Pogoń Szczecin wygrała 5:3 ze Śląskiem Wrocław. Gra w ataku “Portowców” mogła imponować. Komplementów wobec swojej drużyny nie szczędził trener Robert Kolendowicz. Jego zdaniem kluczowe znaczenie miało podniesienie się po porażce z Lechem Poznań.
Po przyjściu Robera Kolendowicza Pogoń wygrała drugie spotkanie. W oczy rzuca się jednak szalony bilans bramkowy 7:5. Trener “Portowców” mimo zwycięstwa zdaje sobie sprawę z tego, jak duże deficyty zespół posiada w defensywie.
To nam się nigdy nie znudzi 🫡#POGŚLĄ pic.twitter.com/iTsgN7rKeQ
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) September 1, 2024
– Staraliśmy się dzisiaj wygrać i to zrobiliśmy. W mojej opinii byliśmy fantastyczni w momentach z piłką. W momentach, gdy otwieraliśmy grę i nasze wejścia w pole karne okazały się bardzo skuteczne. Rozsądnie korzystaliśmy z tego i w bardzo skuteczny sposób finalizowaliśmy nasze akcje. Zawsze jest coś do poprawy i chyba wszyscy widzieli, co musimy poprawić. Obrona, stałe fragmenty gry. Długo nad tym pracowaliśmy, ale byliśmy mniej skuteczni niż zawsze. W dużej części kontrolowaliśmy to spotkanie – ocenił Robert Kolendowicz.
– Dla mnie jako trenera Pogoni Szczecin niezwykle ważne jest to, że podnieśliśmy się po ciosie, który otrzymaliśmy w Poznaniu. W życiu i w piłce nieważne jest to, jak mocno możesz uderzyć, ale to, ile możesz tych ciosów dostać i dalej iść do przodu. Mówiłem to zespołowi i od wtorku widziałem drużynę, która przerobiła ten mecz i była gotowa. To, co widziałem w ostatnich dniach przełożyło się na dzisiejsze spotkanie – podsumował trener “Portowców”.
Pogoń Szczecin w siedmiu kolejkach Ekstraklasy zgromadziła 13 punktów i obecnie zajmuje czwarte miejsce w Ekstraklasie. Po przerwie reprezentacyjnej “Portowcy” na wyjeździe zmierzą się z Cracovią.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- LIVE: Ekspresowe otwarcie wyniku w Białymstoku. Jaga prowadzi z Widzewem
- Osiem goli! Śląsk wsadzony na karuzelę, nie wytrzymał
- Stolarski wreszcie spłaca się Legii. Koncert przy Łazienkowskiej!