwołano treningi, ale to żadne straty w porównaniu z okolicą.

Reklama

Bogusław Zieliński był zbudowany postawą zawodników Orła Ząbkowice oraz uczniów szkół średnich – Muszę pochwalić zawodników za super reakcję. Napełniali worki z piaskiem i pomagali w zagrożonych wioskach. Uczniowie szkół średnich też zaangażowali się w akcję społeczną. W szkołach odwołali lekcje, bo większość dzieci dojeżdża z mniejszych miejscowości. Młodzi przeznaczyli ten czas na pomaganie.

Zieliński przekazał, że sytuacja się poprawia. Wezwał także do solidarności i pomocy tym, którzy ucierpieli wskutek powodzi – W Kłodzku poziom wody obniżył się o kilka metrów, rzeka jest już w korycie. To naprawdę dobra wiadomość. Miejmy nadzieję, że Opole i Wrocław obronią się przed falą. Teraz ważne, by wszystkie zniszczenia odbudować i pomóc potrzebującym.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

1 komentarz

Loading...